Świeże krewetki, ośmiornice i ryby latające
Kochacie owoce morza? Mamy w Łodzi restaurację specjalizującą się w tym temacie. Właśnie zaczął się sezon na ryby egzotyczne, więc jeśli macie ochotę na papugorybę, skoczka lub po prostu świetne krewetki, wpadajcie do Cynamonu.
Restauracje Cynamon mieści się przy Placu Wolności, więcej na jej temat możecie przeczytać w naszym poprzednim artykule. Od tamtej pory wystrój się nie zmienił, pojawiły się za to nowe pozycje w karcie, o których za chwilę. Najważniejszy w Cynamonie jest jednak Artur Żbikowski, który od ponad dwudziestu lat specjalizuje się w temacie ryb i owoców morza. Jeżeli będziecie w restauracji koniecznie podejrzyjcie pracę kucharzy w otwartej kuchni, a jeśli będzie czas, zamieńcie kilka słów z samym Żbikowskim, szczególnie jeśli nurtują was pytania dotyczące ryb (sezonowości, połowu, oprawiania czy przyrządzania). Absolwent medycyny, były sportowiec, syn szefowej kuchni znad morza, który od dziecka wyciągał ryby z sieci, miłośnik Skandynawii, ojciec czwórki dzieciaków, który poza północą, pracował również w Grecji czy Hiszpanii. Właśnie namawiam go na poprowadzenie warsztatów na temat ryb i jestem na dobrej drodze – szczegóły wkrótce.
Czas na próbę menu. Najważniejsza zasada – owoce morza i ryby przyjeżdżają do restauracji świeże i nie pochodzą z hodowli. Jako pierwszy na stół wjeżdża tatar z dzikiego łososia (34 zł). Na spodzie słodka pomarańcza, następnie siekana ryba z dodatkiem chilli, następnie rukola, łosoś z selerem naciowym i ogórkiem, całość wykończona prażonym sezamem. Idealna przystawka na ciepłe dni – lekka, świeża, fajnie łącząca delikatną rybę z cytrusową i ostrą nutą. Chętnie sięgnęłabym jeszcze raz po tatar, gdyby nie druga z przystawek – krewetki w sosie mango z chili, kolendrą z kokosowym akcentem Malibu. Tak, wiem, to sprawdzone i bezpieczne połączenie, ale nie bez powodu cieszy się taką popularnością. Mogłabym jeść non stop, szczególnie, jeśli mango towarzyszą tak świetne krewetki. Znaczenie ma tu zarówno ich jakość, jak i sposób przygotowania – są soczyste, mięsiste, usmażone idealnie w punkt.
Gotowi na dalszą ucztę? Oto ostryga zapiekana z chili i parmezanem (14 zł). Jeżeli nie jesteście gotowi na surową, ta wersja na pewno będzie bezpieczniejsza, ale równocześnie uspokajam miłośników ostryg – pomimo działania temperatury mięso nie traci wiele w swojej konsystencji i charakterze. Dopełnieniem degustacji z owocami morza w roli głównej jest ośmiornica (49 zł). Choć jedna z macek była bardziej twarda, dwie pozostałe smakowały wyśmienicie – delikatne, wyjątkowo miękkie, lekko przysmażone na specjalnym, japońskim grillu. W nowej karcie ośmiornica znalazła swoje miejsce w dziale z sałatkami (podawana jest z gruszką marynowaną w białym winie). Lekka, bardzo letnia propozycja, a żeby poczuć się jeszcze bardziej jak na wakacjach, warto wybrać stolik na tarasie, z którego rozciąga się widok na skąpany w słońcu Plan Wolności.
Poza podstawowym menu, w ofercie Cynamonu każdego dnia pojawiają się nowe ryby lub owoce morza (ich wybór podyktowany jest sezonowością). – Obecnie mamy świetny czas na ryby egzotyczne, w czerwcu pojawią się też świeże kalmary – wyjaśnia szef kuchni. Można tu chociażby wymienić skoczka, czyli rybę latającą, barwenę czy papugorybę. Zawsze można też sięgnąć po sprawdzonego łososia (49 zł). To pyszne danie dla każdego. Ci, którzy nie lubią eksperymentować docenią jego klasyczną formę (łosoś jest zapieczony w piecu z ziemniakami, świetnie komponującym się z rybą, koperkowo-cytrynowym beszamelem, sezonowymi szparagami i parmezanem), każdy natomiast doceni mięso dziko żyjącej ryby. Zapomnijcie o łososiu, którego zazwyczaj jadacie – ten był wyrazisty, bardziej tłusty, rozpadał się pod widelcem i został wyjęty z pieca w idealnym momencie, który gwarantował, że mięso było soczyste i różowe.
Myślicie, że to koniec? Nie! Finał to oryginalne włoskie lody (podawane z Limoncino lub Malibu), ciastko moelleux z płynną czekoladą w środku lub też dobry drink. Tak, Cynamon, poza owocami morza, postawił też na dobrze zaopatrzony bar. Miałam okazję spróbować trzech propozycji – każda godna polecenia, razem dające zaś ciekawą różnorodność. Najbardziej słodka jest kompozycja wyjątkowego ginu Botanic Kiss z likierem o smaku owoców leśnych. Uwaga – nie wyczujecie tu raczej charakterystycznej dla ginu, jałowcowej nuty, ponieważ Botanic Kiss jest różowy i pachnie owocami! Nieco mniej słodka, ale równie świeża i owocowa jest propozycja, która w składzie ma ananasowy rum Plantation, likier pomarańczowy, owoce granatu oraz świeżo wyciskany sok z grejpfruta, któremu drink zawdzięcza subtelną gorycz. Do przygotowania najbardziej wytrawnego koktajlu użyto zaś grappy amarone, likieru o smaku prażonych migdałów oraz rabarbarowego bittera.
Oczywiście na dobre jedzenie i drinka warto wpaść bez okazji, ale już w następny weekend (piątek i sobotę 15 i 16 czerwca) planowane jest tu wydarzenie, którego głównym bohaterem będzie Captain Morgan. Do każdego dania głównego będziecie mogli wybrać drinka na bazie rumu. Wybierzecie Mojito czy Cuba Libre? Szczegóły na fanpege’u restauracji Cynamon.