Jak pragnę wina w Sukcesji
Jasne wnętrze, podświetlona ściana wina i stół, przy którym można się napić nie tylko napojów z procentami, ale również kawy. Jak pragnę wina w Sukcesji znacząco różni się od sklepów, które widzieliście do tej pory.
Na co macie ochotę – na kieliszek słodkiego koszernego wina o smaku wiśni czy świeżo parzoną kawę? Od wejścia do Jak pragnę wina wita nas informacja o aktualnej degustacji i ściana alkoholi z całego świata. Tym razem nie będzie stylowych regałów z ciemnego drewna. Wystrój sklepu jest nowoczesny i lekki – dominuje w nim biel i elementy w niebanalny sposób wykorzystujące winne akcesoria. Zamiast nóg od stołu – drewniane beczki (w jednej mieści się nawet mini biuro), w miejscu typowego regału – przestrzenna półka zbudowana ze skrzynek po ekskluzywnych trunkach. Zresztą nie tylko tu dostały one drugie życie – ze skrzynek zrobione są również blaty małych stolików i zlewy pełniące funkcję spluwaczek.
Ciekawe detale dopełniają aranżacji, jednak jej najważniejszym elementem jest podświetlona ściana wina i ustawiony centralnie, wspólny stół. To tu integruje się życie Jak pragnę wina – można przy nim zasięgnąć rady dotyczącej odpowiedniego wyboru, spróbować mocniejszych trunków czy też odpocząć przy filiżance kawy. Na pewno nie można też przejść obojętnie wobec umieszczonych na stole spluwaczek. To praktyczne rozwiązanie pozwala na miejscu opłukać kieliszek przed dalszą degustacją, ale jest również oryginalną ozdobą, gdyż zlewy zostały wbudowane w piękne skrzynki po Chianti Classico.
Podobnie jak w wine barze przy Piotrkowskiej 89, w Sukcesji jest do wyboru ponad 350 rodzajów win. Choć znajdzie się tu propozycje z całego świata, my nietypowo zajmiemy się coraz bardziej popularną Bułgarią i Mołdawią. Zapomnijcie o Kadarce za 8 zł – w tych krajach produkuje się naprawdę wysokiej jakości wina, a nie kosztują one bajońskich kwot (na przykład dostępne są tu trunki od oficjalnego dostawcy korpusu dyplomatycznego Mołdawii za które zapłacicie 70-80 zł). Na szczególną uwagę zasługuje też mołdawska Purcari, która w ubiegłym roku zdobyła tytuł najlepszej winnicy z Europy. Ich sztandarowe Negru de Purcari regularnie trafia na stół królowej Elżbiety II, a poza nim w Sukcesji można kupić również Freedom Blend. To wino z podtekstem politycznym – wykorzystane do jego produkcji winorośle pochodzą z trzech krajów objętych konfliktami: Gruzji, Mołdawii i Ukrainy.
Poza sztandarowymi winami, w nowym sklepie znacznie rozszerzyła się oferta napojów wysokoprocentowych – jest ich tu około 150 rodzajów. Po kilka, a nawet kilkanaście rodzajów ekskluzywnych wódek, koniaków, likierów czy ginów – nie sposób wymienić wszystkich z nich. Mocną pozycją są oczywiście whisky z niezależnych, uznanych destylarni (te tańsze można już kupić za 70 zł). To coraz bardziej popularny pomysł na prezent, podobnie jak inne, mniej znane alkohole, jak na przykład oryginalny Absynt z wizerunkiem Vincenta Van Gogha z dołączoną specjalną łyżeczką służącą do rozpuszczania cukru (cena: 179 zł – 0,7l).
Wprawdzie na świąteczne upominki mamy jeszcze chwilę czasu, ale dla firm to ostatni moment na podobne zakupy. Jak zdradzają doradcy z Jak pragnę wina, już od jakiegoś czasu markowa whisky zaczęła wypierać z prezentowych koszów ekskluzywne wino, a dodatkowo w tym roku wyjątkowym wzięciem cieszą się armaniaki (to tańsze, ale również cenione odpowiedniki koniaków). Jeśli więc nie macie pomysłu na prezent, może warto zastanowić się nad butelką luksusowego alkoholu.