Sushi w dłoń na Teofilowie
Mają piękny lokal i świetne jedzenie. Ja już byłam. I musiałam czekać w kolejce!
Niechętnie ruszam się z centrum, bo tu mam wszystko w zasięgu pieszej wycieczki. Dla Sushi w dłoń warto jednak było wybrać się na Teofilów. Oficjalny adres to Wici 87a, ale jeśli jak ja macie problemy z trafianiem na miejsce, podpowiem, że wejście jest od ulicy Rojnej. Dalej już bez problemu poznacie, bo nowa miejscówka jest znacznie większa od tej na Kościuszki i nawet przed lokalem stoją goście, którzy czekają na swoje zamówienia.
Zanim opowiem wam o wystroju i menu, kilka słów o Dominice i Mateuszu. Mieli po dwadzieścia kilka lat, gdy niecałe pięć lat temu stworzyli pierwsze Sushi w dłoń. Zaczynali od malutkiego lokalu i od tamtej pory idą jak burza – to ono wprowadzili na uczelnie automaty z sushi, otworzyli Pho Shop, teraz wersję premium Sushi w dłoń, a ja już wiem, że nie powiedzieli ostatniego słowa (ale na razie zabronili mi zdradzić). Mają fajny produkt, ale przede wszystkim powtarzalną jakość – pierwsza zasada powodzenia gastro, ale tak trudna do zrealizowania (wie każdy, kto próbował), a oni naprawdę to potrafią.
Wracam na Wici (czy też na Rojną). Pięknie to miejsce wygląda – bez kopiowania jeden do jednego aktualnych trendów, ale modnie, nowocześnie i atrakcyjnie. Na neonie odświeżone logo, w środku dużo żywej, różnorodnej zieleni, fajnie wprowadzone kolory z niebieskiej palety (lazur, akwamaryna? – nie potrafię w te kolory zupełnie), nadające klimatu okrągłe lustra, wyeksponowany bar za którym dzięki przeszklonej ścianie widać zarysy uwijających się pracowników, a do tego energetyczna muzyka.
Przez pierwsze dni zjecie tu dania znane z Kościuszki, ale już niedługo karta zostanie rozszerzona o azjatyckie makarony, smażone owoce morza czy pasujące do piwa skrzydełka. Tak, do regionalnego piwa, ponieważ lada moment w Sushi w dłoń będzie można usiąść w ogródku i napić się prosecconiady, piwa, a nawet mocniejszej whisky. A do tego grill na świeżym powietrzu. Ja mogę tylko żałować, że nie mogą takich rzeczy zrobić w lokalu na blisko mnie.
Czas na najważniejsze, szczególnie dla tych, którzy nigdy nie mieli okazji odwiedzić Sushi w dłoń. Ich kariera zaczęła się od handrolli, czyli rolek sushi, które kupuje się w całości i nadal warto po nie sięgnąć. Do wyboru między innymi opcja z krewetką w panko, łososiem i serkiem Philadelhia czy chrupiącą piersią kurczaka (ceny od 18 do 21 zł). Rolki są super, ale obecnym hitem są poke bowle. Aż 15 rodzajów do wyboru!
Zakochałam się w nich – to takie danie, którego w życiu nie chciałoby mi się robić samodzielnie, a które ma wszystko, by cieszyć się fajnym jedzeniem i zaspokoić nawet duży głód (bowle są tak sycące, że każdy jadłam na dwa razy). Na spodzie najczęściej ryż lub makaron, a do tego mnóstwo fajnie skomponowanych dodatków. Na zdjęciu Summer Bowl z krewetkami w panko z marakują, awokado, ryżem, szpinakiem i arbuzem, Salmon Bowl z łososiem w sosie unagi, ryżem, trawą morską, edamame, mango, ogórkiem, sałatą i prażynkami krewetkowymi oraz Shrimp Bowl z krewetkami, makaronem, trawą morską, rukolą, mango, pomidorkami i prażoną cebulką. Sukces tych dań tkwi w fajnych kompozycjach, ale te nie wystarczyłyby, gdyby nie dobrej jakości składniki i sosy, które nadają im ostatecznego charakteru.
Przy tej ilości jedzenia spędziłam dwa dni z Sushi w dłoń i chętnie taki weekend powtórzę. Do kompletu zostały nam sushiburrito – grube kanapko-rolki, które znów dzieliłam na pół, gdyż cała porcja jest nie do przejedzenia. Macie tu i wołowinę w bulgogi i łososia z serkiem, krewetki i kalmary w tempurze, a w wersji wege awokado w panko. Główny składnik z samymi warzywami zawinięty jest w nori i to również jest bardzo, bardzo dobre.
Deseru już nie dałam rady, ale w karcie, poza kokosowym puddingiem z tapioki czy sweet bowlem, są również mini pampuszki w sosie waniliowym, które zadebiutowały na jednym z naszych festiwali i do których mam wyjątkowy sentyment. Do pełni rozpusty dorzućcie jeszcze ich autorską lemoniadę: różaną, mango z chia czy truskawkę.
Nowe Sushi w dłoń pracuje na razie w tych samych godzinach, co Kościuszki, czyli od poniedziałku do czwartku między 12.00 a 21.00, w piątki i soboty do 23.00 oraz w niedziele do 19.00.