Dominika i świnka Bożenka na drodze do własnej restauracji
Jeśli ta historia zakończy się happy endem, a mamy szczerą nadzieję, że tak będzie, to stanie się niezłym materiałem na film o tym, że w realizacji marzeń najważniejsza jest wytrwałość, pomysłowość, determinacja i wsparcie przyjaciół.
Dominika marzy o otwarciu własnej, wegańskiej restauracji. Ma na nią pomysł, potrafi gotować, od lat prowadzi popularnego, kulinarnego bloga Cocina de la Mamacita de Bożenka, jest szalenie energetyczna, nie brak jej determinacji, ale brak jej funduszy. Trzykrotnie próbowała pozyskać na ten cel dotacje z różnych źródeł, co niestety się nie udało. Dla jednej z dotacji zdecydowała się nawet przerwać studia żeby uzyskać odpowiedni status, ale i to nie pomogło. Problemem jest bowiem fakt, że Dominika nie jest zawodową kucharką.
Kiedy wiele osób zniechęconych torem przeszkód poddałoby się i wybrało inną ścieżkę kariery, Dominika obmyślała nowy plan. Rozważała wyjazd za granicę, gdzie mogłaby zarobić pieniądze i przeznaczyć je na otwarcie wymarzonego lokalu. Wtedy z pomocą przyszli mąż i przyjaciel, którzy podrzucili jej zupełnie inny pomysł inspirowany klubami kolacyjnymi. Kluby kolacyjne to grupy ludzi, najczęściej znajomych, którzy spotykają się w ustalonym miejscu i o określonej porze, aby gotować dla siebie nawzajem. Dominika wspólnie ze swoją teściową postanowiła zorganizować coś podobnego w swoim mieszkaniu.
Raz w tygodniu zaprasza swoich znajomych, a czasem znajomych znajomych na Obiadki Czapkowe. W ich trakcie serwuje specjały, które kiedyś chciałaby podawać gościom swojej restauracji. Są to dania wyłącznie wegańskie, zazwyczaj bezglutenowe i bardzo pomysłowe. Dominika, która na co dzień studiuje etnologię i pisze pracę magisterską o weganizmie w Łodzi wymyśla potrawy ze składników takich jak konopia siewna czy mąka amarantusowa, ale gości przyciąga tu jeszcze coś innego. A właściwie ktoś inny – świnka Bożenka, która przechadza się po mieszkaniu i wzbudza ogromne zainteresowanie nie tylko gości, ale także okolicznych mieszkańców. Dzieciaki z pobliskich bloków wspinają się na drzewa żeby podejrzeć ją przez okno.
W ten sposób Dominika promuje ideę otwarcia własnego lokalu wśród coraz szerszego grona osób. Jak ma to pomóc w zebraniu pieniędzy? Pomysł jest dosyć prosty. Dominika planuje skorzystać z coraz popularniejszego ostatnio crowdfundingu, czyli formy finansowania różnego rodzaju przedsięwzięć przez społeczność wokół nich zgromadzoną. Na jednym z przeznaczonych do tego celu portali umieszcza się opis swojego projektu wraz z informacją o tym, jaką kwotę chcemy zebrać, a internauci, którzy uznają pomysł za ciekawy mogą wesprzeć go dowolną kwotą – od kilku złotych do nawet kilku tysięcy. Każdy wspierający może liczyć na upominek, kiedy projekt zostanie zrealizowany. Dominika dopiero przymierza się do uruchomienia swojego projektu, ale jest na dobrej drodze.
Chociaż na Obiadki Czapkowe zapraszani są głównie znajomi i osoby przez nich przyprowadzane, to nie martwcie się – nie jest ciężko zostać takim znajomym. Dominika to osoba niezwykle otwarta i entuzjastyczna, więc bardzo łatwo nawiązuje się z nią kontakt. Możecie też spotkać ją na Eko Targu, gdzie pojawia się czasem z różnego rodzaju wegańskimi pastami domowej produkcji pod nazwą Majne Szwajne. Możecie też śledzić na bieżąco wszystkie projekty Dominiki na jej stronie na Facebooku. My trzymamy kciuki za projekt restauracji i wybieramy się na Obiad Czapkowy.