BEZA Food and Bourbon – nowa gorąca miejscówka w Łodzi
Piękny wystrój to nie jedyne, co oferuje BEZA. Zgodnie z nazwą, to też pyszne desery, selekcja bourbonów i tapasy.
W ostatnim czasie zbieg ulic Zachodniej i Północnej bardzo nam wypiękniał – za sprawą biurowców i ich lokatorów. Po prostu nie sposób przejść obojętnie obok BEZA Food and Bourbon – miejsca, które przez wielkie witryny zaprasza eleganckim i wysmakowanym, a równocześnie przytulnym wnętrzem.
Kuszą kameralne stoliki, zieleń, długi bar zapełniony akcesoriami do parzenia kawy i markowymi trunkami, designerskie lampy, a najbardziej kusi znak firmowy lokalu – oryginalna mozaika na podłodze przygotowana na specjalne zamówienie, łącząca w sobie firmowe kolory Bezy. Skąd inspiracja? Z Barcelony, a również Londynu, Nowego Jorku czy Berlina – dotyczy to zarówno wystroju, jak i asortymentu. A kto stoi za całym konceptem? Edyta i Przemek z Szwalni Smaków, którzy do współpracy zaprosili Piotra Chylareckiego i Pawła Krajnika.
Edyta – szefowa wszystkich szefów
To miejsce właściwie samo do niej przyszło – trudno uwierzyć, ale umowa najmu była podpisana już półtora roku temu. Jak każdy restaurator, godzinami mogłaby opowiadać anegdoty o remoncie – jak chociażby pytanie stolarza, czy bar bardzo jest jej potrzebny na otwarcie, czy może z nim zaczekać do stycznia. Jeśli znacie Edytę jako przemiłą autorkę pysznych serników, możecie się zdziwić jak dobrze jej idzie twarde ogarnianie dwóch lokali. Do Bezy wprowadziła duszę, organizację, a również autorskie receptury na wspominany sernik i tytułową bezę. Muszą być dobre, skoro bez gadania (chyba ;)) korzysta z nich sam Chylarecki.
Przemek – na wytrawnie
Ze Szwalni znacie słodkości Edyty i nieoczywiste, oryginalne połączenia smakowe Przemka – szefa kuchni. Choć oferta Bezy nie będzie tak rozbudowana, Przemek zaskoczy was również tutaj. Codziennie zjecie lunch (zimą na pewno będą to rozgrzewające zupy kremy), ale na uwagę zasługują przede wszystkich tutejsze tapasy. Możecie sami wybrać główny składnik i dobrać do niego wypiekaną na miejscu brioszkę, ale jeszcze lepiej podobny zestaw skomponować wraz z pasującym napojem. Ja skusiłam się na boczek – tak wiem, boczek nie może być zły, ale ten, marynowany w winie choya, podany z cynamonowym jabłkiem, był bardzo, bardzo dobry. Poza nim w menu między innymi poliki wołowe duszone w cydrze z rozmarynem, wędzony twaróg z piklowanym ogórkiem, pate z kurzej wątróbki czy indyk pieczony w czerwonym curry. Te dania dostępne są od 10.00, ale już od 7.30 możecie tu zjeść na śniadanie wytrawnego ptysia i kanapki na bazie brioszek.
Piotrek – cukiernia
Kocham boczek, ale serce już dawno temu oddałam czekoladzie. Znam ciasta Edyty, ale byłam mega ciekawa monoporcji autorstwa Piotra Chylareckiego. Powiem wam tyle – to nie są zwykłe desery, to są przesłodycze! Oczywiście każdy kto zna nazwisko cukiernika powie, że to nic dziwnego, bo facet rządzi w słodkościach, ale przecież nie każdy zna. Lećcie więc i próbujcie pralin na bazie berlińskiego piwa, białej czekoladowej damy noszącej imię Barcelona z limonkową galaretką podkręconą ginem i miętą, Bourbona, w którego musie wyczujecie tytułowy alkohol, a również karmel czy lekko kwaskowy sernik z zielonym pieprzem i solą czy też Miss Piggy – bezglutenowy deser z drzewnymi akcentami czekolady z Peru, cremo z mango, nutą chilli i mięty, a także … chipsami boczku! Niezwykłe połączenia, nieprzypadkowe, świetnie dobrane składniki, perfekcyjne wykonanie, a do tego ten smak!
Paweł – bar
Jeśli Barcelona może smakować jeszcze lepiej to tylko z Butter Honey Latte. Kawa z masłem? Tak – poza ogólną zasadą, że wszystko smakuje lepiej z masłem, po prostu zaufajcie barmanowi, bo wie co robi. Kolejny dobry duch Bezy przyjechał do Łodzi z Wrocławia (to on 5 lat temu uczył ekipę Szwalni parzenia kawy). Całe życie chciał zostać żołnierzem lub barmanem – na szczęście wybrać drugą ścieżkę kariery. W dziale z kawą kocha alternatywy, wśród alkoholi – rum i gin. Podobnie jak reszta zespołu, specjalizuje się w nieoczywistych połączeniach smaków. Pod jego okiem możecie zacząć przygodę z bourbonem, skusić się na któregoś z autorskich drinków lub na nowo odkryć klasykę, jak na przykład Blue Lagoon w wersji z wyselekcjonowanym holenderskim ginem, barwioną na niebiesko w naturalny sposób.
Macie ochotę wpaść do Bezy? W tygodniu pracuje od 7.30 do 22.00, w weekendy do północy. Niedziela to dzień na wyspanie – lokal otwiera się o 10.00 i działa do 20.00.