Nowy RamenShop otworzył się przy Rojnej. Co go wyróżnia od pozostałych? Jako jedyny serwuje kawę po wietnamsku i przyjdziecie tam większą grupą. To jeszcze nie wszystko. 

RamenShop, to sieć lokali serwujących ukochane przez nas japońskie, esencjonalne danie jakim jest ramen. Znajdziemy ich w kilku miejscach w Łodzi, ale także poza nią. Choć propozycje dań wszędzie są takie same, to nowo otwarty lokal na Teofilowie oferuje coś jeszcze. Przede wszystkim wyróżnia go sala ze stolikami, która zmieści do 30 osób. W menu natomiast kawa po wietnamsku przygotowana tradycyjnie – w phinie – herbata z konfiturą z yuzu albo grzane wino choya.

Na początek kawa

Jeszcze zanim weszłam do lokalu, zwróciłam uwagę na jego wygląd z zewnątrz, który przywodzi na myśl japońską chatkę. Ciepłe i przytulne wnętrze, w którym dominuje opalone drewno. Wiszące japońskie lampiony, charakterystyczne niskie krzesełka przy długich blatach i  kilka stolików. To pierwszy RamenShop w Łodzi, który ma taką salę. Możecie przyjść do nich większą grupą – przy wspólnym stole zmieści się do 12 osób. Właścicielką tego lokalu jest Ewelina Śpionek. Szeroko uśmiechnięta i bardzo gościnna osoba. Na początek zaproponowała mi kawę po wietnamsku. Parzona jest w phinie, który umieszcza się na filiżance a my możemy obserwować cały proces parzenia – jak mówi Ewelina – kawa dla cierpliwych. Nau podawana jest ze skondensowanym mlekiem. Aksamitna, słodka i czekoladowo – orzechowa w smaku (15 zł).

Ramen

Na kuchni rządzi Mikołaj, młody i energiczny kucharz, który doświadczenie zdobywał w najlepszych ramenowniach w Łodzi. Tak jak wspomniałam, dania są takie same we wszystkich RamenShopach. Znajdziecie w nim pachnący truflą i bardzo umamiczny Shoyu Ramen, czyli klarowny bulion z kurczaka, który wzbogaca tare z mieszanki sosów sojowych – ten smak gra główną rolę w misce. Plastry soczystego boczku chashu, chrupiąca menma – pędy bambusa, grzybki shimeji, marynowane jajko i dymka. Mocną truflową nutę zawdzięcza dzięki dodatkowi pasty truflowej. Jednym z najważniejszych elementów jest oczywiście ramen (makaron), który nie jest kleisty i mączny, a sprężysty i po prostu dobry. Ramenshop sam produkuje makaron do swoich ramenów i dostarcza go do wszystkich lokali.

Festiwalowa pieprzowina

W menu mamy kremowy miso ramen w wersji łagodnej i pikantnej. Tantanmen, czyli ramen z pikantnym mielonym mięsem (soboro). Są też propozycje wegańskie. Vege miso ramen z chrupiącym tofu (39 zł), albo vege tantanmen, którego spróbowałam. To gęsty bulion na bazie mleka sojowego z wegańskim „mięsem” mielonym. W smaku orzechowy z pikantnym akcentem. Gdyby nikt nie powiedział mi o tym, że mięso jest wegańskie – dałabym się nabrać. Dobrze zrobił mu dodatek kiszonego musztardowca. Wszystkie rameny są w jednej cenie – 39 zł. Cenowym wyjątkiem jest nowość w karcie, czyli mocny zawodnik tegorocznego Ramen Festivalu, black pepper paitan ramen (45 zł) z szarpaną pieprzowiną (wieprzowiną w sosie pieprzowym). Miałam przyjemność jeść go podczas festiwalu i z pewnością zapadł w mojej pamięci, dlatego cieszę się, że został na stałe. 

Załadowane fryty po japońsku

RamenShop to nie tylko ramen. Mają dwie opcje bułeczek bao (22 zł). Wegańska z panierowanym tofu, piklami z marchewki i wegańskim majonezem. Mięsna z chashu, piklami z ogórka i musztardowca oraz majonezem truflowym. Zanurzyłam zęby w opcji drugiej. Fajne, wilgotne i miękkie bao, dobrze przygotowany boczek, delikatnie wyczuwalna trufla i przyjemnie kwaskowe przełamanie smaku w postaci pikli. Przy większym głodzie możecie skusić się na załadowane fryty. Tym razem zdecydowałam się na wegańska wersję z chrupiącym panierowanym tofu, piklowaną marchewką – której najchętniej zamówiłabym jeszcze osobną miskę – edamame i wegańskim majonezem (35 zł). Możecie wybrać frytki ziemniaczane lub z batatów. Wersja mięsna (z soboro) też jest (33 zł). 

Lodowe mochi i grzana choya

Zanim przejdziemy do wina warto wspomnieć o tym, że w swojej ofercie mają również japońskie piwa – Iki beer – wzbogacane zieloną herbatą sencha, imbirem albo sokiem z cytrusów yuzu (15 zł). Są też piwa premium, choćby Sapporo – najstarsza marka piwa w Japonii (15 zł). Z mocniejszych trunków najbardziej znane japońskie wino – Choya – wytwarzane z zielonych śliwek (ume). Delikatnie słodkie i aksamitne. Dostępne też w wersji bezalkoholowej. W sezonie jesienno – zimowym spróbujecie jego grzańcowej odsłony – z anyżem, cytrusami i rozmarynem (19 zł). Po takim rozgrzaniu usprawiedliwione będzie jedzenie lodów. Nie takich zwykłych. W RamenShopie spróbujecie japońskiego deseru, czyli mochi – mięciutkie kuleczki przygotowane z ryżowej mąki. Tradycyjnie nadziewane pastą z czerwonej fasoli, a te tutaj, lodami. Można je zamówić w różnych smakach: matcha, kokos, wanilia, czekolada, truskawka.Ramenshop na Teofilowie jest już na etapie tworzenia nowego japońskiego deseru. Co to za deser? Jeszcze pozostaje w tajemnicy. 

Ramenshop przy Rojnej 84c otwarty jest od niedzieli do piątku w godzinach 12.00 – 21.00, a w soboty do 22.00. Wszystkie dania zamówicie z dostawą do domu telefonicznie lub przez stronę Ramenshop.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...