Pawilon – warto pojechać do Aleksandrowa!
Mają mega napoletanę, nowe burgery przygotowane przez Snecza, hot-dogi, o które tak trudno w Łodzi, a jeszcze do tego lody z Milka. Jeśli dawno nie byliście w Pawilonie, warto szybko pojechać.
Gdyby Pawilon był w centrum Łodzi, byłabym w nim stałym gościem. Ale nawet, jeśli muszę się ruszyć do Aleksandrowa, nie narzekam, bo wiem, że czeka tam na mnie dobre jedzenie. Kupuję ich kuchnię z kilku powodów: znam od lat Bartka, który założył Pawilon i wiem, jaką wagę przykłada do jakości. Wiem, że uwielbia, jak w jego lokalach coś się dzieje, więc stale wprowadza coś nowego. Wie, kogo zaprosić do współpracy, by dodać daniom z menu niepowtarzalny, autorski twist. Bartek stawia na comfort food, ale ten zjecie tu w najlepszym wydaniu.
Nie po raz pierwszy nową kartą Pawilonu zajął się Bartek Snecz Dębski, to on odpowiada za większość nowości. Wiemy, że ceny ostatnio galopują w górę, dlatego Pawilon pomyślał o budżetowej opcji – możecie cieszyć się smakiem ich burgera w podstawowej wersji już za 25 zł. Ja jednak bym nie oszczędzała i dorzuciła parę złoty, by zamówić coś z działu „gourmet”. Mamy tu cztery nowości: w Tutto bene (poza kotletem z atrykotu i rzemieślniczą, maślaną bułką wypiekaną przez zaprzyjaźnioną restaurację Galante) dostaniecie panierowane kalmary, włoskie salami, mozzarellę i majonez truflowy. W opcji wegetariańskiej jest orientalny Bombay z kotletem z ciecierzycy, panierowanym kalafiorem i majonezem tikka masala. Największy wypas to jednak Stefan „Siara” Siarzewski. Jest mięso, ale do tego placek ziemniaczany, bekon, chipsy z kindziuka i jeszcze plaster panierowanego sera. Można lepiej? Tak, do każdego burgera możecie dodatkowo zamówić ciepły sos serowy, którym całość będzie oblana!
Bardzo się cieszę z powrotu hot-dogów – Łódź stoi burgerami, a hot-dogi w mieście jest naprawdę ciężko. Pawilon je ma, i jak to Pawilon, dopracowane w każdym szczególe. Maślana bułka, kiełbaski robione dla nich na zamówienie (do wybory białe i chorizo) i podobno bardzo dobre kiełbaski wege od Bezmięsne (nie jadłam, ale jeśli mięsożercy z własnej woli wymieniają na opcję wege, to musi być dobre). Do wyboru cztery propozycje w cenie 19-22 zł, w tym jedna opcja wegetariańska inspirowana kuchnią wietnamską z pasztetem kojarzonym z kanapkami bahn mi.
Fryty – tych chyba nikomu nie trzeba reklamować! Wśród 6 propozycji aż 4 to nowości od Snecza. Jak Bartek bierze się za menu, w ciemno stawiam na azjatyckie dodatki. Katsuobushi Fryta ma wołowinę, sos okonomiyaki, posypkę furikake i oczywiście delikatne płatki katsuobushi (33 zł). Tyle samo zapłacicie za wegetariańskie frytki z grillowanym boczniakiem, dwa złote tańsze są również bezmięsne frytki z kimchi, sosem serowym i płatkami Gochugaru oraz opcja z szarpaną wieprzowiną.
Dopiero co byłam w Pawilonie i potwierdzam, że brzegi ich pizzy są cały czas pięknie wyrośnięte. Przepis na ciasto przygotowywał im Tymoteusz Dziedzic, szkolił też obsługę i jak widać zrobił to naprawdę dobrze. Menu z napoletaną również podzielono na dwie części: klasyczną i gourmet. W tej pierwszej nowością jest Calabrese z ndują i Carbonara z guanciale, pecorino i żółtkiem. Gourmet to zaś same nowości – zjadłabym wszystko! Jest pizza z czterema rodzajami włoskich wędlin, z delikatną straciatellą, z sosem borowikowym, salsiccią, tymiankiem i chrustem z pora, z wędzoną bufalą, a także z frytkami i sosem serowym.
Macie miejsce na deser? Ja zawsze, tym bardziej, że wiem, co mnie tu czeka. Ciasta Moniki to jedno, ale teraz są też lody od Milka. Lodowe bistro z Nawrot to również koncept Bartka (a właściwie dwóch Bartków). Tu także nie było kompromisów – najlepsze składniki, niezliczone próby i mega końcowy efekt. Do tych lodów ustawiają się kolejki bez względu na pogodę, a wy możecie je zjeść również a Aleksandrowie. Jest lodowa kanapka (czyli lody włożone pomiędzy dwa ciastka brownie), deser lodowy i po prostu 4 smaki sprzedawane na porcje. Są ciężkie, kremowe, słodkie – jak już pisałam wcześniej, możliwe, że najlepsze w Łodzi (mogą walczyć o ogólnopolskie laury). A to tego koktajle, które same wymyśliły dziewczyny z Pawilonu. Idealne na posiadówkę w letnim ogródku.