Szarpanina w maślanych bułach - El Buos już nie tylko z foodtrucka
Na zlotach foodtruck’ów ustawiała się do nich kolejka. Wszyscy czekali na buły z szarpanym mięsem. Teraz dorwiecie je w lokalu na Teofilowie.
Poznajcie El Buos i dwie dziewczyny, które stworzyły prawdopodobnie najlepsze burgery z szarpanym mięsem jakie jadłam. Posiadając przepis na wyjątkową szarpaną wołowinę, pasję do gotowania i gościnność, Ania i Magda szarpnęły się na otwarcie swojego foodtrucka. Pomysł okazał się być trafiony, bo ustawiały się do nich tłumy – a gdy kończyły się bułki, ludzie brali nawet samo mięso – mówią dziewczyny. Niedawno otworzyły swój lokal przy ul. Łubinowej 54A, gdzie spróbujecie nie tylko wypasionych buł z mięsem, ale też ich wege opcji, maślanych kąsków czy załadowanych fryt z kimchi własnej produkcji.
Lokal jest bardzo przytulny, dominuje w nim cegła i drewno. W pierwszej sali oprócz mniejszych stolików stoi duży drewniany stół, przy którym większą grupą przyjaciół możecie zajadać buły i grać w planszówki. Druga sala, znacznie jaśniejsza z osobnym wejściem, świetnie sprawdzi się na zorganizowanie przyjęcia okolicznościowego – zmieści do 25 osób. Przygotujcie się na to, że wchodząc do El Buos poczujecie się jakbyście odwiedzili dobrych znajomych, dziewczyny stworzyły tu przyjemny klimat. Jest też bardzo łódzko, choćby za sprawą neonu z logo El Buos przypominającego herb Łodzi, albo menu w którym znajdziecie iście łódzkie nazwy dań.
Przejdźmy zatem do jedzenia. Ania i Magda praktycznie wszystko przygotowują same: szarpane mięso, sosy, pasty, pikle, kimchi, ciasta. Maślane bułki piecze dla nich zaprzyjaźniona, rodzinna piekarnia, z którą wspólnie stworzyły najlepszą recepturę. Buły, do których jeszcze wrócimy są naprawdę konkretne, więc jeśli nie czujecie dużego głodu menu przewiduje coś na ten mniejszy. Na przykład paprykowo – serowe kąski, chrupiące krewetki w tempurze czy bruschetta z grillowanym bakłażanem. Krewetek spróbowałam na start i to był udany początek. Po nich wjechał maślany kąsek, czyli wielka pajda maślanego chleba wypełniona pastą z tuńczyka z dodatkiem twarogu, do tego burak, limonkowy majonez i dużo kiełków. Super zbalansowane dodatki – delikatna tuńczykowa pasta o idealnej konsystencji, lekko pikantne przełamanie w postaci kiełków, słodycz buraka i maślane pieczywo, którego smak dopełnił całość. Mogłabym to jeść codziennie. Maślany kąsek zamówicie także z szarpanym kurczakiem i kimchi lub z krewetkami w tempurze i salsą pomidorową.
Po przekąskach, na stole pojawiła się miska z frytkami, świetnie doprawioną i soczystą szarpaną wołowiną, cheddarem, sosem aioli oraz kimchi. Nie jestem fanką ostrych smaków, natomiast to kimchi było słodko – kwaśno – pikantne w proporcjach takich jak lubię najbardziej. Dlatego od razu zapowiedziałam, że słoik zabieram ze sobą do domu. Fryty dostępne są też w wersji wege z wędzonym twarogiem i chutneyem z czerwonej cebuli. W El Buos czuć, że każdy składnik jest przemyślany, w efekcie czego dania są kompletne – nic dodać, nic ująć. Jest prosto i smacznie. Tak samo było w przypadku żeberek z pieca w autorskiej marynacie, których mięso było miękkie, soczyste i łatwo odchodziło od kości. Podawane z miodowo-musztardowymi ogórkami i frytkami.
Wiem już że w El Buos potrafią znakomicie przygotować mięso, czas więc spróbować sztandarowych buł. Zamówienie burgera zaczyna się od wyboru pieczywa: buła pszenna, keto lub chleb żytni. Później wybieramy mięso: drobiowe, wieprzowe albo wołowe, aż w końcu przechodzimy do propozycji z menu. Wybór padł na Limango, czyli burger z odświeżającymi i aromatycznymi dodatkami w postaci mango, chimichurri, chutneyu z cebuli, sałaty i w moim przypadku szarpanej wołowiny. Znów udane połączenia, znów smacznie, a ich buły są pachnące, miękkie i maślane aż miło. Menu składa się z ośmiu mięsnych burgerów, wśród których jest Angielka – z jajem sadzonym, pieczarką i boczkiem, Kuba na Pietrynie – z plastrem szynki, ogórkiem konserwowym, cheddarem i musztardą albo Tropikalny Bałuciarz z grillowanym ananasem i kolendrą. Natomiast Chynchy na Zdrowie – czyli jedna z dwóch opcji wege – z grillowanym bakłażanem, halloumi, prażonym słonecznikiem i aioli, nie ustępuje smakiem swoim mięsnym odpowiednikom.
Do El Buos możecie wpaść z dziećmi i zamówić im bajbusy – mini burgery z szarpanym mięsem, ogórkiem konserwowym, cheddarem i ketchupem, albo pankejki ze śmietaną i musem owocowym. Ja już nie znalazłam miejsca na słodkości, choć pankejki i domowe ciasto wyglądały bardzo kusząco. Nie mniej kusząco niż opcja przyjścia tu ze znajomymi na kraftowe piwo czy Aperol Spritz. W chłodne dni ogrzeją was grzańcami na piwie lub winie, a jeżeli macie przyjemność bycia kierowcą poratują winem lub piwkiem zero. El Buos jest gotowe na każdą ewentualność.
Aktualnie na maślane buły możecie wpaść od piątku do niedzieli. W piątki od 16.00 do 21.00, soboty 12.00 – 22.00, niedziele od 12.00 do 18.00. Lokal otworzył się niedawno i potrzebuje czasu na porządne rozkręcenie. Dlatego planując weekendowy wypad pamiętajcie o El Buos!