Jak nie pisać recenzji restauracji w internecie
Internet i portale społecznościowe dały nam wszystkim cudowne narzędzie do wyrażania swoich opinii na każdy właściwie temat. Korzystamy z niego chętnie, chociaż często zupełnie nieumiejętnie. Podpowiadamy, jak pisać recenzje restauracji żeby nie wyjść przy tym na dupka.
„Dostałam zimną zupę – więcej nie wrócę!”
Recenzja to nie reklamacja. To dwie zupełnie różne rzeczy. Jeżeli w restauracji podają ci zimną zupę, za słony kotlet czy przypalone ziemniaki, to wołasz kelnerkę i jej to zgłaszasz. Wpadki i błędy zdarzają się każdemu i wszędzie, ale ich szybkie zgłoszenie daje restauracji szansę na rehabilitację – wymienią danie na nowe, dadzą rabat, zdejmą z rachunku albo zrobią cokolwiek innego żeby naprawić swój błąd. Ale jeśli zmordujesz ten talerz rozgotowanego makaronu, a później poskarżysz się na fejsie, to ty jesteś po kiepskim obiedzie, za który zapłaciłeś, a restauracja jest klienta w plecy. I żadna ze stron nie jest zadowolona. Dodatkowo twoja recenzja jest zupełnie niemiarodajna, bo możliwe, że 99% makaronów wychodzi im idealnie.
Oczywiście inną sytuacją jest, jeśli na miejscu zgłaszasz uzasadnione zastrzeżenia, a obsługa ma je w nosie i nic z twoją skargą nie robi. Takie doświadczenie jak najbardziej warto zrecenzować, bo ostrzeżesz innych gości.
„W sobotę nie było wolnych stolików – nie polecam!”
Do restauracji nie wpuścili cię z psem? Albo wpuszczają psy, a ty masz alergię na sierść? Nie mają nic wegańskiego w karcie, a ty nie jesz mięsa? Nie mają kącika dla dzieci, a ty chciałeś przyjść z połową przedszkola? Trzeba było poczekać na stolik, a ty byłeś bardzo głodny? Wiesz, jaki z tego wniosek? To po prostu nie jest restauracja dla ciebie. Nic więcej. Musisz poszukać innego miejsca. Z całą pewnością natomiast nie jest to powód do napisania negatywnej recenzji. Restauracje są różne i jest ich sporo. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. A pisanie recenzji lokalu, w którym nie jadłeś, bo pies, dzieci czy gluten jest trochę jak pisanie negatywnej recenzji sklepu obuwniczego, bo nie sprzedaje szpilek, których akurat szukasz.
„Byłem w Tajlandii i smakowało inaczej – jedna gwiazdka!”
„Byłem [tu wstawić dowolne miejsce na świecie, w którym spędziliście ostatni urlop], jadłem [tu wstawić recenzowane danie] i smakowało zupełnie inaczej.” To najbardziej pretensjonalne zdanie, jakie możecie zamieścić w recenzji restauracji. Ja byłam kiedyś u koleżanki w domu i podali mi pomidorową z makaronem! A przecież wszyscy wiemy, że pomidorową je się wyłącznie z ryżem. I musi być przyrządzana z koncentratu, a nie świeżych pomidorów, bo tak się w Polsce jada. JEDNA GWIAZDKA! No przecież to brzmi śmiesznie.
Podobnie jest z kuchniami innych krajów. Kiedyś na tę przypadłość cierpiały włoskie restauracje, bo każdy, kto opędzlował spaghetti bolognese na turnusie w Rimini stawał się z automatu ekspertem od kuchni włoskiej. Dzisiaj dotyka on lokali azjatyckich, bo Tajlandia, Wietnam, Laos czy Kambodża to nowe gorące kierunki wypraw. Ale o ile nie zjechaliście tej Azji wzdłuż i wszerz studiując każdą lokalną wersję curry, ramenu, pho czy czegokolwiek innego, poznając historię dania i technologię jego przyrządzania, to naprawdę nie możecie uważać się za eksperta w jego dziedzinie i odnosić recenzji do własnego doświadczenia. Są oczywiście błędy karygodne i ewidentne, jak przyrządzenie ramenu z makaronem ryżowym (bo też makaron), ale to już jest kategoria przyrządzenia zupy pomidorowej na jabłkach (bo też owoc). Ale czepianie się o dodatki lub sposób podania, bo na wakacjach jedliście inaczej jest super słabiutkie.
„Wszystko super, ale tępe noże – jedna gwiazdka!”
Pamiętaj, że twoja recenzja to opis całego doświadczenia, jakim była wizyta w restauracji. Składają się na nie jedzenie, obsługa, wystrój czy ogólna atmosfera. I to wszystko oceniasz, a system „gwiazdkowy” służy temu, by móc recenzję stopniować. Jeśli jedzenie smakowało, obsługa była sprawna i miła, ale lokal ma niewygodne fotele, to można dać 4 gwiazdki zamiast 5, ale to, że podczas wizyty zdrętwiał ci tyłek niekoniecznie jest powodem do skreślenia lokalu dla innych. Bo inni może nie przeczytają akurat twojej recenzji, ale ma ona wpływ na ogólny wynik restauracji, a na to zwraca uwagę każdy. To samo, jeśli jesteś stałym gościem, za każdym razem jest świetnie, ale ten jeden raz coś poszło nie tak, jedzenie nie smakowało albo obsługiwała cię jakiś wyjątkowo kiepski kelner. Pisanie negatywnej recenzji na podstawie tej jednej, nieudanej wizyty jest zwyczajnie niesprawiedliwe.