Krasnolód – nowa lodziarnia na Piotrkowskiej

Ich solona pistacja śniła mi się w nocy, ale na czekoladę, sorbet mango-marakuja i grejpfruta z trawą cytrynową też wrócę od razu, jak tylko będę na Piotrkowskiej. O Krasnolódzie jeszcze u nas nie było, a to poważne zaniedbanie, bo te lody ostro namieszały w mojej lodowej łódzkiej top liście. Teoretycznie ich punkt przy Piotrkowskiej 31 zaczął działać w zeszłym roku, ale wiadomo, na jaki czas przypadł początek działalności, więc to oficjalne otwarcie odbyło się dopiero tydzień temu.

Lodziarnia z Wrocławia

Krasnolód wywodzi się z Wrocławia, miasta będącego swoistym zagłębiem świetnych lodów naturalnych (i pizzy neapolitańskiej, ale to już inny temat). Łódzki lokal prowadzą Adam i Janek, obydwaj wcześniej związani z Pizza Truck. Chłopaków z Krasnolóda poznali na zlocie i gdy tylko tamci podjęli decyzję o rozwoju w innych miastach, od razu zgłosili swoją chęć współpracy. Przekonał ich nie tylko produkt, ale również to, że obydwie ekipy nadają na tych samych falach.

Lody z naturalnych składników

Produkt – o jakości mówi wiele firm, ale w Krasnolódzie rzeczywiście mają świra na jego punkcie. Belgijska czekolada, samodzielnie przygotowywana chałwa, tylko świeże owoce czy pistacja w formie orzechów, a nie gotowej pasty. Baza do lodów przygotowywana jest we Wrocławiu, ostatni proces produkcji odbywa się w Łodzi, na oczach gości. Codziennie macie tu do wyboru 6 smaków. Zestaw obowiązkowy to czekolada, śmietanka i sorbet mango-marakuja, do tego smak miesiąca i dodatkowo dwie inne, zmienne pozycje (zawsze jedną z nich jest sorbet).

To są naprawdę pyszne lody!

Teraz będą ochy i achy. Spróbowałam wszystkich smaków i nie ma tu słabych zawodników. W każdej lodziarni obowiązkowo biorę śmietankę – ta zdała egzamin w pełni, podobnie jak kremowa, intensywna i zbalansowana w słodkości czekolada. Obydwa sorbety wyjątkowo wyraziste, czuć, że nie szczędzono w nich owoców. Szczególnym zaskoczeniem był grejpfrut z trawą cytrynową. Nie lubię gorzkich smaków, z tego klucza często nie daję szans grejpfrutowym produktom, jak i samym owocom. Tu gorycz była wyczuwalna w minimalnym stopniu i jeszcze bardziej podkreślała smak całości, która była nieziemsko orzeźwiająca. Jak będzie upał, chcę się kąpać w tych lodach. Na koniec solona pistacja. Ta obłędna pistacja z wyczuwalnymi kawałkami orzeszków. Jest tylko do końca maja, nie pozwólcie, by przeszła wam koło nosa.

Smaki inspirowane łódzkimi restauracjami

Pistacja to smak miesiąca. Te często powstają we współpracy z łódzkimi restauracjami i są nawiązaniem do ich oferty. Uważam, że to super pomysł, szczególnie, jeśli usłyszycie, jakie to smaki. Z Pizza Garage Krasnolód przygotował lody „z dyni”. Oczywiście była w nich tytułowa dynia, ale również pomarańcza, imbir i karmelizowane orzechy. Lody Gastromachiny nawiązywały do jednego z ich burgerów – lody peanut butter jelly time były połączeniem grillowanego banana, masła orzechowego i jagodowego dżemu, a te z Foto Cafe 102 zawierały wiśnie z ich domowej wiśniówki. Teraz czas na Dzielną 43. Głosowanie rozstrzygnie, czy smakiem czerwca będzie mleczna truskawka z bazylią czy może karmelowe brownie z solą i migdałami.

Na lody i kawę na Piotrkowską

Już wiecie, że do Krasnolóda wpaść warto, teraz kilka przydatnych informacji. Za 80 gramową porcję lodów zapłacicie tu 5 zł, do wyboru macie dwa rodzaje wafli (zwykłe i duńskie, bardziej słodkie), napijecie się też dobrej kawy. Od niedzieli do czwartku lodziarnia otwarta jest od 11.00 do 20.00, w piątki i soboty pracuje godzinę dłużej.