Niedawno otwarta Sama Słodycz
Szybko nadrabiamy zaległości w dziale ostatnio otwarte. Przed wami kawiarnia Sama Słodycz.
Nazwa: Sama Słodycz, adres: Piotrkowska 172/180, specjalność: domowe ciasta z jabłecznikiem i drożdżowcem na czele. Z pomysłem założenia kawiarni nowo upieczeni właściciele nosili się już od jakiegoś czasu. Pan Marcin osiemnaście lat pracował w gastronomii, w końcu odważył się zacząć działać na własny rachunek. Wcześniejsza praca na pewno pomogła w otwarciu lokalu, jednak kulinarną duszą jest tu pani Agnieszka. Zawodowo do tej pory była pedagogiem, jej pasją było zaś pieczenie ciast. W Samej Słodyczy udaje jej się połączyć obydwie te rzeczy.
W przytulnej, niewielkiej kawiarni dominuje jasne drewno i żywa zieleń. Atmosfera trochę jak w domu – choć miejsce to działa od niedawna, już może się poszczycić stałymi bywalcami. Wpadają znajomi, sąsiedzi z Manhattanu, a również goście z dalszych części miasta, który pocztą pantoflową dowiedzieli się o otwarciu Samej Słodyczy. Stały punktem menu są dwa ciasta: jabłecznik i drożdżowiec, regularnie pojawia się też bananowiec i sernik. Wszystkie według sprawdzonych domowych przepisów, na bazie jedynie naturalnych produktów. – Receptura na ciasto drożdżowe pochodzi od mojej babci, ale pozwoliłam sobie trochę je zmodyfikować – mówi pani Agnieszka. Faktycznie smakuje jak u babci, podobnie jak jabłecznik.
Ciasta możecie zjeść na miejscu lub zabrać na wynos. Porcja jabłecznika kosztuje jedynie 5 zł, 3 zł zapłacimy za drożdżowca i 8 zł za sernik. W ofercie kawiarni są również zimne i gorące napoje: czarna herbata kosztuje 5 zł, a czajniczek zielonej herbaty czy filiżanka cappuccino 7 zł. Specjalne atrakcje czekają też na najmłodszych gości. Każdego dnia powiększa się kącik dla dzieci (do zabawek właśnie dołączyła tablica do malowania), podczas wizyty dzieci gratis dostają też domowego wypieku ciasteczka oraz lukier i ozdoby do samodzielnego dekorowania. W planach są również kulinarne warsztaty dla dzieci. Mali kucharze będą tu pod dobrą opieką – pani Agnieszka będzie mogła połączyć pedagogiczne doświadczenie ze swoim nowy, kulinarnym zajęciem.