Z Woltem zamawiałyśmy burgery, Azję i pizzę. Jeżeli do tej pory nie korzystaliście z aplikacji, mamy dla was 50 zł w prezencie.

Pandemia zrobiła niemałą rewolucję w temacie dostaw. Zaczęliśmy zamawiać jedzenie gdy nie mogliśmy wychodzić z domu i bardzo nam się spodobało. Aby jednak dostarczane dania spełniały oczekiwania, musiała nastąpić jakościowa zmiana. Po jednej stronie restauracje musiały dostosować menu, z drugiej strony pojawiły się firmy, które wszystkie te zamówienia zrealizują.

Kod rabatowy – łącznie 50 zł

Wolt jest jednym z największych graczy. Jeżeli jeszcze nie korzystacie, załóżcie konto i odbierzcie pięć razy po 10 zł, jakie dla was mamy. Jak to działa? W aplikacji wystarczy wpisać kod JEMYWLODZI – przy każdym z pierwszych pięciu zamówień dostaniecie rabat w wysokości 10 zł.

Testujemy Wolta

Zanim powstał ten tekst przez ponad 3 tygodnie testowałyśmy Wolta. Gdy podacie swój adres, system wskaże lokale, które dowiozą do was jedzenie. Na głównej stronie zwróćcie uwagę na Gorące Promocje – znajdziecie tam oferty z 20 a nawet 40% rabatem. Na Wolcie są sklepy (między innymi Kubota, SPAR czy kwiaciarnie Skrzydlewska), ale oczywiście nas najważniejsze są restauracje.

Łatwe wyszukiwanie

Co was najbardziej interesuje – rodzaj kuchni, dystans, opinie innych użytkowników, koszt lub czas dostawy? Możecie sortować restauracje według sześciu różnych kryteriów. Mamy to szczęście, że mieszkamy tuż przy Śródmieściu – tu w Wolcie do wyboru jest ponad 120 lokali! Postawiłyśmy na dania, które cieszą się chyba największą popularnością w dostawie: pizzę, burgery i Azję. Jest tu naprawdę dużo mocnych łódzkich graczy.

Pierwsze zamówienie

Pierwsze zamówienie – burgery. Sprawna nawigacja na stronie, sprawna dostawa. Po godzinie mamy skompletowaną ucztę, w której przy wspólnym stole spotka się jedzenie z Gastromachiny, Pasibusa, Krowarzyw i Roni Burgera. W każdym lokalu zamówiłyśmy dwa produkty: Z Gastromachiny poza klasycznym burgerem wjechał smash, w wegańskich Krowarzywach dodałyśmy tortillę, Pasibus ma fajną opcję małych burgerków, a w Ronim dorzuciłyśmy zakręcone frytki. Mocni gracze jak zwykle nie zawiedli, zamówienie z burgerami na piątkę.

Burgery w TOP 3 dań z dostawą

Wiecie, że my z uwagi na zdjęcia nie jemy ciepłego jedzenia, ale wszystkie burgery przyjechały odpowiednio ciepłe. Co ważne, burgery są takim daniem, które bez problemu odgrzejecie w piekarniku. Aplikacja była włączona na komputerze (bo obsługiwała ją Iza, oczywiście większość zrobi to na telefonie), na bieżąco dostawałyśmy informację o czasie dostawy i ewentualnych zmianach  (taka sytuacja zdarzyła się chyba raz na 12 lokali). Uwaga – jeżeli kurier nie będzie mógł trafić będzie dzwonił do was z numeru telefonu z warszawskim kierunkowym. Pamiętajcie, jeżeli zdarza wam się nie odbierać podobnych połączeń.

Kuchnia azjatycka w wynosie

Drugie zamówienie stało pod znakiem szeroko pojętej kuchni azjatyckiej. Uwielbiam, gdy stół zastawiony jest małymi naczyniami z różnorodnym jedzeniem! Był kurczak tikka masala  i słodkie pączusie z Ganesha, sushi z Master Sushi, dwa rameny z Ramenowni i koreańskie kluski i bowl z BAP! Korean bowls.  Gorące dania bez problemu utrzymały odpowiednią temperaturę i były świetne. Nawet, gdybyście zamawiali z wyprzedzeniem, spokojnie podgrzejecie je w domu i poradzicie sobie z estetycznym przełożeniem do naczyń.

Pizza w 4 różnych wydaniach

Zamówienie numer 3 – pizza, królowa dostaw. Cztery różne miejsca i cztery odmienne propozycje. The Chef z restauracji Kzrywe Szklanki specjalizuje się w pizzy na cienkim cieście i chętnie sięga po azjatyckie dodatki. Forno Nero, poza standardowymi pozycjami, oferuje pizzę mezza luna (po włosku półksiężyc), której połowa zamknięta jest jak pieróg i ma w środku inne dodatki. PizzaNova to oczywiście kwadratowa pizza na nieco innym, bardziej tłustym cieście (wybrałyśmy opcję samodzielnego dobrania dodatków), zaś Mare e Monti to pizza w stylu neapolitańskim. Mają świetne ciasto i chyba jeszcze lepsze, jakościowe dodatki (i jeszcze tiramisu z dostawą). Czy kogoś trzeba przekonywać do pizzy w dostawie? Na pewno nie. Restauracje nie zawiodły, a my jadłyśmy pizzę przez całe dwa dni (znów opcja podgrzania w piekarniku).

Wolt to zarówno znane łódzkie lokale z renomą, jak i możliwość odkrycia tych nowych. Dopatrzyłyśmy się paru ghost kitchen, ale to temat na oddzielny artykuł. Jeżeli nie macie pomysłu lub czasu na obiad, wpadajcie na Wolta i korzystajcie z naszych rabatów.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...