Restaurant Week w Klubie Wino
Ruszyła wiosenna edycja Restaurant Week, a my wybrałyśmy się z wizytą do Klubu Wino, sprawdzić jak zwycięzca poprzedniej edycji festiwalu zinterpretował jego hasło: Szanuj Jedzenie.
Festiwal najlepszych restauracji Restaurant Week na dobre zadomowił się w Łodzi. Polubili go i restauratorzy i goście restauracji, co akurat zupełnie nie dziwi. Okazja do spróbowania trzydaniowego menu degustacyjnego w cenie 49 zł nie trafia się często. Wiosenna edycja wydarzenia, która rozpoczęła się wczoraj potrwa jeszcze do 17 kwietnia. Macie zatem sporo czasu, aby odwiedzić łódzkie restauracje, które dołączyły do festiwalu. A jest ich tym razem aż 29. My po raz kolejny mamy przyjemność być ambasadorkami Restaurant Week, a na nasz ambasadorski tasting wybrałyśmy się do Klubu Wino.
Hasłem obecnej edycji festiwalu jest Szanuj Jedzenie. Każdego roku na świecie marnuje się ponad 1/3 żywności, a każdy z nas przykłada do tego rękę wyrzucając jedzenie. Restaurant Week postanowił zainspirować szefów kuchni do przygotowania menu zgodnie z zasadami zero waste, czyli niemarnowania żywności i zużywania całych produktów. Postanowiłyśmy sprawdzić, jak z tym zadaniem poradził sobie zwycięzca poprzedniej, jesiennej edycji festiwalu – Klub Wino z szefem kuchni Damianem Marchlewiczem na czele.
Damian ideę festiwalu wziął sobie mocno do serca i przygotował menu, które idealnie ją wyraża. Postanowił pokazać gościom, że wiele produktów, które zazwyczaj traktujemy jako resztki i które lądują w koszu można wykorzystać w gotowaniu i jeść ze smakiem, jeśli tylko zostaną odpowiednio przygotowane. Składniki festiwalowych potraw Damian wykorzystał w nich w całości. Co to znaczy? Na przykład to, że podawaną jako przystawkę zupę krem z ziemniaków pieczonych w maśle podał z chipsami z ziemniaczanych skórek. Dzięki temu nie trzeba ich wyrzucać i można w ciekawy sposób wykorzystać całe warzywo. Zupa z dodatkiem oliwy z wędzonych warzyw wyszła przepyszna, a pomysł na chipsy ze skórek ziemniaka wykorzystam na pewno w domowym gotowaniu.
Jako danie główne w menu mięsnym Damian przygotował kurczaka w całości. I nie, nie chodzi wcale o to, że upiekł całego ptaka. Po prostu wykorzystał nie tylko jego mięso, ale również podroby, skórę i kości. Pierś z kurczaka kukurydzianego podał z sosem ugotowanym na pieczonych kurzych kościach i korpusie, krokietem z mieszanych podrobów i chipsem ze skórki kurczaka. Do tego ziemniaki ugotowane w drobiowym tłuszczu. Nie da się chyba lepiej wykorzystać całości produktu. Danie wyszło świetne, krokiet z podrobów idealnie pasował do delikatnego w smaku mięsa z kurzej piersi, a całość świetnie spinał aromatyczny sos. No i kto nie lubi spieczonej skórki z kurczaka?
Chociaż to danie smakowało mi chyba najbardziej (no może ex aequo z zupą), to bardziej inspirujące okazało się dla mnie danie wegetariańskie, czyli kalafior w całości. Dlaczego? Bo Damian podał duszony w śmietanie i miodzie głąb kalafiora i to było dla mnie odkrycie. Głąby warzyw kapuścianych często lądują w koszu. Ja akurat zjadam je na surowo, ale pomysł na wykorzystanie ich jako głównego składnika obiadu jest po prostu świetny. Głąb na talerzu pełnił główną rolę i przypominał „stek”. Podany był z pysznym sosem na bazie sera pleśniowego i kminku. Damian wykorzystał też inne części kalafiora – różyczki kalafiora upiekł w maśle, a łodygi i liście udusił. Te ostatnie okazały się trochę za bardzo łykowate, ale reszta podana z ziemniakami była pyszna.
Znacie tę zabawę, w której na każde zadane pytanie odpowiada się „pomidor”? Tak mniej więcej wyglądała rozmowa o deserze w Klubie Wino.
– Z czego jest to ciasto?
– Pomidor.
– A z czego ten sorbet?
– Pomidor.
– A co to za chipsy?
– Pomidor.
Jak nietrudno się domyślić, cały deser przyrządzony został z pomidorów – ciasto z miąższu, sorbet z soku, a chipsy ze skórki. Wszystko było słodkie, pyszne i zupełnie zaskakujące w smaku. Spodziewałam się, że pomidorowy sorbet smakował będzie jak sok z kartonu albo zimna pomidorowa, ale nic podobnego. Był lekki w smaku, świeży, słodziutki i doskonale komponował się z pomidorowym ciastem z dodatkiem miodu, które smakowało podobnie do ciast marchewkowych, czyli świetnie.
Jak na wine bar przystało, do każdego z festiwalowych dań możecie domówić odpowiednio dobrane wino. Tym razem w menu królują Rieslingi, co było dla mnie bardzo radosną wiadomością. Warto wybrać się do Klubu Wino i spróbować dań z festiwalowego menu, bo Damian w bardzo kreatywny i pyszny sposób zinterpretował hasło Szanuj Jedzenie. Ja odkryłam dwa nowe sposoby na niemarnowanie ziemniaczanych skórek i głąbów kalafiora, a może wy też znajdziecie tu jakieś inspiracje.
Cały czas możecie rezerwować festiwalowe stoliki na stronie www.restaurantweek.pl. Poniżej znajdziecie listę łódzkich restauracji, które biorą udział w wydarzeniu:
Angelo Ristorante / Cztery Ściany / DaVella / Dwa Światy (Bałuty) / Dwa Światy (Retkinia) / Dzika Kaczka (Stacja Nowa Gdynia) / Farina Bianco / Fatamorgana / Filharmonia Smaku / Gęsi Puch / Heksagon / King Kong / Klub Wino / Las Tablas Tapas Bar / LaVende Bistro / Lokal / MOTYWY / Piwnica Łódzka / Powidok / Quale / Restauracja Stary Rynek 2 / Revelo / Róża Wiatrów (Kasor Resort & SPA) / Sote (NoBo Hotel) / Stare Kino by Antoine Lopez – Restauracja Kameralna / Szwalnia smaków / U Kretschmera (Tobaco Hotel) / Wall Street BBQ / Zielona