Kamienica nr 6 – nowy szef kuchni i zupełnie nowe dania
Restauracja przeszła niedawno pod panowanie nowego szefa kuchni – sprawdzamy, czym zaskoczy nas zimą i jakie dania zaproponuje na święta.
O Kamienicy nr 6 mogliście już u nas czytać – ta elegancka restauracja mieści się w sercu Aleksandrowa Łódzkiego, ale bez kompleksów rywalizuje z łódzkimi restauracjami ciekawą kuchnią, największą w regionie winiarnią, wystrojem i dopracowaniem detali. Od dwóch miesięcy za menu Kamienicy odpowiedzialny jest Tomasz Janczewski. Choć z wykształcenia nie jest kucharzem, pasja i miłość do gotowania zadecydowała o wyborze zawodowej drogi. Wcześniej pracował między innymi w hotelu andel’s, tworzył autorskie menu dla innych lokali w kraju, jest laureatem wielu konkursów kulinarnych (między innymi trzy razy brał udział w L’Art de la cuisine Martell), należy do grona „Private Chefów” z całej Polski. Można by pisać dłużej i dłużej, ale jeszcze lepiej spróbować jego dań. Zaczynamy!
Tomek chętnie sięga po regionalne i sezonowe produkty, bliska jest mu polska kuchnia, ale świetnie wychodzi mu podkręcanie jej nieoczywistymi, często bardziej egzotycznymi smakami. Wśród przystawek nie mogło zabraknąć śledzia i tatara, ale ja spróbowałam zupełnej nowości – buraczanych pierożków wypełnionych ricottą. Burak? To już było! Tak, ale w zupełnie innej formie. W pierożkach tradycyjne ciasto zastąpiły delikatne płatki buraka, nadzienie podkręcone jest cebulką i chrzanem, dzięki czemu serek nabiera charakteru. Do tego kwaśna śmietana i oliwa majerankowa. Wszystko komponuje się tu w idealnych proporcjach, a zimna przystawka pozostawia miłe rozgrzanie w brzuchu. Bardzo dobry początek.
Burak z daleka przywołał klimat świąt, którą skutecznie podchwycił bulion z kaczki. Esencjonalny, pełen smaku, ale nie za tłusty, w dodatku skomponowany z ciekawymi, dość odważnymi dodatkami. Pierwszym jest „polskie kimchi”, czyli kapusta zakiszona z chilli, do tego cieniutkie plasterki lardo (włoskiej słoniny) i przepiórcze jaja zamarynowane w sosie sojowym. Uwierzcie mi, że to wszystko bardzo dobrze się ze sobą komponuje, a azjatyckie inspiracje są tym, w czym Janczewski jest naprawdę dobry. Poza bulionem w karcie jest też krem z dyni i autorska wariacja na temat topinamburu i grzybów, a ja lecę próbować dań głównych.
Zaledwie od kilku dni w Kamienicy można spróbować miecznika i ziemniaczanej zapiekanki. Z uwagi na swoją strukturę miecznik powinien przypaść do gustu fanom mięsa, mnie jeszcze bardziej spodobały się dodatki: chrupiąca, zamarynowana w occie ryżowym rzepa, delikatnie słodki mus z batatów, beluga, czyli czarna soczewica zabarwiona dodatkowo kałamarnicą i sos na bazie mleka kokosowego z trawą cytrynową i delikatną nutą pasty tom kha. Nie jecie mięsa? Z tą ziemniaczaną zapiekanką to żadna strata! Ziemniak i wędzony twaróg to znane połączenie, ale nigdy nie ma go za wiele, szczególnie w towarzystwie pieczonego czosnku, truflowego aromatu czy chrupiących chipsów. Idealne danie na zimne, jesienne dni.
Zjadłam to wszystko, ale nie byłabym sobą, gdybym nie zostawiła miejsca na słodkości. Za desery w restauracji odpowiada cukiernik Wojtek Golic. On również postawił na świąteczne nuty: piernikowe lody na bazie ciasta własnego wypieku, sękacz i mus z daktyli gotowanych z wiśniami, a do przełamania słodkich smaków, lekko kwaśna redukcja z soku pomarańczowego. Jeżeli jesteście ciekawi tych niecodziennych połączeń, wpadajcie do Kamienicy nr 6, ale pamiętajcie, że w okresie świątecznym warto się też zainteresować tutejszą ofertą wigilijną.
Każdy bywalec wie, że grudzień stoi w restauracjach opłatkowymi spotkaniami. Nie inaczej jest przy Placu Kościuszki. Do wyboru tradycyjna oferta świąteczna, ale szef kuchni przygotował również autorską wersję wigilijnej uczty. Otwierają ją śledzie w burakach, śliwowicy i korzennej kruszonce oraz pierożki w sosie grzybowym z rakami. Jeśli święta to obowiązkowo grzybowa lub barszcz czerwony. Są obydwie zupy, przy czym pierwsza serwowana jest z wędzonym pstrągiem i niedźwiedzim czosnkiem, zaś barszcz z podgrzybkiem i suszoną śliwką. W roli głównej karp z purée z grochu lub sandacz z kluskami z makiem, zaś na słodki finał do wyboru makowiec z pomarańczą i trójniakiem oraz sernik z białą czekoladą i mandarynką. Autorska kolacja wigilijna kosztuje 120 zł od osoby.