Różnorodne menu pełne orientalnych smaków i koktajle z japońskim twistem. Teraz możecie cieszyć się nimi w większym lokalu z przyjemnym ogródkiem.

Jeśli szukacie miejsca na dobre sushi, esencjonalny ramen, wypasione bowle, rozgrzewające azjatyckie dania, a do tego nieoczywiste napoje i koktajle, to zmierzacie w dobrym kierunku. Od kilku miesięcy SushiArt urzęduje w lokalu przy ul. Wici 32. Karolina i Daniel swój azjatycki koncept prowadzą już od 5 lat i w tym czasie lokal przeszedł dwie przeprowadzki! Dlatego jeśli jest tu ktoś, kto myśli, że ich ulubione sushi zniknęło z powierzchni ziemi, przybywamy z dobrymi wieściami – są i mają się świetnie, a w menu wciąż znajdziecie kilka bestsellerowych pozycji niezmiennych od początków SushiArt. 

Kolory, neony i… koty

Ta dwójka to wulkany energii i tą energię czuć już od wejścia do lokalu. Karolina jest największą kociarą jaką poznałam. Zobaczycie to w elementach dekoracyjnych i gadżetach do serwowania dań i napojów. Koty są wszędzie! Wystrój SushiArt projektowali razem i razem od podstaw wyremontowali, co wyszło im bardzo dobrze. Sala urządzona jest w orientalnym stylu z nowoczesnym sznytem. Są kontrastujące kolory, neony i azjatyckie grafiki na ścianach w streetowym klimacie. Jest też ogródek, w którym mimo dość ruchliwej okolicy, przyjemnie pochillujecie.

Azjatycka różnorodność

Menu w SushiArt wydaje się być bardzo obszerne, ale – jak zaznaczają właściciele – produkty z których korzystają powtarzają się w różnych sekcjach, co sprawia, że zawsze wszystko jest świeże. Zacznijmy więc od głównego podziału, gdzie poza sushi i ramenem znalazły się obfite bowle, azjatyckie dania główne na ciepło np. super zbalansowane smakowo krewetki w sosie mango-curry podawane z ryżem, zimne i ciepłe przystawki, desery i bogaty wybór japońskich napojów czy koktajli, które aż proszą się o fotkę na insta. W tygodniu można skorzystać z menu lunchowego, gdzie w cenie 35,90 zł zjecie wybrane sety sushi, zupę pho czy pad thai. Pojawiają się też wkładki sezonowe i oferty specjalne przygotowane z okazji różnych świąt.

Cała rolka czy pół rolki?

Największy wybór znajdziecie wśród sushi. Warto zaznaczyć, że każdą rolkę można zamówić w całości lub połówkę. To ekstra sprawa gdy chcemy spróbować czegoś więcej. Świeże ryby i owoce morza przyjeżdżają do nas 3 razy w tygodniu – mówi Daniel. W rolkach króluje łosoś, tuńczyk, węgorz, halibut i krewetki białe. Do tego dodatki, które w większości przygotowują sami, jak sosy czy kimchi albo marynowane japońskie grzybki. 

W karcie znalazło się miejsce na klasyki, autorskie kompozycje i opcje wegetariańskie (które po drobnych modyfikacjach mogą stać się wegańskimi). Wśród bardziej wymyślnych rolek jest sushi z liczi, ośmiornicą w panko czy nawet opalanymi przegrzebkami. Dla tych, którym jak mnie trudno jest podjąć dezycję polecają się gotowe zestawy skomponowane wielkościowo według liczby osób. Inną opcją w klimacie sushi są bowle w czterech odsłonach (łosoś, kurczak, krewetka, wołowina), każdy przygotowany na ryżu, każdy w zupełnie innym klimacie. U mnie padło na chicken bowl z panierowanymi soczystymi kawałkami kurczaka i opalanym ananasem.

Seafood ramen – amen!

Drugi must have w takim lokalu to oczywiście solidna micha ramenu. Tym razem 5 ramenowych pozycji i znów każda miska to inna bajka. Bezapelacyjnymi królami SushiArt są beef ramen – super esencjonalny z bardzo dobrą wołowiną o dymnym posmaku i nutą pikantności oraz jego zupełne przeciwieństwo w śródziemnomorskim klimacie, czyli uzależniający Seafood ramen. Soczyste kawałki ryby, dobre krewetki, delikatny rybny bulion i chrupiące warzywa. Nie pytajcie który lepszy, oba były świetne. Makaron ramen też mają przyzwoity – jest sprężysty i nie pozostawia mącznego filmu.

Wypij koktajl i zabierz kaczuszkę!

Najlepszym napojem do sushi jest zielona herbata – tej tu nie brakuje i podawana jest w uroczym kocim imbryczku. Ale! Koniecznie spróbujcie tutejszych lemoniad i koktajli, które nie tylko świetnie smakują ale też ekstra wyglądają. Na przykład ten z żółtą kaczuszką, którą po wypiciu możecie zabrać do domu. Tak samo jak świnkę z różanego latte, do którego super wjadą lodowe mochi albo naleśnikowe rolki z owocami. Po cichu zdradzę wam, że Karolina właśnie opracowuje receptury na nowe monoporcje inspirowane wschodem. Przygotowane będą m.in w kształcie śpiącego misia – przedpremierowo spróbowałam i powiem tylko, że jest na co czekać! 

Kiedy zajrzeć do SushiArt?

Lokal pracuje od poniedziałku do czwartku od 11.00 do 21.00, w piątki godzinę dłużej, w soboty od 12.00 do 22.00, a w niedziele do 21.00. Zamówienia z dostawą można zamawiać za pośrednictwem ich strony lub telefonicznie. Dowożą w promieniu 10 km od restauracji, ale po indywidualnym ustaleniu są w stanie zrealizować też dalsze zamówienia.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...