Czy klient ma zawsze rację? Podpowie monitoring wizyjny
Dawniej systemy monitoringu wizyjnego w restauracjach instalowano głównie w trosce o bezpieczeństwo gości, personelu i mienia. Coraz częściej jednak restauratorzy cenią je za możliwość stałego monitorowania pracy lokalu i rozwiązywania wszelkich niejasności, w tym konfliktów i reklamacji.
Wszystkie branże usługowe, w tym gastronomia, od zawsze hołdują jednej zasadzie – klient ma zawsze rację. Każdy jednak, kto przepracował choćby kilka miesięcy w restauracji wie, że jak od każdej zasady, tak i od tej są wyjątki. Rozpatrywanie reklamacji gości czasami jest banalnie proste i można w łatwy sposób ustalić zasadność np. skargi na jakość jedzenia. Kłopoty pojawiają się, gdy goście mają zastrzeżenia co do jakości obsługi i serwisu. W tym wypadku właściciel czy menedżer często polega wyłącznie na wyjaśnieniach pracownika, zdarza się jednak, że otrzymana opinia nie jest obiektywna. W takich sytuacjach z pomocą przychodzą systemy monitoringu wizyjnego.
Kamery w restauracjach zaczęły pojawiać się już lata temu. Najczęściej pomagały właścicielom lokali pilnować mienia i zapobiegać kradzieżom oraz dbać o bezpieczeństwo gości i pracowników. Dobrze zaprojektowany system monitoringu daje jednak szereg innych możliwości, które doceniają dzisiaj restauratorzy.
– Przede wszystkim pozwala na pełną kontrolę nad pracą restauracji i zachowaniem personelu – mówi Sylwester Kopertowski z firmy ELPRO specjalizującej się w dostarczaniu kompleksowych rozwiązań w zakresie monitoringu wizyjnego i systemów sprzedaży dla gastronomii. – Umożliwia to wychwytywanie ewentualnych błędów w zachowaniu pracowników, rozwiązywanie trudnych reklamacji, ale także niezwykle ułatwia identyfikowanie wszelkich nadużyć.
Choć co do zasady reklamacje w restauracjach rozpatruje się na korzyść gości, to zdarzają się sytuacje bardziej skomplikowane, z których ciężko jest znaleźć proste wyjście bez ustalenia szczegółów zajścia. Kiedy na przykład goście zgłaszają zastrzeżenia odnośnie czasu oczekiwania na zamówione dania, właściciel czy menedżer może z łatwością sprawdzić ile dokładnie trwał serwis. Monitoring ogromnie ułatwia też rozpatrywanie reklamacji, których goście nie zgłaszają podczas wizyty, ale które często z pewnym opóźnieniem pojawiają się np. na Facebooku.
– Wyjaśnianie reklamacji pojawiających się w serwisach społecznościowych potrafi stanowić spory problem – przyznaje menedżerka jednej z łódzkich restauracji. – Goście potrafią pisać je nawet kilka dni po wizycie, kiedy ogromnie trudno ustalić jest jej przebieg i ocenić zachowanie obsługi. Zarchiwizowane nagrania z monitoringu jest przy tym bardzo pomocne. Możemy krok po kroku przeanalizować zdarzenie, zweryfikować wyjaśnienia pracowników i odnieść się do zastrzeżeń gości.
Nie ma też problemu z ustaleniem szczegółów zdarzeń, które miały miejsce w restauracji pod nieobecność właściciela czy menedżera.
– Dostarczane przez naszą firmę systemy monitoringu wizyjnego pozwalają na pełną kontrolę nad pracą restauracji nawet podczas urlopu czy wyjazdu służbowego – mówi Sylwester Kopertowski. – Wystarczy telefon czy laptop z dostępem do Internetu i restaurator ma taki sam wgląd w zapisy kamer, jaki miałby przebywając w swoim lokalu.
Najwięcej możliwości w sprawnej kontroli daje połączenie systemu kamer z systemem sprzedażowym. Dzięki temu restauratorzy mają możliwość dokładnej analizy każdego zamówienia, serwisu i rozliczeń. To rozwiązania, które powoli stają się standardem nie tylko w dużych lokalach, ale też w mniejszych punktach, których właściciele nie mają możliwości przebywania na miejscu przez cały czas pracy restauracji. Zalety dobrze zintegrowanych systemów w kontroli biznesu są nie do przecenienia.