Łodziarnia – lody na okrągło prawie przez cały rok
Nareszcie mamy pogodę idealną na lody. A jeśli lody, to tylko te naturalne – na bazie świeżego mleka, śmietanki i owoców. Kto ma ochotę?
Pod koniec zimy stali bywalcy nie mogli się już doczekać otwarcia Łodziarni przy Sienkiewicza 13 (między Traugutta a Narutowicza). Nareszcie są – nie tylko lody, ale również słoneczne dni, podczas których pod niewielkim lokalem ustawia się całkiem pokaźna kolejna do kasy. Pewniaki to śmietanka, czekolada i truskawka, ale codziennie macie do wyboru kilka nowych smaków.
Czy coś się zmieniło od ubiegłego sezonu? Podczas zimy ścianę lokalu ozdobiła krowa namalowana własnoręcznie przez Igora Jankowskiego, w lodówkach zaś pojawiły się nowe smaki (również wytrawne!). Co najważniejsze, nie zmieniła się filozofia Łodziarni. Ich lody zjecie tylko przy Sienkiewicza (nie dali się namówić ani na współpracę z restauracjami, ani na nowe miejscówki), a jeżeli spóźnicie się na ulubiony smak – trudno, prawie zawsze musicie poczekać do następnego razu (są sprzedawane tylko w dniu produkcji). W cenie dostajecie najwyższej jakości składniki, z których powstają w pełni naturalne lody: bez konserwantów, barwników, zagęszczaczy i innych cudów w proszku.
Co warte podkreślenia – przy produkcji nie chodzi tylko o naturalne produkty, ale przede wszystkim o ich jakość. W Łodziarni nie używa się mleka UHT czy śmietany z substancjami zagęszczającymi – pasteryzacja tych produktów odbywa się na miejscu. Egzotyczne owoce przyjeżdżają prosto z Meksyku – nie ma mowy o gotowych koncentratach. Jeśli wanilia, to w laskach, jeśli mleko kokosowe, to jedynie z dodatkiem wody – długo można by kontynuować tę listę. Asortyment zmienia się również w oparciu o sezonowość produktów. Należy też wyjaśnić, iż nazwy popularnych słodyczy mają jedynie przybliżyć smak lodów, tak więc w produkcji nie używa się Nutelli czy Kinder Bueno, a wysokiej jakości czekoladę i orzechy. Jeżeli dodatkiem do lodów jest ciasto, ono również jest pieczone tylko w tym celu.
Czas na smaki. Jak już pisałyśmy, pozycje obowiązkowe to śmietanka, czekolada i sorbet truskawkowy, raz w tygodniu zawsze przygotowywane są lody wegańskie na bazie mleczka roślinnego. Smaki cały czas się zmieniają (ten sam jest dostępny zazwyczaj raz w miesiącu). Pomarańczowe delicje, malinowa kasza manna, tiramisu, ciastko korzenne, solony migdał, tort bezowy dacquoise, masło orzechowe z wiśniami, gorgonzola z karmelizowaną figą, mango lassi – długo można by wymieniać oryginalne i zaskakujące kompozycje. Do tego owocowe sorbety (np. winogrono z limonką czy mleczko kokosowe z limonką i imbirem), a także lody wzmacniane alkoholem, jak na przykład czarna porzeczka z szampanem, baileys czy ananas z gorzką żołądkową. Uwaga – w tym roku dla koneserów pojawią się też niecodzienne lody wytrawne. Kto odważny, by sięgnąć po smak rybny, cebulowy czy oscypkowy?
Jeżeli chcecie trafić w wasze ulubione kompozycje, śledźcie fanpage Łodziarni – wieczorem znajdziecie tam zapowiedź przysmaków dostępnych następnego dnia. Od 11.00 można wpadać na lody w kubeczku czy wafelku lub też zabrać większą porcję w termicznych opakowaniach. Pojedyncza porcja lodów waży 70 g i kosztuje 4 zł (za dopłatą 50 groszy można w niej połączyć dwa smaki). Dwie „gałki” to wydatek 7,50 zł, trzy 11 zł, a cztery – 14 zł (za opakowanie ½ kg zapłacimy 27 zł, za dwa razy większe – 48 zł). Na razie Łodziarnia otwarta jest do 20.00, ale możliwe, iż godziny pracy zostaną wydłużone (do 21.00). Ze swoimi lodami możecie usiąść w środku, przy stoliku na zewnątrz lub też pomaszerować na spacer w kierunku coraz piękniejszego Nowego Centrum Łodzi czy też w drugą stronę, woonerfem prosto do ulicy Piotrkowskiej.