Pani Cupcake nareszcie piecze babeczki
Od soboty podwórko Secesja powiększyło się o kolejny lokal – po cukierni Blikle, restauracji Jak pragnę wina, House of Sushi i Kawalerce przyszedł czas na słodkie babeczki.
Bez względu na pogodę Łodzianie tłumnie zgłosili się na otwarcie Pani Cupcake. Babeczkowe mistrzynie nie nadążały z produkcją – słodkości nie miały szansy zagrzać miejsca w szklanej gablocie, ledwie udawało się ostudzić kolejne partie wypieków. Tiramisu, marchewka, nutella, karmelowy banan – trudno wymienić wszystkie smaki oferowane przez cukiernię, a ma być ich dużo, dużo więcej.
Zarówno w sobotę, jak i w pierwszych dniach funkcjonowania, największych hitem okazała się babeczka Oreo. Ciastko na spodzie, następnie ciasto czekoladowe z kokosowymi wiórkami i krem na bazie mascarpone (również z pokruszonymi ciasteczkami). Wspomniany serek jest postawą wielu kremów, ale również może nią być bita śmietana czy Philadelphia – żaden nie jest jednak robiony na bazie masła, o co często pytają goście lokalu.
Fot. Anita Słowak
Na razie w ofercie cukiernio-kawiarni muffiny w rozmiarze XL (9 zł), cupcakes (6,50 zł), cakepops (3,50 zł) i opakowania kruchych ciasteczek (ok. 30 dkg za 10 zł). U Pani Cupcake można też usiąść na miejscu i napić się czegoś gorącego (oczywiście zimnego też). Są więc owocowe herbaty Julius Meinl, różne rodzaje kaw (w cenach 5-9 zł), gorąca czekolada podawana z piankami marshmallows czy baby cino (spienione mleko z syropem smakowym).
Okazuje się, że wypieki są dobrym sposobem nie tylko na słodką przekąskę, ale również oryginalny prezent – mini cupcakes na imprezę firmową, urodzinowy napis ułożony na babeczkach, cupcakes z okazji dnia babci i dziadka. Z tego powodu kawiarnia już poszukuje osoby do pomocy. Wymagania – umiejętność wypieku babeczek i miłość do słodyczy. Są chętni?