TOP 8 – na dobrą kawę
Dziś ósemka moich ulubionych, kawowych miejsc. A wy gdzie najczęściej umawiacie się plotki, randkę czy biznesowe spotkanie?
W tym rankingu pierwsze skrzypce gra dobra kawa, ale nie tylko – te miejsca trafiły na listę również ze względu na klimat, wystrój czy fajne jedzenie. Oto subiektywny ranking moich ulubionych miejsc na niezobowiązujące spotkanie. Przez tydzień próbowałam nadać im numery, ale się poddałam – będzie w kolejności alfabetycznej. Jestem też bardzo ciekawa, jak wygląda wasza kawowa lista.
Tego miejsca nie mogło zabraknąć na liście, choć od razu się przyznam – nie jestem częstym gościem Caffe przy ulicy. Powód jest prosty, mieszkam w centrum i odwiedziny na Bałutach czy Retkini to dla mnie specjalna wyprawa. Ale jeśli już jestem w okolicy, chętnie wpadnę – na kawę, ciasto czy śniadanie. Każdy bywalec z daleka rozpozna smakowite, kolorowe słodkości od Caffe przy ulicy, bez dwóch zdań to oni byli prekursorami przytulnych bistro z dala od Śródmieścia. Trzymam kciuki za trzeci lokal i nic więcej nie zdradzęJ
Bardzo, bardzo lubię tę kawiarnię. Za atmosferę, nietuzinkowy, przytulny wystrój, a także jedzenie. Są kanapki i ciasta, ale tym, co wyróżnia Dzień dobry cafe są miseczki. Tu sami komponujecie swoje śniadanie – do wyboru jajka w różnych postaciach, kiełbaski, naleśniki czy obowiązkowa kuminowa pasta z ciecierzycy (którą bezskutecznie próbuje podrobić w domu). Nie mogę się doczekać ich letniego tarasu z widokiem na Teatr Wielki.
To miejsce wybieram przede wszystkim z uwagi na doskonałą kawę. To bardzo ścisła łódzka czołówka (dla mnie numer jeden dzielony z Owocami i Warzywami). Sprzętowo wszystko na najwyższym poziomie, ale nie byłoby tak dobrej kawy, gdyby nie wiedza i pasja założyciela, Janusza Leszkiewicza. Ja chyba jeszcze nie dorosłam do alternatyw, ale jeśli tylko chcecie, macie ich tu pełną gamę, a również sklep z wyposażeniem i kawami do domu.
Od wejścia wita gości zapach świeżego pieczywa, ale do Montagu warto też wpaść na słodkie wypieki i kawę. Za sprawą gościnności Agnieszki i Jacka wszyscy czują się tu jak w domu. Nieliczne miejsce, gdzie siadam z obcymi ludźmi przy stole i nie czuję się skrępowana. Wspólny stół na szybką wizytę, piętro na bardziej kameralne spotkanie. No i oczywiście możliwość podejrzenia pracy piekarni przez szybę – powinni to przepisywać jako terapię na wyciszenie.
Tak, wiem, to już się robi nudne, ale co poradzę, że Owoce i Warzywa są takie fajne i do tego robią genialną kawę. Wyróżnienie należy im się za klimat, jaki panuje przy Traugutta, ale przede wszystkim za pasję, z jaką podchodzą do kawy. Od lat są wkręceni w kawowy temat, ale też nie spoczywają na laurach – cały czas się szkolą, biorą udział w ogólnopolskich zawodach. Wpadam, żeby posiedzieć lub zabrać kubek ze sobą, który jest już pusty zanim zdążę dojść do Piotrkowskiej.
Mam sentyment do przytulnych lokali, w których pochylono się nad drobnymi elementami wystroju, które tworzą charakter miejsca. Taka właśnie jest Qubek Cafe z zegarem wykonanym z kawowych filiżanek i wygodnymi kolorowymi fotelami. Jest też przemiły właściciel i obsługa oraz delikatna, smaczna kawa. Nie trzeba mi nic więcej. No, może jeszcze kawałek, któregoś z tutejszych domowych ciast.
Choć ostatnio rzadziej wpadam do Przędzy, to mój pewniak jeszcze z czasów gdy nad wejściem wisiał szyld Fresco Cafe. Miejsce w zestawieniu nie zostało jednak przyznane z sentymentu. Piotr Skwark od kilku lat jest wkręcony w kawowe tematy jak mało kto w tym mieście i nie dość, że przygotowuje świetne kawy, to jeszcze edukuje swoich gości. Poza ekspresem ciśnieniowym macie tu różnego rodzaju alternatywy, a także wyselekcjonowane herbaty.
Już nie jedna, a dwie kawiarnie przy Piotrkowskiej. Lubię ich wystrój, lubię ich kawę. Najbardziej tę z ekspresu ciśnieniowego, ale przez cały dzień na gości czeka tu też termos z kawą przelewową oraz cała gama alternatyw. Ulubione miejsce – bar przy oknie w The Brick numer 1 z widokiem na przechodniów spieszących Piotrkowską. Ten widok jest hipnotyzujący, dlatego siadam tam, gdy wpadam na kawę bez towarzystwa.