Urban Summer Festival - FOTORELACJA
Z perspektywy miłośnika jedzenia miniony weekend wygrał sezon. Taka kumulacja kulinarnych wydarzeń w tym mieście się nie zdarza. Jednym z najciekawszych był niewątpliwie Urban Summer Festival – Food and Fashion.
Festiwal ulicznej mody, sztuki i oczywiście jedzenia odbył się w sobotę na terenie WI-MY. Na 8000 m2 podzielonych na tematyczne strefy setki wystawców zaprezentowały swoje produkty – od ubrań, poprzez dodatki i akcesoria, po dekoracje do mieszkań. Zorganizowano masę atrakcji dla całych rodzin, warsztaty i pokazy, jednak my wybrałyśmy się tam głównie ze względu na strefę z jedzeniem, czyli Street Food Bazaar.
Zaprezentowało się w niej ponad 20 food trucków z całej Polski oraz kilkanaście stoisk gastronomicznych – głównie łódzkich restauracji i kawiarni. Było kolorowo i pysznie. Mimo, że na teren WI-MY dojechałyśmy w środku wielkiej, letniej ulewy, to deszcz szybko ustąpił i można było spokojnie przystąpić do degustacji. A było z czego wybierać. Choć miasteczko food trucków zdominowały mobilne burgerownie, to z łatwością można było znaleźć pyszne perełki. Nie sposób było spróbować wszystkiego, dlatego lokalny patriotyzm zadecydował za nas i odwiedziłyśmy łódzkie food trucki.
Spróbowałyśmy empanad od Street Menu, quesadilli z Mobilnej Gastromachiny i pizzy z Pizza Truck. Wszystko naprawdę pyszne, ale nasze podniebienia podbiła szczególnie bezmięsna quesadilla Bezcarne Chili. Imponującym przedsięwzięciem jest też piec opalany drewnem zamontowany we wnętrzu samochodu Pizza Truck. Pizza była świetna – świeże dodatki na cienkim chrupiącym cieście. Niewiele stacjonarnych pizzerii serwuje tak dobre placki. Żałowałyśmy również, że nie udało się na tę okazję odpalić jeszcze niesamowitego samochodu Street Menu, bo jesteśmy bardzo ciekawe, jak będzie prezentował się zabytkowy Citroën H.
Mamy nadzieję, że była to pierwsza i nie ostatnia edycja Urban Summer Festival, bo impreza była naprawdę świetna. Terem WI-MY jest stworzony do organizacji takich wydarzeń – mnóstwo miejsca, rozległa trawa, na której można uciąść i cieszyć się pysznym jedzeniem i klimatyczne, pofabryczne wnętrza tworzą fenomenalny klimat. Jeśli o nas chodzi, to impreza mogłaby spokojnie potrwać dwa dni – miałybyśmy szansę spróbować jedzenia z innych stoisk, bo na wspomnienie menu w niektórych food truckach jeszcze dziś robimy się głodne.