Znikąd Donikąd – motocykle i kawa na Księżym Młynie
Adres Księży Młyn 16 to charakterystyczny ceglany budynek przy Kocim Szlaku. Działa tutaj restauracja Fatamorgana, kawiarnia Maison A.S., a od kilku miesięcy także Znikąd Donikąd (Nowhere to Nowhere).
To miejsce w całości inspirowane motocyklami. Nie chodzi jednak o popularne ścigacze czy rekreacyjną turystykę na dwóch kółkach, ale o powrót do motocyklowych korzeni. Właścicielem jest Robert, z zawodu architekt, od kilku lat zapalony motocyklista. Do Łodzi wrócił po prawie 25 latach spędzonych zagranicą. Wcześniej mieszkał i pracował w Berlinie, a ostatnie kilkanaście lat spędził w Londynie. To właśnie w stolicy Wielkiej Brytanii poznał motocyklowy świat odwołujących się do lat 60., 70. i 80. ubiegłego wieku. Customowe motocykle, odrestaurowane klasyki oraz nowe modele stylizowane na minione czasy stały się jego prawdziwą pasją. – To styl życia, w którym każdy może odnaleźć swój indywidualny charakter. Po angielsku nazywają to „the road only”, czyli jazdę dla samej przyjemności, bez określonego celu – tłumaczy Robert.
Inspiracją do stworzenia Znikąd Donikąd był The Bike Shed w Londynie. To jeden z popularniejszych klubów motocyklowych. Na kilku tysiącach metrów kwadratowych działa tam salon z motorami, sklep, restauracja, kawiarnia i barber. Łódzki odpowiednik to znacznie mniejsze przedsięwzięcie. Jego celem jest integracja i powiększanie polskiego środowiska skupionego wokół motocyklowych tradycji. Właściciel Znikąd Donikąd wykonał w tym kierunku już pierwsze kroki. Pod koniec września zorganizował The Distinguished Gentleman’s Ride – charytatywny rajd motocyklowy, który przejechał przez centrum Łodzi.
Znikąd Donikąd łączy w sobie sklep motocyklowy, kawiarnię i miejsce spotkań. Wystrój wnętrza to w całości pomysł Roberta. Część wystawowa pełna jest unikatowych akcesoriów motocyklowych i ubrań. Większość z nich sprowadzana jest z różnych części świata – m.in. z USA, Holandii, Włoch, czy Japonii. Są stylizowane kaski, motocyklowe gogle, spodnie z grubego dżinsu, skórzane kurtki, ale także wzmacniane buty, rękawice oraz koszulki i czapki. Wszystko inspirowane latami 60., 70. i 80. oraz nowymi trendami. Na sprzedaż są także trzy motocykle – customowa Honda CB-400 z 1978 roku, nowy czarny Triumph stylizowany na lata 50. oraz odnowione Kawasaki GT-505 z 1988 roku. Wszystkie modele zdobią ceglane wnętrze lokalu.
W części pomieszczeń ustawiono kilka skórzanych kanap i kawiarniane stoliki. W Znikąd Donikąd nawet kawa inspirowana jest motocyklami. Mieszanka arabiki i robusty nazywa się Scrambler (typ motocykla zaprojektowany w latach 20.), a palona jest w łódzkim Instytucie Kawy. Do wyboru jest espresso (klasyczne, doppio, macchiato), americano, latte, flat white i cappucino. Ceny – od 5 do 9 zł. Latem w Znikąd Donikąd dostępna jest też przyrządzana na miejscu lemoniada. Jesienią i zimą zastępuje ją chai masala – zielona herbata parzona z dodatkiem rozgrzewających hinduskich przypraw. Jest też gorąca czekolada oraz kilka rodzajów herbat. W stałej ofercie są też piwa z browaru Księży Młyn. W weekendy na miejscu można spróbować wegańskiego ciasta z roślinnej pracowni cukierniczej Michała Misiaka.