Jul’s – nowa kameralna kawiarnia z pyszną czekoladą na gorąco
Jul’s kojarzy się z kawiarnią, ale Julia, jej założycielka, zaprasza przede wszystkim na gorącą czekoladę i ciasta własnego wypieku.
Ale tydzień – w poniedziałek kulinarna podróż do lat 20., we wtorek mięsna uczta, a w środę słodkości. Poznajcie Jul’s coffee house – malutką, kameralną kawiarnię, która zaledwie wczoraj otworzyła się przy ulicy Struga 3 (między Piotrkowską a Kościuszki). Jeśli kawiarnia, to oczywiście kawa, ale nie ona jest tu najważniejsza. To miejsce powstało z miłości do czekolady. Ponieważ ja też darzę czekoladę wielkim uczuciem (odwzajemnionym w biodrach), nie mogłam sobie odmówić. Podobno idą mrozy, więc wszystkim przyda się coś słodkiego, tak więc wchodzimy.
To miało być bardzo osobiste miejsce, dlatego też zostało nazwane od imienia założycielki, która kocha czekoladę. Na pewno sporo tu będzie czekoladowych deserów, ale przede wszystkim czekolada na gorąco. Uwaga – ta prawdziwa nijak się ma do budyniowatego napoju, jaki znacie z większości kawiarni. Oto kilka słów wyjaśnienia ode mnie: jeżeli chcecie przygotować gęstą czekoladę, po rozpuszczeniu dodajecie do niej bardzo małą ilość śmietany lub mleka. Jeżeli dodacie więcej, nie będzie zła (dla wielu osób nawet lepsza, bo mniej słodka), ale na pewno nie będzie gęsta! Tę konsystencję uzyskuje się poprzez dodanie zagęszczacza (np. skrobi kukurydzianej). Podsumowując – zamawiając gorącą czekoladę, w większości lokali dostaniecie taką przygotowywaną z gotowego produktu w proszku.
Ale nie w Jul’s. Tu dostaniecie malutką filiżankę, a w niej czekoladę rozpuszczoną w niewielkiej ilości kremówki – do wyboru deserowa, mleczna i biała, również z dodatkiem chilli, karmelu lub orzechów (100 ml – 15 zł). Możecie też zamówić czekoladę z bitą śmietaną (150 ml – 18 zł) lub kakao z piankami (8 zł). Oczywiście są kawy (espresso w cenie 6 zł, cappuccino 10 zł), ale na większą uwagę zasługuje parzona w sporym dzbanku autorska herbata. Jeżyny, maliny, mięta, a do tego shot imbirowo-miodowy.
Czas na desery. W dniu otwarcia lodówka pełna była apetycznie wyglądającego tiramisu i biszkoptu przekładanego kremem na bazie kwaśnej śmietany (wybaczcie, nie dałam rady), ale oczywiście nie zabraknie propozycji z czekoladą. Brownie, ciasto mocno czekoladowe, ciasto z trzema czekoladowymi warstwami (gorzką, mleczną i białą) czy rafaello na bazie białej czekolady – dla mnie brzmi bosko 🙂 W planach również własnej produkcji praliny, a wiosną czekoladowe fondue. Duża porcja ciasta kosztuje 10 zł, dwa złote tańsze są desery, za 6 zł kupić zaś można eklery.
Jul’s czynna jest codziennie od 8.00 do 22.00. Możliwe, iż z czasem pojawią się tu również wytrawne przystawki i kanapki.