Chciałam zamówić na domówkę jedzenie, które będzie dobrze wyglądało, tak samo smakowało, a w dodatku wytrzyma kilka godzin na stole. Nareszcie się udało!

Czy prowadząc Jemy w Łodzi można nie lubić gotowania? Okazuje się, że tak. Kocham jeść, ale niekoniecznie spędzać godziny w kuchni, szczególnie gdy umiejętności nie idą w parze z oczekiwaniami. Tak, restauracje mnie rozpuściły, więc gdy organizuję imprezę w domu, nie zastanawiam się, co przygotować, tylko skąd zamówić. Mam sprawdzone miejsca z mezze, ale drobne finger foody bardzo często okazywały się rozczarowujące. Po ostatniej sobocie mam pewniaka, którego mogę z czystym sumieniem polecić.

Po pierwsze – smak

Na pewno nieraz byliście na bankiecie, na którym królowały finger foody. Pięknie wyglądają, kolorowy stół kusi gości, a potem rozczarowanie. Tartinki na niedopieczonym tostowym chlebie, mdłe pasty, nieśmiertelne koreczki. Na szczęście są miejsca, które robią to inaczej i do nich właśnie należy Czas na przerwę, czyli markę Małgosi i Antka. Ona stoi za oryginalnymi kompozycjami, jego miałam okazję poznać gdy prowadził jeszcze All Star na 217. Ten duet zrobi wam imprezę!

W podstawowym menu 50 propozycji wytrawnych i 15 słodkich. Uwaga – spróbowałam aż 18 z nich! Tu nie ma słabych graczy, a są tacy, którzy na długo zostaną w moim serduszku, jak goferki z kawiorem, pulpeciki z sosem hoisin czy tartaletka z szarpaną wieprzowiną. Niebanalne pomysły, dobre składniki i świetne wykonanie. Każda z tych rzeczy jest dopieszczona w najmniejszym szczególe. Kruche ciasto w tartaletkach jest delikatne, a równocześnie nie rozpada się w trakcie jedzenia. Chorizo w szaszłyku jest dodatkowo przypieczone, dzięki czeku jest chrupiące, burgery mają bułeczki własnego wypieku, a każdy najmniejszy deser dopracowaną dekorację.

Po drugie – wygląd

Tak, to jedzenie świetnie smakuje i tak samo dobrze wygląda, a przecież najpierw jemy oczami. Pięknie prezentuje się na stole – ma ciekawą, i co ważne, różnorodną formę. Grzanki, tartaletki, koreczki, kostki z ciasta francuskiego, ptysie, no i te cudne goferki, których każde wgłębienie jest wypełnione malutką porcją serka lub kawioru. Dopracowane w każdym calu, włącznie z listeczkami, jadalnymi kwiatami i płatkami do dekoracji (są mocniejsze, dzięki temu spokojnie wytrzymają całą imprezę – super, że ktoś myśli o takich detalach). Finger foody są tak zapakowane, że z łatwością przełożycie je na swoją zastawę. Jeśli w firmie lub w domu nie macie odpowiedniej, dajcie znać, są dwa rozwiązania do wyboru. Albo dostaniecie jedzenie na czarnych tacach, które bez wstydu można postawić na stole albo za symboliczną opłatą możecie wynająć naczynia od Czasu na przerwę (do mnie dotarły czarne kamienie i drewniana deska).

Po trzecie – odpowiedni dobór

Wiecie, co mnie chyba najbardziej zachwyciło? To, że menu jest skrojone z myślą o imprezie. Często bywa tak, że przekąski szykowane są wcześniej, przyjęcie trwa kilka godzin i w trakcie widać, co dzieje się z jedzeniem. Część obsycha, część namięka, zielone dekory robią się zwiędnięte. Czasem dzieje się tu już przed przyjściem gości! Tu nie ma o tym mowy. Pudełka przyjechały do mnie po 14.00. Najpierw ponad 2 godziny zdjęć, na zmianę w ciepłym pokoju i na balkonie. Nie było już sensu przykrywać wszystkiego przed przyjściem gości – wszystko idealnie przetrwało i smakowało. Mało tego, z powodzeniem dawało radę następnego dnia. Wiecie, o co chodzi, fajnie jak po imprezie zostaje jedzenie i od rana można strzelić sobie fajne śniadanie. Gdybym sama nie spróbowała, w życiu nie uwierzyłabym, że to piękne goferki będą wilgotne i miękkie następnego dnia, właściwie dobę po przygotowaniu.

Jak zamawiać?

Możecie wysłać wiadomość mailowo (czasnaprzerwelodz@gmail.com), przez Facebooka lub zadzwonić pod numer 796 141 057. Sprawdźcie również ich stronę, tam sukcesywnie dorzucają zdjęcia swoich potraw czasnaprzerwe.eatbu.com Każde zamówienie jest indywidualnie wyceniane, ale kwoty nie są wysokie (szczególnie w stosunku do użytych składników). Dla przykładu, za poczęstunek dla 4 osób zapłacicie od 180 zł do 300 zł. Kontaktujcie się z Małgosią i Antkiem, bo to super ludzie, którzy są elastyczni – potrafią nie tylko w finger foody, ale i w artystyczne torty, dania obiadowe czy cateringi szyte na miarę firm oraz prywatnych gości. Warto sprawdzić ich codzienne menu, które jest rozwożone do biur na terenie Łodzi.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...