Tatar z daniela, czernina i… pokój zagadek
Co powiecie na obiad połączony z rozwiązaniem zagadki kryminalnej? Takie rzeczy proponuje nam Restauracja u Kretschmera w hotelu Tobaco. Byłam, widziałam i polecam.
Chcecie sprawić niespodziankę znajomym lub urozmaicić firmowe spotkanie? Pomyślcie o wykwintnej kolacji, którą goście dostaną pod jednym warunkiem – muszą najpierw znaleźć narządzie zbrodni ukryte w hotelowym pokoju. O mistery room w hotelu Tobaco nie powiem nic więcej, poza tym, że świetnie się w nim bawiłam. Pokój zagadek to zresztą nie jedyna oferowana tu atrakcja: możecie też odnajdywać filmowe zagadki ukryte w hotelowych zakamarkach czy też bliżej poznać historię Karola Kretschmera, założyciela fabryki przy Kopernika. A jeśli nie lubicie zagadek, możecie po prostu wpaść na kolację i spróbować nowych dań autorstwa szefa kuchni Macieja Kowalskiego.
Wiecie, że kochamy łódzką kuchnię i klimaty naszego miasta, dlatego bliska jest nam idea promowania lokalnych smaków przez Restaurację u Kretschmera. Od początku istnienia w jej karcie można spotkać dania każdej z łódzkich kultur, lokalnych inspiracji nie zabrakło także w najnowszym menu. Największe zaskoczenie? Czernina. Nie z powodu smaku – od dzieciństwa jemy czerninę w domu i nie widzimy w tym nic dziwnego. No właśnie – w domu. Restauracje wyjątkowo rzadko sięgają po tę zupę (nie kojarzę jej w menu żadnego łódzkiego lokalu, ale oczywiście mogę mieć wiedzę niewystarczającą). Cieszymy się, że szef kuchni nie przestraszył się czerniny, tak więc miłośnicy – przybywajcie.
O czerninie będzie za chwilę, ale najpierw o tatarze. Genialnym tatarze. Maciej Kowalski dołączył do grona, które porzuciło wołowinę na rzecz dziczyzny i potwierdzamy, że była to bardzo dobra decyzja. Siłą dania jest nie tylko jakość mięsa z daniela, ale również dodatki, które stanowią tło idealne – podkreślają i współgrają z głównym bohaterem, ale nie próbują go przyćmić czy zdominować. Daniel, konfitowane żółtko, szczypior, sezam i sos dijon – spróbujcie koniecznie.
Jest i wspominana czernina. Informacja dla tych, którzy nigdy nie próbowali, bo słyszeli historie o czarnej zupie z krwi – w jej smaku wyczujecie głównie smak suszonych owoców i nutę wędzenia. Nie bójcie się i po prostu ją zjedzcie. Jest i łódzki akcent: dodatkiem do zupy są małe kluseczki żelazne. Jednym z nowych dań głównych jest polędwica z dorsza podana na czarnej soczewicy, sezonowymi szparagami i sosem cytrynowym. Lekkie, fajne i pasujące do dania, po którym po prostu musicie się skusić na deser.
Nie każdy wie, że Maciej Kowalski swoją przygodę z gastronomią zaczynał właśnie od cukiernictwa. Serce do słodkości zostało i czuć to we wszystkich kretschmerowskich deserach. Tym razem jest to finansjer orzechowy z kremem truskawkowym i kumkwatem. Brzmi nieznajomo? Jest to wariacja na temat finansjerek – biszkoptowych ciastek, do przygotowania których używa się też mielonych migdałów i masła. W tym przypadku zmieniono formę prezentacji, dodano orzechy, a całość skomponowano z pysznym kremem i świeżymi owocami. Bardzo dobre zakończenie wyjątkowego wieczoru.