Nadziane do granic możliwości croissanty, ociekające serem smash burgery i chrupiąca włoska pizza w autorskim wydaniu. 

Wszystkie trzy lokale otworzyły się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, a już robi się o nich głośno. Choć każdy z nich jest z innej bajki, to łączy je jedno – pełen focus na swój produkt. Tym sposobem Radogoszcz zyskał soczyste smash burgery, na Retkini pojawił się niepozorny lokal z chrupiącą włoską pizzą, a przy Piotrkowskiej kolejne miejsce, w którym za słodką nagrodą ustawia się kolejka. Krótko mówiąc: SmaszMi, Pizzeria Marrollo i Quasą. 
Byliście już w którymś z tych lokali? Jeśli nie, to sprawdźcie co dobrego tam zjecie.

SmaszMi (Zgierska 211)

Zaczynamy od burgerów. Pewnie zaraz powiecie: kolejna burgerownia? A my wam odpowiemy: tak, ale zjecie tu burgery typu smash – czyli cienkie rozgniecione na grillu kotlety, które w efekcie są dobrze wysmażone ale soczyste w środku i chrupiące po bokach. Ekipa SmaszMi zadbała o jakościową wołowinę do swoich buł – lekko słodkich maślanych brioche, które wypieka im zaprzyjaźniona piekarnia.
Menu jest krótkie i konkretne. 5 rodzajów klasycznych smashów, w każdym burgerze lądują dwa kotlety, ciągnący się cheddar i cebulka, a ta, jak rzecze menu jest nieodłącznym elementem smash burgera (sparzona z dodatkiem miodu). W klasykach znajdziecie proste kompozycje typu cheese & bacon, smash burger ze wspomnianymi dodatkami, autorskimi piklami z ogórka i wybranym sosem oraz opcje z podwójną lub potrójną ilością mięsa (6 kotletów!).
Jest też pięć burgerów autorskich np. Łodzian z kiszoną kapustą i prażoną cebulką albo wiejski ze smashowanym ziemniakiem i wędzonym twarogiem. Pojawiają się również sezonowe burgery – ostatnio z kurkami – nowości wypatrujcie na ich social mediach.


W karcie jest kilka pozycji, które można potraktować jako dodatek do burgera lub osobne danie – choćby załadowane frytki z cheddarem, boczkiem i szczypiorkiem, smashowane ziemniaki (rozgniecione na maśle na grillu) z dodatkami, skrzydełka lub stripsy z kurczaka. Ceny wahają się od 31 zł za klasycznego burgera do 45 zł za bułę z grillowanymi krewetkami i mango.
Burgery możecie zajadać na miejscu w kameralnym i przyjemnym wnętrzu lub jeśli pogoda pozwoli na leżaczkach przed lokalem. Możecie też zamówić je z dostawą przez Glovo. 
Zaglądajcie i próbujcie, bo otwarci są od 2 miesięcy i mają już swoich psychofanów. 
SmaszMi czynni są od niedzieli do czwartku w godzinach 12.00-21.00, w piątki i soboty do 22.00.

Pizzeria Marrollo (Maratońska 91)

Antonio to postać, którą możecie już dobrze znać lub kojarzyć. Rozkochuje łodzian w swojej pizzy odkąd tylko przyjechał z Włoch do Polski – a będzie to już 11 lat. Do tej pory pomagał w otwieraniu niejednej włoskiej pizzerii, aż wreszcie przyszła pora na własny lokal. Pizzeria Marrollo otworzyła się zaledwie kilka dni temu, a już docierają do nas głosy o niepozornym lokalu na Retkini gdzie karmią bardzo dobrze i od serca. Antonio serwuje pizzę w stylu rzymskim, według swojej autorskiej receptury inspirowanej regionem Włoch z którego pochodzi – Abruzji. Ciasto jest cienkie i chrupiące z jakościowymi włoskimi składnikami.

Widać, że już trochę czasu spędził w Polsce bo (wstrzymajcie oddech) w menu znalazło się miejsce na pizzę z ananasem, którą znajdziecie w sekcji pod wdzięczną nazwą „Amicizia” czyli „dla przyjaciół” – musi nas naprawdę bardzo lubić. Dla przyjaciół jest też kompozycja góralska z mozzarellą, boczkiem, oscypkiem i żurawiną. Oprócz tego są klasyczne włoskie pizze jak marinara, diavola czy capricciosa (z karczochami, których w niejednej „caprocciosie” brak!). Klasyków na sosie pomidorowym jest 17, są również trzy rodzaje pizzy bianche (bez sosu), calzoni i pizza deserowa. Ceny pizzy zaczynają się od 24 zł za marinarę do 43 zł za pizzę z mozzarellą, mascarpone, taleggio, pancettą, leśnymi grzybami i pastą truflową – słowem wypas w dobrej cenie. Lokal jest niewielki i przytulny, mają też kilka stolików na zewnątrz. Oprócz zjedzenia włoskiej pizzy napijecie się kawy, której ziarenka importują z niewielkiej włoskiej palarni. Pizzę z Marrollo póki co zjecie na miejscu, ale niebawem zamówicie ją za pośrednictwem Glovo oraz pyszne.pl
Lokal otwarty jest pięć dni w tygodniu. W środy, czwartki i niedziele w godzinach 13.00 – 21.00, w piątki i soboty do 22.00.

Quasą (Piotrkowska 128)

Były burgery i pizze, czas na deser. Jeśli na Piotrkowskiej zobaczycie kolejkę do okienka, duża szansa, że zbliżacie się właśnie do Quasą, w którym królują puszyste, nadziewane rogale. Za pomysłem stoją Ola, Mariusz i Grzesiek, którzy chcieli stworzyć miejsce, jakiego jeszcze w Łodzi nie było. Najpierw było szkolenie z wypieku croissantów, a potem wiele, wiele prób. Trudno przejść obojętnie koło witryny pełnej kolorowych słodkości. Ich rogale są dość puszyste i nie bardzo maślane, ale może i lepiej, gdyż w tej wersji lepiej radzą sobie z utrzymaniem nadzienia, które bez wątpienia jest ich mocną stroną.

W ofercie 8 smaków, podstawa to pistacja z maliną, czekolada, earl grey i malina z białą czekoladą (już niedługo pojawią się nowe, bardziej jesienne smaki), Nowością jest słony karmel i kawa (polecam!) – autorką karmelu jest Edyta ze Szwalni i to jest bardzo dobra rekomendacja. No i oczywiście jest też on – Quasą Supreme, którego wyróżnia zarówno forma, jak i nadzienie. Okrągła podstawa, a w środku podwójna porcja pistacji (krem i pistacjowa pralina). Ceny tutejszych wypieków zaczynają się od 7 zł – tyle zapłacimy za klasyczny rogalik bez nadzienia. Większość kosztuje 14 zł, wyjątkiem jest Supreme za 23 zł. Quasą możecie odwiedzić każdego dnia (poza poniedziałkiem) w godzinach 10.00-19.00.   

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...