Wkraczamy na nowy poziom pizzy neapolitańskiej. Canotto ma jeszcze bardziej wyrośnięte brzegi i wymaga jeszcze większego kunsztu przygotowania. Alora robi to naprawdę dobrze.

Ekipa Otwartych Drzwi właśnie planowała długie i spokojne wakacje 2022, gdy dostała propozycję otwarcia nowego lokalu przy Piotrkowskiej 67. Cóż, z urlopem znów musieli się pożegnać, za to my możemy cieszyć się nową, świetną pizzą w mieście. Pierwszą w stylu canotto.

Canotto, czyli ponton

Zaczniemy ten tekst krótkim przewodnikiem po włoskiej pizzy. Pizza w stylu rzymskim to ta na cienkim, chrupiącym cieście. Ostatnio coraz więcej pizzerii decyduje się na tę w stylu neapolitańskim. Ta ma mokry, cienki środek (kawałka nie da się najczęściej podnieść ręką, składniki będą się z niego zsuwać) i puszyste brzegi z charakterystycznymi bąblami. Aby uzyskać podobny efekt, należy inaczej przygotować ciasto i wypiekać pizzę w wyższej temperaturze. Nie da się tego zrobić według jednego, gotowego przepisu – długo wyrastające ciasto jest znacznie bardziej kapryśne. Tu trzeba zwracać uwagę na rodzaj mąki, temperaturę powietrza i składników, a nawet pogodę. W canotto mamy do czynienia z jeszcze delikatniejszym, bardziej uwodnionym ciastem i bardziej skomplikowanym procesem produkcyjnym.

Otwarte Drzwi – od stylu rzymskiego do canotto

Za temat wzięła się ekipa z Otwartych Drzwi, która do tej pory nie miała do czynienia z napoletaną. Cieszę się, że podjęli wyzwanie, a nie postawili na odcinanie kuponów od tego, z czego już są znani. Jeśli kochacie pizzę z puszystymi brzegami, musicie wpaść na P67 – robią to naprawdę dobrze. Jeżeli interesujecie się tematem napiszę, że Alorę szkolił Tymoteusz Dziedzic. O smaku będzie za chwilę, ale ta pizza pierwszą weryfikację przechodzi jeszcze na talerzu. Te zdjęcia mówią same za siebie – pontony wyglądają imponująco.

Jest pięknie w Alorze

Otwarte Drzwi potrafią nie tylko w pizzę, ale też wystrój. Nie tak dawno skończyli rewolucję na Piotrkowskiej 120, a już dostali kolejne zadanie. Jest nasza łódzka, odkryta cegła, a do niej nietypowo … róż. Pudrowy na ścianach, w dodatkach i na menu, bardziej amarantowy w neonie będącym mocnym elementem aranżacji. Całości dopełniają piękne lustra. Nie tylko zdobią i powiększają wnętrze, ale również pozwalają symultanicznie śledzić cały lokal (pracę za barem, przy piecu czy wchodzących gości).

Pizza w roli głównej

Alora stawia na pizzę. Podobnie jak w Otwartych Drzwiach króluje klasyka. Maciek i Konrad (założyciele) oraz szef kuchni Kamil Samiec nie zamierzają eksperymentować z mariażem obcych kuchni, ma być po włosku, za to z najlepszymi, wyselekcjonowanymi składnikami. Mają mąkę Caputo Oro, pomidory San Marzano, mozzarellę Fior di latte z miasteczka Agerola pod Neapolem (niezwykle ceniona, z krótkim terminem ważności), a do tego włoskie wędliny i sery. W menu wiele produktów oznaczonych jest gwiazdką – to te z certyfikatem pochodzenia DOC. I to wszystko czuć na ich pizzy!  

Małe co nieco poza pizzą

Karta Alory jest krótka, poza pizzami znalazło się jednak miejsce dla kilku innych pozycji. Jest deska serów i wędlin, krem pomidorowy, ale przede wszystkim panuozzo. Włoska „kanapka” przygotowywana jest z tego samego ciasta na pizzę. Możecie zdecydować się jedną dużą (do wyboru dwie wersje: z burratą, pomidorkami i bazylią lub mięsna z tatarem z polędwicy wołowej w roli głównej) lub jak ja, spróbować trio mini panuozzi, gdzie w zestawie każdy kawałek jest z innym dodatkiem: tatarem z suszonych pomidorów, tatarem wołowym i burratą. Rewelacyjne pieczywo, tak samo składniki. Skupiłam się na świetnym, pikantnym tatarze przyprawionym oliwą truflową (nie jestem jej wielką fanką, ponieważ często dominuje nad całością, ale tu pasowała idealnie nadając tatarowi własnego charakteru).

Różowe prosecco z nalewaka

Jeśli Włochy, nie mogło zabraknąć tamtejszym bąbelków. Prosecco dostępne w wersji białej i różowej, a do tego selekcja win (również z innych części świata) i włoskie koktajle (Spritz, Negroni, Garibaldi). Uwielbiam desery Otwartych Drzwi, więc jestem przekonana, że tak samo przypadną mi do gustu te z Alory. Przy następnej wizycie po pizzy wjedzie mus pistacjowy z białą czekoladą i sernik z ricotty.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...