Jaffa – otwarcie już w sobotę
Doczekaliśmy się pierwszego hummus baru! W najbliższą sobotą rusza Jaffa hummus&the other stories.
Kto był na naszym Restaurant Day wie, że mamy słabość do przetwarzania hurtowych ilości ciecierzycy. W sobotę nie będziemy jednak blendować, miksować i doprawiać – o 19.00 wpadamy na gotowe do Jaffy w podwórku przy Piotrkowskiej 67. Tak, to tam gdzie wcześniej było Pret a-Cafe, Fashion Cafe, Miko Sushi, Hoi-An i Before – humusowi wróżymy jednak znacznie lepszą karierę.
W kuchni i za barem Paula i Igor – młode małżeństwo zafascynowane współczesną kulturą żydowską: filmem, literaturą, muzyką i oczywiście kulinariami. W menu sięgają po oryginalne przepisy, wysokiej jakości produkty, a nawet porywają się na przestrzeganie zasad koszernego przygotowania dań. Trzymamy kciuki, bo karta zapowiada się naprawdę oryginalnie i smakowicie.
Hummus w roli głównej – obowiązkowo w wersji klasycznej, a również buraczany, pomidorowy czy ostry (będą się też pojawiały sezonowe smaki). Miseczka dla dwojga razem z pieczywem (macą i pitą) będzie kosztowała 12 zł. Jeśli chętnie sięgacie po zestawy degustacyjne na pewno zainteresuje was kompozycja 6 przystawek w cenie 30 zł. Poza humusami możecie wybrać także kulki serowe, pastę z bobu czy pieczone bakłażany, a to wszystko podane na oryginalnych naczyniach prosto z Bliskiego Wschodu.
O poranku śniadaniowa wersja szakszuki, pieczone awokado z jajkiem i kiełkami lub chałka z wyrobami autorstwa Zakrętki. Na mniejszy głód falafele (do wyboru dwie wersje: z samymi warzywami lub w picie z warzywami i sosami, ceny: 10-12 zł), na większy Khoresht Fesenjan. Standardowo to gulaszowe danie podawane jest z mięsem, jednak tu zjemy je w wersji z tofu – wszystkie dania w Jaffie są wegetariańskie (szakszuka również). Ciekawie będzie nie tylko w kuchni, ale również za barem. Poza standardowymi propozycjami napijecie się tu kawy po beduińsku (parzona w tygielku), herbaty po marokańsku (z miętą i cukrem), izraelskiego piwa, wina, a także śliwowicy.
Jaffa czynna będzie od 10.00 do 24.00 (w weekendy do ostatniego gościa) z przerwą na wolny poniedziałek. Jeśli chcecie zobaczyć, jak została urządzona wpadajcie na otwarcie lub czekajcie na naszą relację. Teraz możemy zdradzić, że wnętrze będzie dość surowe, ale bez odkrywanej cegły. Grafitowa ściana, meble ze sklejki i perełka za barem – ręcznie robione, cementowo-marmurowe kafle utrzymane w bieli i błękicie, dyskretnie nawiązujące do barw z flagi Izraela.