Sneha’s – indyjskie smaki w Łodzi
Kochacie orientalne smaki? Zapisujcie nazwę nowej restauracji, która specjalizuje się w kuchni indyjskiej, ale w menu ma również dania z Chin i Tajlandii.
Jeżeli mieszkacie lub bywacie w Pabianicach, może już znać Sneha’s. Tak, to ta sama marka i ten sam właściciel, łódzki lokal jest jednak większy, bardziej elegancki i ma bardziej rozbudowaną kartę. Pełna nazwa brzmi Sneha’s Touch of India i mieści się w wolno stojącym pawilonie przy zbiegu Zamenhoffa i Kościuszki.
W mojej głowie indyjskie restauracje kojarzą się z dobrymi smakami, ale niekoniecznie z atrakcyjnym wystrojem (oczywiście nie dotyczy to wszystkich lokali). Tu jest inaczej. Wyściełane krzesła, kontrastujące filary w kolorze fuksji i autentyczne, dobrze wkomponowane w całość dekoracje przywiezione prosto z Indii lub Nepalu, skąd pochodzi Naresh, właściciel restauracji. Wśród ozdób orientalne, bogato zdobione tkaniny, ale również wizerunki Buddy, awatary Wisznu i fototapeta z Mount Everestem. Nowoczesny wystrój łączy się tu w dobrych proporcjach z indyjską tradycją, pomyślano też o dodatkowych udogodnieniach. Restauracja wyposażona jest w rzutnik i ekran, a na czas projekcji okna można zasłonić fuksjowymi roletami.
Właściciel Sneha’s i kucharze lokalu pochodzą z Nepalu. Ich rodzinna kuchnia jest w znacznym stopniu tożsama z kuchnią indyjską, ale nieobce im są także smaki sąsiadujących z drugiej strony Chin. Zanim szef kuchni przejechał do Polski, gotował w Nepalu, Indiach, a także w Dubaju. Wszystkie te doświadczenia kulinarne znalazły odzwierciedlenie w wyjątkowo długiej karcie restauracji (to chyba również znak charakterystyczny indyjskich lokali). Czas zajrzeć do kuchni pełnej aromatycznych, orientalnych przypraw, obowiązkowo wyposażonej w piec tandoor. Choć nie brakuje w niej mięsa, to oczywiście prawdziwy raj dla wegetarian.
Menu pełne jest sprawdzonych klasyków. Na początek między innymi pierożki samosa, smażony ser paneer czy panierowane krążki cebuli lub też coś z działu z zupami. Jest ich tu aż 12! Jest indyjska zupa z soczewicy, ale również tajskie propozycje z mlekiem kokosowym czy tom yum, czyli ostro-kwaśne zupy z krewetkami lub kurczakiem. Dalej cała plejada dań z pieca tandoor (ceny w okolicach 30 zł), a następnie dania na gorących półmiskach, na przykład marynowane kalmary, mielone mięso jagnięce czy duży zestaw kilku grillowanych mięs. Tak poprzez chińskie przekąski i kuchnię tajską przechodzimy do dań głównych rodem z Indii.
Co cieszy się największą popularnością? Oczywiście kurczak. Na pierwszym miejscu butter chicken (próbowałam i polecam), ale również chicken w wersji z mango lub miodem. Samych dań głównych z kurczakiem jest 16 (ceny między 28 a 32 zł), a jeśli wolicie jagnięcinę, znów macie ponad 10 pozycji do wyboru (tu ceny wahają się w przedziale 35-40 zł). Dalej ryby i owoce morza i w końcu desery: indyjskie lody z pistacjami i migdałami, słodkie kuleczki czy pudding mleczno-marchewkowy. Oczywiście nie mogło zabraknąć też indyjskiej herbaty i lassi i w wersji słodkiej i wytrawnej (8-12 zł).
Sneha’s Touch of India czynna jest od 11.30 do 22.30, w piątki i soboty pracuje do 23.00, zaś w niedziele od 12.00 do 22.00. W tygodniu do godziny 15.30 dostępna jest tu oferta lunchowa. Ciekawa, ponieważ w cenie 22 zł dostaniecie zestaw aż pięciu składników (np. kurczak masala, ziemniaki w sosie szpinakowo-śmietanowym, ryż, chlebek naan i ostro-kwaśna zupa warzywna), a za mango lassi zapłacicie jedynie 6 zł.