Dobrze być na Bałutach - fot. FB/Caffe przy Ulicy

Caffe Przy Ulicy (ul. Łagiewnicka 120) od półtora roku działa na parterze bałuckiej kamienicy. Choć wiele osób nie wierzyło, że jakakolwiek gastronomia się w tym miejscu utrzyma, kawiarnia nie narzeka na brak gości. Agnieszka Winter, właścicielka lokalu, opowiedziała nam, jak pracować na sukces w nieoczywistej lokalizacji.

JwŁ: To była odważna decyzja: kawiarnia z zacięciem artystycznym, przy ruchliwej ulicy, w środku blokowiska… Wiele osób dawało Pani biznesowi kilka miesięcy…

Agnieszka Winter: – Od początku wiedziałam, że chcę być poza centrum. Przy Piotrkowskiej czy w Manufakturze jest sporo miejsc, gdzie można napić się kawy, zjeść ciastko czy kanapkę. A kawiarni na osiedlach, blisko domu, gdzie można przyjść niemalże w kapciach, bardzo brakuje. Mnie tutaj, na Bałutach, jest bardzo dobrze.

Śniadanie w Caffe przy Ulicy fot. FB/Caffe przy Ulicy

Kim są klienci Caffe Przy Ulicy?

– Nie jestem w stanie określić typowego gościa Caffe. Zdarzają się sytuacje, że w jednym czasie przy stolikach siedzą emeryci, rodziny z dziećmi, pracujący przedstawiciele wolnych zawodów i studenci. W weekendy przeważają okoliczni mieszkańcy, którzy podkreślają, że cenią sobie domową atmosferę i fakt, że nie muszą jechać do centrum na kawę. W tygodniu jest sporo gości, którzy – zgodnie z moim założeniem – wpadają tutaj np. w drodze do pracy. Łapią kanapkę i kawę na wynos i pędzą dalej. Caffe jest też wybierana na miejsce spotkań biznesowych, a także chwili odpoczynku w trakcie pracy.

Caffe przy Ulicy - fot. FB/Caffe przy Ulicy

Od początku śniadania były ważnym punktem menu. Która propozycja cieszy się największym zainteresowaniem gości?

– Oczywiście jajecznica podawana z pieczywem z piekarni Montag (9-11 zł). Mamy ją w 3 wariantach: z suszonymi pomidorami, z salami lub z szynką. Podajemy ją ekspresowo, bo rano prawie wszyscy się spieszą. Drugim popularnym śniadaniem, szczególnie teraz, gdy jest chłodniej jest zestaw Berlin z kiełbaskami drobiowymi na ciepło. Oraz kanapki na ciepło lub na zimno, np. Texas (12/15 zł) z rostbefem albo Kanapka Dziadunia z pasztetem i żurawiną (9 zł). Oprócz stałego menu mamy też ofertę tygodnia. I właśnie ta ostatnia kanapka pojawiła się w takiej limitowanej edycji. Goście jednak chcieli ją na stałe, więc trafiła do menu.

Śniadanie w Caffe przy Ulicy - fot. FB/Caffe przy Ulicy

Co Panią najbardziej zaskoczyło przez te 1,5 roku działalności?

– Najbardziej cieszę się, że udało się stworzyć tutaj małą społeczność. Sporo naszych gości, to stali klienci. Choć ich nie znamy, to jednak wiemy o nich całkiem sporo , bo często rozmawiamy jak starzy znajomi. Mam chyba ogólnie szczęście do ludzi, bo oprócz fajnych klientów, mam też świetny zespół, z którym pracuję od samego początku. O to się bałam najbardziej. Jestem debiutantką w branży, wszyscy mnie ostrzegali, że znalezienie dobrych pracowników w gastronomii jest bardzo trudne.

Ciasta w Caffe przy Ulicy - fot. FB/Caffe przy Ulicy

Wywodzi się pani ze środowiska korporacyjnego. Jest pani zadowolona z porzucenia dobrej pracy na rzecz własnego biznesu?

– Każda praca ma swoje plusy i minusy. Ja uwielbiam to co robię teraz, prowadzenie kawiarni daje mi dużo satysfakcji, mimo że to naprawdę harówka. Od rana do nocy w biegu, ciężka fizyczna praca… Jeśli komuś wydaje się, że przychodzę tutaj, piję kawkę, czytam gazetę i tylko doglądam, jak pięknie idzie biznes – to się myli. Ostatnio mamy coraz więcej zamówień ciast na uroczystości okolicznościowe. Ludzie doceniają jakość domowego wypieku. Mimo że wokół jest mnóstwo cukierni, to wolą zamówić tartę, bezę czy sernik u nas. A ja wszystkie ciasta piekę sama. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa i równie zmęczona (śmiech).

Śniadanie w Caffe przy Ulicy - fot. FB/Caffe przy Ulicy

A jakie ma pani plany na przyszłość?

– Oczywiście, że chciałabym się rozwijać, myśleliśmy nad drugim lokalem, ale cały czas się zastanawiam jak to pogodzić z moim postrzeganiem biznesu kawiarnianego. Ja uwielbiam ten rzemieślniczy charakter Caffe. Że sama piekę ciasta, wymyślam sałatki, że niektóre kompozycje podpowiada zespół, a niektóre – goście. Lubię sama wszystkiego dopilnować i nie wiem jeszcze, jak to się robi przy dwóch lokalach… 

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...