Święto Czekolady – jest super!
Za nami pierwsze wizyty w lokalach. Ruszajcie szybko na desery, bo są po prostu przepyszne!
W piątek od samego rana ruszyłyśmy w czekoladową trasę. Szykujemy się jak na wojnę – w tamtym roku miałyśmy do odwiedzenia 10 miejsc, w tym roku aż 28, do tego wielu mocnych zawodników. Już teraz widać, jak w ostatnim czasie zmieniło się podejście do deserów – festiwalowe propozycje są oryginalne, dopracowane i pięknie wyglądają. Czas się przekonać, czy tak samo dobrze smakują.
Najpierw nagranie dla TVP3 w Manufakturze Czekolady i pierwszy festiwalowy deser. Broni się tu nie tylko świetnej jakości i własnej produkcji (!) czekolada, ale też połączenie wilgotnego, czekoladowego ciasta z mniej słodkim musem pistacjowym i orzeźwiającym puree z mango.
Festiwal to też dobra okazja do odwiedzenia całkiem nowych miejsc. Dziś pierwszy raz spróbowałyśmy kuchni Łodzi Podwodnej. Bardzo fajny deser, który polecamy w szczególności osobom poszukującym czegoś lżejszego i mniej słodkiego. Na czekoladowym ciasteczku krem prosecco z ukrytą w środku maliną – idealne na ciepły, wiosenny dzień.
Aby nie tracić kalorii przenosimy się do najbliższego sąsiada. W Farinie Bianco czeka na nas czekoladowa kwintesencja – wyjątkowo kruche, mocno czekoladowe ciastka z intensywnym kremem z gorzkiej czekolady. Całość przełamana owocowym akcentem – kolejne miejsce, które pokazuje, jak wysoko zawieszona jest poprzeczka tegorocznej edycji wydarzenia.
Kto dalej? Szyby Lustra z pięknie prezentującą się na talerzu kompozycją mocnego czekoladowego kremu z zatopionymi orzechami laskowymi, owocami i genialnymi musem z kiszonego jabłka. To deser z kilkoma mocnymi akcentami, które świetnie współgrają, ale nie konkurują ze sobą. Również dopiszcie do listy restauracji wartych odwiedzenia.
Czas na Porcję. Jedyny deser dla wegan, ale gwarantuję, ze zasmakuje również tym, którzy chętnie sięgają po masło, śmietanę i jajka. Wiem, co mówię, bo nie wyobrażam sobie gotowania bez tych składników. Tym bardziej cenię czekoladową propozycję Porcji, która dzięki pomysłowości i dobremu smakowi wyczarowała deser, który nie ustępuje konkurencji, a równocześnie jest zgodny z polityką lokalu.
Biszkopt Porcji przywodzi na myśl domowe ciasta, na drugim biegunie jest zaś restauracyjny deser Piwnicy Łódzkiej. Korpus z afrykańskiej czekolady Kumabo wypełniono tu musem z czekolady karmelowej, który dodatkowo skrywa pod sobą jagodową konfiturę. Ostatecznego sznytu nadają płatki soli himalajskiej.
Kolejna niespodzianka czeka na nas w Lokalu – prawie każdy składnik deseru smakuje inaczej, niż można by się było spodziewać. Czekoladowy wcale nie jest krem, a pyszny sernik, biały jest czekoladowy mus (choć wygląda jak lody), kruszonka jest lekko słona i migdałowa, a kwaśną nutę daje wiśniowy kawior. Ten deser jest obłędny i niech nikogo nie kusi czegokolwiek w nim zmienić.
Grand Galeria 7.15 to zupełnie nowe miejsce na naszej trasie (lada moment napiszemy o nim więcej). Jeżeli kochacie słodkie, dekadenckie i mocno czekoladowe słodkości, ten deser jest stworzony specjalnie dla was. W roli głównej kostka czekoladowego ciasta kremu, którego z którego słodkością kontrastują dopracowane dodatki: lody z trawy cytrynowej i tymianku i rabarbar.
Piątkowy wypad kończymy skałą czekoladową w Czterech Ścianach. Smakuje tak samo świetnie jak wygląda. To delikatny, nieprzesłodzony mus z nutą tonki zamknięty w monoporcji, a do tego pyszne, wiosenne lody rabarbarowe. Całość jest przemyślana, dyskretnie elegancka i dopracowana. Chętnie poprosiłabym o drugą porcję.
Sobotnie przedpołudnie znów zaczynamy spotkaniem z telewizją (tym razem TVN24) i kolejnym deserem, tym razem w Maison na Księżym Młynie. Wygląda tak ślicznie, że aż szkoda go jeść. Na szczęście to nie tylko wygląd. Widzicie czekoladowe ciastko i krem, ale ta kompozycja zawiera dużo więcej, między innymi ukrytą w samym środku rabarbarową marmoladę.
Czekolada czeka również u sąsiadów, czyli w restauracji Fatamorgana. Tu postawiono na tartę, której wypełnienie w postaci mocno czekoladowego kremu kryje również banany. Dla przełamania słodkości lody o smaku … piwnym. Nieoczywisty smak zaskakuje – jeżeli nie wierzycie, że czekolada pasuje do piwa, po prostu spróbujecie tego deseru.
Wracamy na Piotrkowską, sobotnią trasę kończymy w Kawiarni w Podwyrku. Od wejścia miłe zaskoczenie – na każdym stoliku festiwalowy deser! W tym miejscu królują domowe ciasta i taka jest też festiwalowa propozycja. Inspiracją było łódzkie ciasto marchewkowe, jednak zaprezentowane w nowej, bardzo fajnej odsłonie z czekoladą, sosem custard oraz owocową nutą pomarańczy i mango.
Tartami i domowymi ciastami stoi też Dzień Dobry Caffe, jednak oni dla odmiany postanowili przygotować dla gości coś zupełnie nowego i zaskakującego. Tego deseru nie powstydziliby się restauracyjni cukiernicy. Jest ciemna czekolada w ciasteczku, ale w roli głównej występuje krem z białej czekolady, którego smak podkręcono białym winem. Do tego intensywne lody lemon curd oraz krem i chipsy z młodej marchewki – oryginalne, ciekawe, a najważniejsze, że smaczne.