Kameralne miejsce na Radogoszczu, a w środku śniadania i desery. Cała witryna pysznych, domowych wypieków.

Zgierska 211 – z nawigacją traficie bez problemu, a bez niej wjeżdżajcie tam, gdzie jest Lidl, Pepco czy FitFabric. Tam właśnie, na tyłach, skryło się Coffee&Toffee. Już niedługo lokal się powiększy, ale nie czekajcie z wizytą, szczególnie, jeśli kochacie słodkości.

Kaszmir zaprasza do środka

Poznajcie gospodarzy Coffee&Toffee. To Grzegorz, właściciel, Basia – managerka i autorka większości wypieków oraz Kaszmir, aksamitna wyżlica weimarska o obłędnych, błękitnych oczach. Czy niektórzy przychodzą właśnie dla niej? Być może – jeśli Kaszmir jest na miejscu, macie dogoterapię w cenie, bo ten słodziak obowiązkowo musi przywitać każdego gościa.

Zastanawiam się, jak nazwać Coffee&Toffee – kawiarnią, śniadaniownią czy bistro? Zadecyduję pod koniec artykułu, a na razie zapraszam do środka. Lokal jeszcze jest malutki, ale wyjątkowo klimatyczny i urządzony ze smakiem. Dominują kolory ziemi, są żywe rośliny i wiele nienachalnych detali, które tworzą to miejsce. Na każdym stoliku czeka na was miseczka z kostkami czekolady, taki miły akcent na dobry początek (oczywiście drugi po Kaszmir!).  

Szakszuka na śniadanie

Coffee&Toffee startuje o 9.00 (lokal jest czynny do 21.00, w niedziele nieco krócej – do 18.00). Rano witają was kawy i herbaty z naszego łódzkiego Instytutu Kawy oraz śniadania. Wysmakowanie widać nie tylko w wystroju, ale również sposobie podania. Potwierdzam – obydwa śniadania nie tylko dobrze wyglądają, ale też smakują. Wszystko jest tak, jak powinno być: bajgiel jest chrupiący, łosoś świeżutki, podobnie jak sałatka z dodatkiem lekkiego, dopełniającego całości sosu. Szakszuka dostępna jest w trzech wersjach: wegetariańska, z chorizo o kozim serem. Zdecydowałam się na ostatnią i to był bardzo dobry strzał.

Króluje klasyka (szakszuka, jajecznica, biała kiełbasa, frankfurterki, tosty czy chałki w wersji na słodko i wytrawnie), ale już mogę zdradzić, że lada moment pojawi się coś znacznie rzadziej spotykanego w porannym menu – wytrawna tarta śniadaniowa. Jeśli dorówna słodkim wypiekom, mam kolejny pretekst, by wybrać się na Radogoszcz. Co ważne – warto wspomnieć o cenach. Śniadania kosztują w Coffee&Toffee od 18 do 25 zł, za cappuccino zapłacicie jedynie 10 zł, podobnie za cały dzbanek dobrej herbaty. Do wyboru około 15 rodzajów, poza czarnymi, 3 rodzaje zielonej, czerwona, biała i kilka owocowych mieszanek.

Nieskończona ilość domowych wypieków

Jak wspominałam, za wypieki odpowiada Basia. Znam ją od czasu studiów, wiem, że ma doświadczenie w gastronomii, kocha piec i za chińskiego boga nie zrezygnowałaby z jakościowych składników. I takie są właśnie jej ciasta (ale również Ani, która pracuje w lokalu i robi świetne rzeczy). Co zaskakujące – wyjątkowy wybór. Gdy byłam, dostępnych było około 15 ciast, a każde inne! Chcecie sernik? Z lady uśmiecha się patera z baskijskim. Tarta? Oczywiście, kilka rodzajów: pistacjowa, pomarańczowa czy lemon curd. Są kilkuwarstwowe torty, mini bezy, ciasto snickers czy bounty – prawdziwy raj dla fanów słodkości.  Chcecie opcję bez glutenu i cukru? Jest puszyste jak chmurka ciasto bez mąki słodzone daktylami.

Każdy znajdzie swój smak

Dziewczyny kroiły po malutkiej porcji, aby spróbować jak najwięcej (udało się aż ośmiu!). Tu nie ma słabych graczy. O tym, co najbardziej wam zasmakuje decyduje indywidualny gust. Jeśli celujecie w mniej słodkie ciasta, polecałabym pistacjową tartę, jeśli szukacie subtelnej kwaskowej nuty – obowiązkowo tarta lemon curd. Tort Czarny Las to ulubiona urodzinowa pozycja córki Basi (wcale się nie dziwię!), a jak wolicie mocno alkoholowe nasączenia, czeka na was ciasto sułtańskie. Na koniec zostawiłam sobie wspomnienie o serniku biscoff. Spód z korzennych ciasteczek,   delikatny, mniej słodki krem i kajmakowy finisz. To ciasto, które na długo zostanie w moim serduszku.

Taki wybór wypieków sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie, ale w ciemno możecie podjechać, gdy potrzebujecie słodkiego pogotowia na ostatnią chwilę przed niespodziewaną imprezą czy niespodziankę dla znajomych. W ladzie na pewno znajdzie się całe ciasto na wynos. Jego cena jest też nieco niższa, niż pojedynczych porcji, które tu także nie kosztują zbyt wiele (zależnie od rodzaju od 12 do 18 zł). 

Kawiarnia czy bistro?

Na razie nazwałabym Coffee&Toffee kawiarnią ze śniadaniami, ale niedługo może to się zmienić. Lokal będzie się powiększał o kolejny, co nie tylko oznacza więcej stolików dla gości, ale również bardziej przestronną kuchnię, która pozwoli kulinarnie rozwinąć skrzydła. Stay tuned.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...