Let’s gofry na słono i słodko

Niewielki lokal jest czynny od półtora miesiąca, ja dotarłam dopiero dziś i tym samym porzuciłam mocne postanowienie o poświątecznej diecie.

Let’s gofry zajęły malutki lokalik po Parowozie (tak, ten sam w którym dawno, dawno temu były słynne dopalacze). Choć do lokalu nie da się prawie wejść przez remont Nawrot, ludzie traktują chyba dostanie się do środka jako wyzwanie, bo od samego otwarcia spotkałam tam tłum chętnych gości. Zmienił się nieco wystrój, ale na tak niewielkiej powierzchni trudno o spektakularne metamorfozy. Zresztą nie o aranżację tu chodzi, a o zmianę oferty gastro, a ta wypada na korzyść nowej lokatorki.

Let’s gofry na słono i słodko

Jest nią Sandra. Mega pozytywna laska, którą znajomi (od dwóch lat karmieni goframi) w końcu namówili na otwarcie własnego miejsca. Choć ma dziewięcioletnie doświadczenie w gastro (od sali, poprzez zmywak i kuchnię, a również związane z tematem studia), podkreśla, że bez przyjaciół sama nie dałaby rady. Wymyśla przepisy, gotuje, przyjmuje zamówienia i załatwia sprawy organizacyjne. Kto jest z branży, wie, że nie jest lekko.

Let’s gofry na słono i słodko

Gofrowe menu podzielone jest na dział z mięsem, bez mięsa i na słodko. Ja spróbowałam wersji z boczkiem, jajkiem sadzonym, mascarpone i szpinakiem. Nie bierzcie go na mały głód – z premedytacją zjadłam wcześniej niewielkie śniadanie, a nie byłam w stanie zjeść całej porcji. Chciałam zostawić więcej, ale jak tu odmówić boczusiowi i płynnemu żółteczku? Kosztuje 15 zł i nazywa się „Kogel Gofer” – zbieżność nie jest przypadkowa, ponieważ wszystkie nazwy inspirowane są filmowymi tytułami.

Let’s gofry na słono i słodko

W mięsnym dziale znalazło się też miejsce dla gofra z kurczakiem w cieście, żółtym serem i warzywami (12 zł), jest też pozycja z szynką parmeńską, kiełbasą lub wołowiną w roli głównej (ceny od 12 do 18 zł). Średnio o dwa złote tańsze są pozycje bez mięsa, na przykład „Gofer u Tiffany’ego” z gruszką i gorgonzolą czy kompozycja z kotletem szpinakowym. Dla niektórych gofry mogą istnieć tylko w słodkiej postaci. Im dedykowane są pozycje z dżemem, nutellą, bananem czy lodami.

Ofertę uzupełnia sezonowy „Gofer Zwany Pożądaniem” z polędwiczką wieprzową, sosem miodowo-musztardowym, kiełkami, rzodkiewką i konfiturą z czerwonych owoców. Do tego sosy do wyboru i oczywiście napoje. Let’s gofry możecie odwiedzać codziennie od 12.00, lokal jest czynny do 20.00.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...