Bar mleczny Kultura w miejscu dawnego Smakosza
Nazwa nowo otwartego lokalu nawiązuje do tradycji miejsca, ale od razu trzeba powiedzieć – Kultura nie jest zwykłym barem mlecznym.
Choć od zamknięcia baru Smakosz minęło ładnych parę lat, starzy klienci nadal pamiętają tamtejszą kuchnię i z ciekawością zaglądają do nowego wnętrza. Ostatnim lokatorem przy Struga 7 był Byk Burger, teraz, po dłuższej przerwie, znów ruszyła kuchnia w lokalu. Bar mleczny nawiązuje do dawnych tradycji, ale ile jest faktycznie baru w barze? Barowe mają być ceny (choć lokal nie ma dofinansowania, o jakie mogą się ubiegać tego typu miejsca) i smak dań – domowy i swojski. Przytulny wystrój na pewno jest ponad standard, podobnie jak i plany na dodatkową działalność związaną z tytułową kulturą.
Właścicielki baru nie są gastronomicznymi debiutantkami, od jakiegoś czasu prowadzą już firmę cateringową. Teraz przyszedł czas na lokal stacjonarny. Od początku wiedziały, jakie miejsce chcą stworzyć – miało być smacznie, tanio i domowo, zarówno pod względem receptur, jak i panującej atmosfery. W Kulturze nie ma szefa kuchni, gotują prawdziwe gospodynie, oczywiście według rodzinnych receptur. Wpadajcie, jeśli tęsknicie za kopytkami, marchewką z groszkiem czy mielonymi z kaszą gryczaną.
Jeżeli ze słowem bar przychodzą wam na myśl aluminiowe sztućce i cerata na stole, będziecie bardzo mile zaskoczeni. Jest bardzo ładnie i przytulnie – przy oknie kusi wygodny fotel w kolorowe kwiaty, na ścianach pozostawiono surową cegłę, która świetnie komponuje się z jasnymi meblami, lampami i pamiątkowymi obrazkami. W aranżacji pomagał architekt, prywatnie mąż jednej z założycielek Kultury. Nie wiem, czy to zasługa niezobowiązującego i ciepłego wystroju czy magii miejsca, ale miło było widzieć tu pełną salę gości i wiele starszych osób, które na pewno pamiętają kuchnię Smakosza.
W tygodniu bar mleczny jest czynny od 9.00, możecie więc wpaść nie tylko na obiad, ale też śniadanie. Tradycja przeplata się tu z nowoczesnością, mamy więc do wyboru zarówno lane kluski na mleku (6 zł) i zupę mleczną z ryżem (6 zł), jak i kaszę jaglaną z miodem, gruszką i jagodami goji (8 zł) czy evergreeny, takie jak naleśniki, jajecznicę i owsiankę. Zupę dnia zjemy tu za 5 zł, drugie danie za 13 zł. Do wyboru między innymi schabowy, mielony, de volaille czy gulasz (wszystkie z dodatkami do wyboru). Dwudaniowy zestaw kosztuje 15 zł, a menu cały czas się zmienia.
Dlaczego Kultura? Ponieważ dziewczyny nie chcą poprzestać na karmieniu gości. W planach także wydarzenia artystyczne. To już niedługo, ale najpierw trzeba w pełni opanować kuchnię, by móc spokojnie rozwinąć działalność baru.