Wystarczy 15 minut samochodem, by uciec z miasta do leśnego kompleksu pełnego atrakcji i świetnej kuchni.

Mają hotel, restaurację i bar, co więcej – mają bilard, kręgielnię, plac zabaw, ślubną wiatę, kryty kort tenisowy, grillową chatę, boisko do piłki plażowej, a przede wszystkim mają 2,5 hektara lasu w samym sercu Polski.Mowa o Hotelu Grzegorzewskim, adres: 3 Maja 59, Tuszyn.

Miasto-ogród i wesele na ponad 220 osób

Hotel Grzegorzewski to miejsce prowadzone przez rodzinę, trochę jak rodzina jest również tutejsza ekipa. Od lat pracujemy w gastronomii i uwierzcie, bardzo rzadko byłyśmy tak zaopiekowane jak tutaj. Dzięki Monice (szefowej), Łukaszowi i Hubertowi zobaczyłyśmy cały obiekt. A jest co oglądać! Do Grzegorzewskiego jest świetny dojazd z miasta – po niecałych 30 minutach z samego centrum znalazłyśmy się w środku lasu (z Górnej trasa ta zajmie 10-15 minut).

Hotel ma 34 pokoje dla około setki gości, kilka różnej wielkości sal, ale to co nas najbardziej urzekło, znajduje się na zewnątrz. Chcecie zorganizować wesele lub imprezę firmową z grillem dla kilkuset osób? Proszę bardzo. Integracja na sportowo? Są korty i boisko. Wycieczka z dziećmi – dla nich plac zabaw, tyrolka i dmuchańce. Organizowali już ślubne ceremonie na świeżym powietrzu czy plenerowe przyjęcia z rusztem w roli głównej (pod dachem mają cały grillowy kompleks!). Cisza, spokój i las tuż obok. Przyznacie, że to brzmi jak dobry plan na nadchodzące ciepłe miesiące. Nie trzeba od razu planować imprezy, można nawet wskoczyć na rower i wpaść na obiad czy sam deser.

Menu Seweryna Grambora

Przyznam szczerze – gdy pierwszy raz zobaczyłam menu Synestezji Smaku (tak nazywa się restauracja Hotelu Grzegorzewski) byłam trochę skonfudowana. Nie dziwi zalewajka i schab, ale co tu robi burger i ramen? Ale gdy poznacie i porozmawiacie z szefem kuchni Sewerynem Gramborem, takie zestawienie przestaje dziwić. Te dania nie znalazły się tu przypadkowo – każde zostało najpierw dopracowane i przetestowane. Tu nie ma przypadków – bardzo cenię, gdy kucharze, poza talentem, mają szeroką wiedzę o kuchni, począwszy od tradycji, poprzez chemię i fizykę procesów, jakie zachodzą przy gotowaniu, kończąc na szacunku dla produktów. Taki jest właśnie Seweryn, który od dziecka gotował wraz z dziadkami, którzy sami hodowali zwierzęta, przygotowywali mięsa czy zbierali swój miód.

Wiosenne szparagi i gruszka z pietruszką

Właśnie wprowadzili w restauracji nowe, wiosenne menu. A co w nim? Tatar ze szparagów. Co to jest za danie! To mniej tatar, a bardziej aksamitny, nieoczywisty mus z przygotowanym w punkt jajkiem poche. Tatar wołowy jest i również zapowiada się bardzo dobrze, ale tym razem postawiłyśmy na opcję roślinną, która na długo zostanie w smakowej pamięci. Podobnie było przy zupach. Stałą pozycją jest zalewajka (oczywiście jest w naszym szlaku), ale my spróbowałyśmy kremu z gruszki i pietruszki. Od razu powiem – nie lubię owocowych zup, a tę z przyjemnością zamówiłabym drugi raz. Znów mega gładka, z mlekiem kokosowym (które absolutnie nie pozostawia tłustego filmu) i nutą chilli.

W takim miejscu nie mogło zabraknąć schabowego – porządny kawał dobrego mięsa w wiosennej wersji podawany jest ze szparagami i jajkiem, soczystemu i delikatnemu halibutowi nietypowo towarzyszą zaś małże venus (poza nim w dziale z rybami i owocami morza są jeszcze mule i kobia). Burger mięsny jest, ale nam szef kuchni znów wskazał opcję bezmięsną i to był strzał w dziesiątkę. Halloumi, mango, szpinak i awokado (a do tego mięciutka bułka) – bardzo dobra propozycja, również dla tych, którzy w pierwszej kolejności sięgnęliby po wołowinę. A na deser sernik z mango podany w formie tartaletki na delikatnym, kruchym cieście. Już za chwilę majówka – to moment, w którym w Grzegorzewskim pojawią się rzemieślnicze lody.

Na każdą okazję

Nie musicie wcale szukać miejscówki na imprezę, by wybrać się do Tuszyna. Równie dobrze może być to niezobowiązujący obiad czy turystyczna wycieczka za miasto. A my już planujemy jak wykorzystać potencjał tego miejsca. A gdyby tak zrobić jemowłodziową, wakacyjną imprezę z grillem na świeżym powietrzu? Musimy tylko zakończyć Festiwal Czekolady i Kawy, a jeśli o nim mowa, w Synestezji Smaku jeszcze do niedzieli (20 kwietnia) czeka na was festiwalowy dekadencki fondant z owocowymi dodatkami, pieczoną białą czekoladą i bezą oraz pink cappuccino.

Restauracja hotelu Grzegorzewski pracuje każdego dnia od 12.00 do 22.00 (wyjątkiem jest niedziela, wówczas zaprasza od 13.00 do 21.00).

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...