Złota jesień, czekolada i Piotrkowska
Pijalnię Czekolady E.Wedel przy Piotrkowskiej otwarto w lutym tego roku. My wybrałyśmy się na degustację teraz, gdy swoją premierę ma jesienna karta tej popularnej, kawiarnianej sieci.
Jeszcze niedawno łodzianie Pijalnię Czekolady E.Wedel mogli odwiedzać jedynie w Manufakturze. Od kilku miesięcy działa jej młodsza siostra przy ul. Piotrkowskiej 69. To tam postanowiłyśmy przywitać nadchodzącą jesień. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że coraz krótsze dni milej będzie spędzać w świecie pełnym słodkości.
Na początek wybrałyśmy tylko pozornie łatwą do przygotowania pozycję, czyli suflet czekoladowy z płynnym środkiem (18 zł).Można do niego dobrać gałkę lodów (u nas – waniliowych) i sos (u nas karmelowy). To może być deser, którym będziemy ratować się w długie i deszczowe listopadowe wieczory. Suflet jest perfekcyjnie upieczony, a dodatek wysokiej jakości lodów i sosu czyni go jednym z najbardziej dekadenckich słodkości nadchodzącej jesieni. Dalej przyszła kolej na trio degustacyjne (26 zł) czekolad gorzkich z linii Origin: Meksyk (66% kakao), Wyspa św. Tomasza (70%) i Tanzania (75%). Jest to zdecydowanie propozycja dla koneserów. Przede wszystkim ze względu na wyrazisty, lekko cierpki smak, ale też ze względu na konsystencję – czekolady przygotowywane są na wodzie, co nie każdemu może przypaść do gustu. Natomiast poszukiwacze nieoczywistych smaków i smakosze gorzkiej czekolady będą usatysfakcjonowani.
Ci, którzy wolą tradycyjne smaki, mogą wybrać np. czekoladę do picia na ciepło lub zimno. My spróbowałyśmy wersji białej na ciepło (15 zł) z dodatkiem – a jakże – słonego karmelu. Choć decyzja nie była łatwa, bo do wyboru było 12 dodatków, w tym tak oryginalne jak płatki róży, mięta (to następnym razem!), czarna porzeczka czy maliny na winie. Płynna biała czekolada jest dobrą alternatywą dla kawy czy herbaty podczas niespiesznego spotkania w gronie przyjaciół. Mnogość dodatków sprawia, że z każdą wizytą można liczyć na inne doznania.
Przyszedł czas na przerwę od słodkości. Byłyśmy już fantastycznie zasłodzone, a czekał na nas jeszcze jeden deser – tym razem w pucharku. Przemiła kelnerka doradziła coś orzeźwiającego z karty napojów. Wybrałyśmy lemoniadę ananasowo-ogórkową (15 zł), która odwiodła nas na chwilę od krainy płynącej czekoladą. Obu nam spodobało się to niebanalne połączenie i osiągnęłyśmy zamierzony efekt. Po chwili znów byłyśmy gotowe na przyjęcie kolejnej porcji słodkości. Na koniec zostawiłyśmy sobie deser z bezą czekoladową, mascarpone, truskawkami i puree z marakui (17 zł). Deser pięknie prezentował się na stole i wyglądał naprawdę zachęcająco. Jedyne, co my byśmy w nim zmieniły, to ostatnia, najniższa warstwa, czyli puree z marakui. Obie uwielbiamy ten owoc, ale w zestawieniu z innymi słodkimi składnikami, nieco stracił swój „zadziorny” charakter, a jedynie jeszcze bardziej podkreślał słodycz całości. Zdecydowanie widziałybyśmy tu dodatek cytryny lub inny, orzeźwiająco-kwaskowaty składnik.
Za naszą słodką ucztę zapłaciłyśmy 100 zł (rachunek uzupełniły praliny), prezent o tej samej wartości mamy też dla was. Zwycięskie zaproszenie można zrealizować w wybranych Pijalniach Czekolady, których lista dostępna jest pod adresem: http://wedelpijalnie.pl/files/sklep_pijalni/Inne/zalacznik_1_wykaz_pijalni_honorujacych_karty_prezentowe_v2.pdf Co trzeba zrobić, by wziąć w nim udział?
Opisać najlepszy czekoladowy deser waszego życia.
Napiszcie, dlaczego był wyjątkowy: ze względu na niepowtarzalny smak, okoliczności, a może osobę, która wam towarzyszyła.
Na odpowiedzi czekamy do niedzieli 2 października 2016 roku do godziny 23.59, wysyłajcie je na adres kontakt@jemywlodzi.pl. W treści maila, poza odpowiedzią, podacie swoje imię, nazwisko i numer telefonu.
Regulamin konkursu znajdziecie tutaj. Powodzenia!