Cesky film

W miniony czwartek odbyła się kolacja degustacyjna w Českim filmie, a będąc aptekarsko dokładną, Kulinarna podróż po Czechach z Bohumírem Vosáhlo. Szłam tam z pewną obawą, ponieważ oprócz doskonałego piwa i wszędobylskich knedlików, nic więcej nie przychodziło mi na myśl co też mogłoby mnie urzec w kuchni naszych południowych sąsiadów. Okazuje się, że kraj Krecika ma do zaoferowania zdecydowanie więcej niż się tego spodziewałam.

Ale zacznijmy od początku. Prowadzący całą imprezę, Bohumír Vosáhlo, to człowiek orkiestra – tłumacz, miłośnik swojej ojczyzny, o której potrafi niezwykle opowiadać, znawca Czech ale też i sportu oraz oczywiście pasjonat kuchni, o której mówi , pisze i gotuje podczas kursów. Podczas kolacji wskazywał na różnice między naszymi kuchniami, np. czeskie zupy są bardzo gęste, skondensowane i treściwe, więc nasze wyglądają na bardziej „chude” czy wręcz rozrzedzone. Czesi też ponoć mają skłonność do nadużywania czosnku, co mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało. Podane jedzenie było smaczne, konkretne i (w najlepszym tego słowa znaczeniu) swojskie.

Cesky film

Po uroczystym powitaniu gości i szybkim wprowadzeniu do czeskiej kuchni, Bohumir zaczął opowiadać o Becherovce, znanej jako trzynaste źródło Karlowych Warów. Ten ziołowy likier pije się zarówno przed, między jak i po posiłkach, gdyż wzmacnia apetyt, pobudza i wspomaga trawienie, i jak to Czesi mawiają Je to jen medicína! – To tylko lekarstwo! Po Becherovce nadszedł czas na przystawki: piwny twarożek Ołomuniecki, rohlik z mięsem i czeski ser hermelin na kapuście. Pierwszą propozycją okazał się być talerz z: grzanką z ciemnego pieczywa, ząbkiem czosnku, żółtym, twardym serem, naprzeciwko sera drobno pokrojona cebula, po dwóch przeciwległych stronach kminek i czerwona papryka, a pośrodku lufka z piwem. Każdy na początku dość nerwowo rozglądał się po sali wypatrując jakiś wskazówek i instrukcji jak do tego dania podejść. Z odsieczą przyszedł Bohumir, który wytłumaczył, że procedura jest dość prosta i składa się z kilku kroków: najpierw należy rozetrzeć ząbek czosnku na chlebku, następnie wymieszać pozostałe składniki i zmoczyć je piwem. Postąpiłam zgodnie z zaleceniami, rezygnując jednak z kminku, gdyż ten należy do ścisłej elity przypraw, do których miłością nie pałam.

Cesky film

Z drugą przystawką poszło już bardzo gładko, bo nie trzeba było się długo zastanawiać co i jak z rohlikiem zrobić. Rohlik to taki mini, prosty rogalik, wyglądem przypominający pasztecik, który u nas zazwyczaj podawany jest do czerwonego barszczu. W wersji Českiego filmu serwowany był z czosnkowo-koperkowym sosem. Ta prosta i smaczna przekąska doskonale zgrywała się z piwem Matouš „12” z browaru Černá Hora, na którego temat mogłabym się długo rozwodzić. Napiszę jedynie w skrócie, że jest absolutnie rewelacyjne i że wyróżnia się prawdziwie chmielowym aromatem. Ostatnią przystawką był delikatny ser typu camembert – hermelin, podany na białej, lekko kwaszonej kapuście z pumperniklem, ozdobiony rozmarynem i marynowaną papryczką. Opcja równie dobrze zgrywająca się z piwem, o którym zresztą Bohumir dał wykład.

Cesky film

Po przystawkach nadszedł czas na zupy. Jako pierwszą zaserwowano bramborovą z bryndzą, która jak dla mnie była naprawdę znakomita. Gęsta, bogata zupa ziemniaczana, z dodatkiem boczku i doskonale intensywny, słonawy smak bryndzy, który podbijał cały smak zupy. Kolejną była soczewicowa z frankfurterką, smakiem zbliżona do naszej zupy grochowej, lecz ta już zdecydowanie lżejsza i mniej zawiesista. Po zupach przyszła chwila oddechu i opowiadanie Bohumira o czeskich winach. Ich podstawowy podział to wina czeskie i morawskie, wynikający z tradycji historycznej i warunków naturalnych kraju. Wina te mają charakter win północnych dzięki powolnemu dojrzewaniu i zmianom temperatur. Czeskie stylem przypominają wina nadreńskie, natomiast morawskie ze względu na różnorodność podłoża mają odmiany bardziej urozmaicone. Gościom podano wino Svatovavřineckie z Moraw, czerwone i wytrawne, o aromacie dojrzałych śliwek, doskonale pasujące do gulaszu wołowego z knedlikiem i zasmażaną kapustą, w której aż roiło się od kminku.

Cesky film

Nawiasem mówiąc, istnieje aż 16 rodzajów knedlików (mogą być z lub bez drożdży, ziemniaczane albo z mięsem lub owocami), na początku były daniem głównym, np. posypane cukrem czy cynamonem. Podobnie ma się sprawa z gulaszem. Ponoć każda restauracja w Czechach ma swój własny, niepowtarzalny przepis na to danie, niemniej jednak zawsze musi być podane z knedlikami. Po gulaszu podano praską szynkę w sosie chrzanowym z (jakżeby inaczej) knedlikiem. I dla mnie był to absolutny numer jeden. Po pierwsze, to bezdyskusyjnie eksportowy produkt sławą dorównujący szynce szwarcwaldzkiej czy parmeńskiej. Po drugie, sposób jej przyrządzania świadczy o genialnych walorach smakowych (najpierw peklowana, później wędzona drzewem bukowym). Po trzecie, podana została z prawdziwie chrzanowym sosem, aż świdrującym w nozdrzach, o przeszywająco głębokim smaku. Do tego polało się piwo Kvasar „14”. I voila! Oto danie, które do mnie przemówiło najbardziej i najgłośniej.

 Cesky film

Ale nie był to koniec podróży kulinarnej, choć większość zgromadzonych była już wyraźnie najedzona, o czym świadczyły ciche pojękiwania i wymowne poklepywanie się po brzuchu. Jako ostatnie danie główne zaserwowana była Svíčková na smetaně , śmietanowy sos warzywny z wołowiną, żurawiną i knedlikiem, kolejny klasyk kuchni czeskiej. Propozycja ciekawa, lecz po takiej ilości wchłoniętego jedzenia mało kto był w stanie się ruszać, a co dopiero jeść. Na sam koniec, tylko dla wytrwałych graczy – torcik Marlenka, którego smak sięga starej, ormiańskiej receptury, o wyczuwalnym miodowo-orzechowym smaku. Moi współtowarzysze byli iście wniebowzięci, ja natomiast swoją część oddałam i raczyłam się różowym sektem Bohemia Demi Sec. Wino mocno wytrawne, o wspaniałym, łososiowym kolorze, bardzo orzeźwiające, które sprawiło, jak to mój współtowarzysz Mikołaj określił „jakbyś się miętą obsypała”. I ta właśnie „mięta” postawiła nas wszystkich na nogi.

Cesky film

Reasumując, kolacja była bardzo udana, z dobrze dobranymi trunkami oraz żywą dyskusją nt. zarówno gulaszu czy wina. Niektórzy goście usilnie próbowali pochwalić się swoimi doświadczeniami a propos czeskiego jedzenia, inni chcieli wykazać się znajomością czeskich trunków. Bohumir, jako rodowity pilźnianin z chęcią prostował pewne erudycyjne niedociągnięcia i zawsze służył pomocą, gdy padały pytania. Jedzenie było naprawdę smaczne i treściwe i niemożliwością byłoby wyjście z Českiego filmu nienajedzonym. Moimi osobistymi faworytami są praska szynka z sosem chrzanowym oraz zupa bramborova z bryndzą. Dania, które mnie urzekły ze względu na rewelacyjne dobranie smaków. Na miłośników chmielu czeka też spory wybór piw, a dziarski Krtek machający z ekranu telewizora na pewno poprawi każdemu humor.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...