Libańska uczta dla czworga
Hummusy, falafele, kolorowe sałatki, wyraziste kefty oraz obłędne dolmy. Libański stół w Hamrze pomaga na jesienną chandrę.
Uwielbiam stoły zastawione mały miseczkami, którymi można dzielić się ze znajomymi. Jeszcze lepiej, jeśli te stoły są bajecznie kolorowe i przywodzą na myśl gorące lato. W Libanie na pogodę nie można narzekać, a ich kuchnia jest nie tylko pyszna, ale też mega zdrowa. W Łodzi możecie jej spróbować w Hamrze przy Piotrkowskiej 89.
Obowiązkowo spróbujcie tu falafeli (łódzka czołówka), ja na mały głód biorę zupę z czerwonej soczewicy, a na duży libański talerz. Na tym talerzu dostaniecie Hamrowe przysmaki w mniejszych porcjach, czyli idealna opcja dla tych, którzy lubią testować nowe dania i różne smaki. Są tu hummusy, baba ghanoush, falafele, halloumi, kefta, dolma, libański kurczak, kaszotto, libańskie frytki i inne dodatki (porcja dla jednej osoby to 850 g w cenie 55 zł). Większość z tych dań była wcześniej w ofercie Hamry, ale nie wszystkie. Z jesiennych nowości mamy tu frytki i dolmę, czyli liście winogron faszerowane jagnięciną z prażonym słonecznikiem. To jest dobro w czystej postaci, bieżcie w ciemno!
Jeżeli zdziwiły was wspominane frytki, warto wyjaśnić, że (ku mojemu zaskoczeniu) Libańczycy mają świra na ich punkcie i potrafią je jeść prawie do wszystkiego. W Hamrze, smażone z mieszanką przypraw, smakują nieco inaczej, niż znana nam wersja. Z nowości bardzo dobry jest wyjątkowo delikatny rosół z jagnięciny i burgery, które cieszyły się popularnością podczas festiwali: wegański Pink Hambi z falafelowym kotletem i Hamra Burger z orientalnie przyprawioną wołowiną, arabskimi kiszonkami i własnej produkcji kremowym serkiem labneh.
A na deser Mouhalabieh. Nie będę się wygłupiała z prawidłową wymową, bo fachowcy mnie tu zlinczują – zamówcie po prostu puding, a obsługa będzie wiedziała, o co chodzi. Żeby była jasność – nie znoszę puddingów, podobnie jak różanych smaków i aromatów, nie jestem też wielką fanką bakalii. A tu nagle zajadam się połączeniem wszystkich tych trzech rzeczy na raz! Nie wiem, o co chodzi, ale to jest po prostu pyszne i wciągające, a w zimne dni podawane jest w dodatku w wersji na ciepło.
Zaczęłam cały tekst od wspólnego ucztowania. Pod tym hasłem stoi w Hamrze każdy czwartek. Tego dnia zawsze znajdziecie tu specjalną promocję albo dania, którymi można się dzielić z przyjaciółmi. W ten najbliższy premierę będzie mieć Libańska Uczta, czyli specjalny zestaw dla 4 osób. Za 199 zł dostaniecie stół zastawiony libańskimi przysmakami. Będą to 2 smaki hummusu, 6 falafeli, 4 kefty wołowe, pierś kurczaka po libańsku, sałatka bulgur, sałatka fattoush, kulki z domowego sera labneh, frytki po libańsku, ryż basmati, libańskie pikle i chlebek arabski. W każdy ostatni czwartek miesiąca Hamra zaprasza zaś na Hummus Day, czyli zestaw 5 różnych smaków w specjalnej cenie.
Libańską Ucztę będzie można też zamówić w inne dni. Ja mam rezerwację na 1 grudnia (niedziela), ponieważ tego dnia Piotrkowska 89 przygotowała bezpłatny spektakl dla dzieciaków (szczegóły znajdziecie w wydarzeniu). Tak więc dzieciaki do teatru, a dorośli w kulinarną podróż do Libanu. Brzmi nieźle J