I Festiwal Win Polskich w Klubie Wino - relacja
I Łódzki Festiwal Win Polskich w Klubie Wino miał w sobie wszystko, co składa się na udaną imprezę: świetne wino, smaczne jedzenie, dobrą muzykę, mnóstwo gości, a nawet nocną interwencję policji.
Wczoraj teren podwórka przy Piotrkowskiej 217 opanowali polscy winiarze i miłośnicy ich produktów. W Klubie Wino odbył się I Łódzki Festiwal Win Polskich, który przyciągnął tłumy gości. Impreza, która za cel postawiła sobie promocję krajowego winiarstwa rozpoczęła się wczesnym popołudniem, kiedy to na 13 stoiskach rozstawionych na świeżym powietrzu swoją ofertę zaprezentowały najlepsze polskie winnice. Otwarta degustacja, w ramach której za 15 zł można było próbować do woli krajowych win i rozmawiać o nich z winiarzami potrwała do godziny 19.00 i cieszyła się frekwencją, która przerosła oczekiwania zarówno organizatorów jak i wystawców. Na tę część Festiwalu przybyło blisko 500 gości, nie tylko z Łodzi – do Klubu Wino przyjechali ludzie z Warszawy czy Krakowa. Przedstawiciele winnic podkreślali, że podobne imprezy rzadko cieszą się taką popularnością w innych miastach. Goście byli natomiast zachwyceni jakością oferowanych win. Okazuje się, że polskie winnice mają do zaoferowania trunki, które śmiało konkurować mogą z propozycjami z bardziej popularnych winiarskich rejonów świata.
O kulinarną stronę wydarzenia zadbał szef kuchni Bartłomiej Pagacz, który wspólnie z organizatorkami Kolacji w Kontekście przygotował dla gości Festiwalu jednodniową restaurację, w ramach trwającego wczoraj Restaurant Day. W menu znalazły się takie smakołyki jak ptysie z nadzieniem z sera pleśniowego i parmezanową espumą, wędzone krewetki z kolendrową gąbką i sosem z pancerzyków, karczochy z kozim serem i orzechami włoskimi czy wreszcie pierś kaczki z krokietem z kaszy gryczanej i maślano-pomarańczowym sosem. Nie zabrakło słodkości, a całe menu pełne było winnych akcentów.
Wieczór zakończyło afterparty, w trakcie którego goście raczyli się polskimi winami sprzedawanymi tego dnia w Klubie Wino na kieliszki. Specjalną atrakcją był koncert jazzowego duetu Live Session, który zaprezentował utwory gigantów muzyki rozrywkowej w jazzowych aranżacjach. Występ rozpoczął się na świeżym powietrzu, ale deszcz przegonił muzyków i gości do środka. Zabawa była na tyle huczna, że nie obyło się bez interwencji policji, która jednak zakończyła się jedynie rozmową i nikomu nie popsuła wieczoru. Festiwal potrwał do późnych godzin nocnych, a organizatorzy już zapowiadają jego kolejną edycję. Przyjdzie nam na nią poczekać rok, jednak wcześniej, bo jeszcze przed wakacjami możemy spodziewać się festiwalu win na lato. My na pewno się wybierzemy.