Kolejny Restaurant Week za nami

Kilka dni temu zakończyła się wiosenna edycja festiwalu najlepszych restauracji Restaurant Week. Pora zatem na kilka słów podsumowania.

Liczba kulinarnych imprez w Łodzi rośnie z roku na rok, a Restaurant Week należy niewątpliwie do najciekawszych z nich. Jest też jednym z naszych ulubionych festiwali jedzenia. To rzadka okazja żeby w najlepszych łódzkich restauracjach zjeść trzydaniowy posiłek w cenie 49 zł. A było z czego wybierać, bo tegoroczna, wiosenna edycja była w naszym mieście rekordowa – wzięło w niej udział aż 41 lokali. Nam udało się odwiedzić aż 5 restauracji. I jeśli na podstawie tych wizyt możemy ocenić poziom imprezy, to jest on naprawdę wysoki. Każde menu, którego próbowałyśmy było pyszne, ciekawe i dobrze skomponowane tematycznie i kulinarnie. Poznałyśmy kilka nowych, ciekawych smaków i mamy ochotę na więcej. Nie będziemy zanudzać was pełnymi recenzjami, ale napiszemy o tym, co naprawdę nas oczarowało.

Restaurant Week – z wizytą w Nożu

Na pierwszą wizytę wybrałyśmy się jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem festiwalu – taki przywilej wynikający z tego, że od początku obecności Restaurant Week w naszym mieście jesteśmy jego ambasadorkami. W ramach pełnienia tego zaszczytnego obowiązku trafiłyśmy do NOŻa na OFF Piotrkowska. Festiwalowe menu przygotował tutaj Adam Wasilewski, który od niedawna jest szefem kuchni restauracji. Jego propozycje zasmakowały nam tak bardzo, że niespełna tydzień później wróciłyśmy do lokalu spróbować innych dań jego autorstwa. To chyba najlepsza rekomendacja. Podczas festiwalowej wizyty nasze serca i podniebienia skradła przystawka – krewetki podane na guacamole z sosem mango oraz z limonką i prażonymi orzeszkami ziemnymi. To proste z pozoru połączenie smaków było dla nas prawdziwym odkryciem i było naprawdę pyszne. Więcej o tej wizycie przeczytacie tutaj.

Tari Bari Restaurant Week

Następnie przyszła pora na Tari Bari Osteria (Piotrkowska 101) – lokal, który w Restaurant Week wziął udział po raz pierwszy. Ta restauracja zajmuje szczególnie miejsce w naszym kulinarnym sercu, więc musiałyśmy sprawdzić, co ciekawego zaproponuje Gianluca Bellini w festiwalowym menu. I nie zawiodłyśmy się. Słoneczne popołudnie, stolik przed lokalem, a na nim cudowne, włoskie przysmaki sprawiły, że z centrum Łodzi przeniosłyśmy się na wakacje na Sardynię. Głównie za sprawą rewelacyjnego risotto z bottargą, która jest tamtejszym przysmakiem, chociaż przebojem okazał się sos z langustynek, w którym podano przystawkę, czyli domowe tortelloni z krewetkami i przegrzebkami.

MOTYWY Restaurant Week

Kolejna wizyta to MOTYWY (Traugutta 14). Pod koniec zeszłego roku straciłyśmy głowę dla Kąsków – nowości w menu tej restauracji, o których mogliście u nas przeczytać. Musiałyśmy zatem spróbować kolejnych popisowych dań autorstwa szefa kuchni Darka Jatczaka. Festiwalowe menu jest ku temu świetną okazją. I już przystawka, która była wariacją na temat zupy cebulowej, bo przygotowana została z dymek pokazała, że chef ma naprawdę ciekawe pomysły. Ale najmocniejszym punktem było główne danie mięsne, w którym królował przepyszny krokiet z szarpanej wieprzowiny. Delikatne, świetnie przyprawione mięso w chrupiącej panierce zupełnie nas oczarowało. Wszystko zwieńczył pyszny deser, bo słodkości stają się chyba kolejną specjalizacją Motywów.

Lokal Restaurant Week

Czwartym odwiedzonym przez nas miejscem był Lokal w Pasażu Schillera. Tę restaurację również wybrałyśmy ze względu na szefa kuchni. Arek Kozłowski to przesympatyczny i niezwykle skromny człowiek, który pierwszy raz oczarował nas świetnym „polskim” ramenem przygotowanym na nasz Ramen Festival, a każda kolejna wizyta w Lokalu pod jego dowództwem była równie udana. Dlatego chciałyśmy sprawdzić, co zaproponuje na Restaurant Week. I wszystko, co przygotował było po prostu świetne. Pomysłowe, lekkie, aromatyczne i pięknie podane. Risotto ze słodką, młodą marchewką, które na podstawie opisu trochę kojarzyło nam się z jakimś kleikiem ryżowym okazało się rewelacyjnym daniem o świetnie zbilansowanych smakach, ale prawdziwym przebojem było consomme z pomidorów, które smakowało jak ich czysta esencja. Po całym zestawie wiemy, że wrócimy do Lokalu przy najbliższej okazji sprawdzić również stałe menu autorstwa Arka.

Fatamorgana Restaurant Week

Na ostatnią wizytę wybrałyśmy Fatamorganę, co tu dużo mówić – z wielkiej słabości do tego miejsca i całej jego ekipy. Bo atmosfera niewielkiego lokalu na Księżym Młynie jest naprawdę wyjątkowa. Dopełnieniem świetnego jedzenie autorstwa Bartka Pagacza i Grzegorza Batóga jest czarująca obsługa, a malownicza o tej porze roku okolica też robi swoje. Wszystko złożyło się na przemiłą wizytę, której najmocniejszym, kulinarnym akcentem były zaskakujące wersje znanych i popularnych połączeń smaków. Tak było w przypadku głównego dania rybnego. Dorsz podany był z espumą z kiszonej kapusty, czyli lekką, kremową pianką o smaku popularnej kiszonki. Połączenie smaków, które znamy od dziecka w tym wydaniu było świetne i zaskakujące. Nie mniej niż wariacja na temat szarlotki, czyli cynamonowa panna cotta z jabłkowymi lodami i strzelająca na języku kruszonką, którą dostałyśmy na deser. Nie możemy pominąć w tym miejscu przepysznego sorbetu grejpfrutowego z kolendrą podanego na odświeżenie smaku jeszcze przed deserem. Cudo!

Mamy nadzieję, że wam również udało się odwiedzić ulubione albo nowe lokale podczas tej edycji Restaurant Week. Nie zapomnijcie zrecenzować swoich wizyt na stronie www.restaurantweek.pl. To na podstawie opinii gości wybierane są najlepsze festiwalowe restauracje. My czekamy na wyniki głosowania i oczywiście na jesienną edycję.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...