Kuroneko – ramen i sushi prosto z Japonii
Kuroneko (po polsku Czarny kot) to niedawno otwarta restauracja przy Piotrkowskiej 217. To chyba jedyne miejsce w Łodzi, w którym zjecie ramen przygotowany przez rodowitą Japonkę.
Oczywiście nie tylko ramen – za całą kuchnię Kuroneko odpowiada mieszkająca od 17 lat w Polsce pani Shoko. Od wielu lat przygotowywała swoje specjały dla mieszkających u nas Japończyków, ale o otwarciu własnej restauracji zadecydował ubiegłoroczny Sushi Day przy Piotrkowskiej 217. Pani Shoko wzięła w nim udział, zdobyła wyróżnienie, a liczne głosy jej gości oraz organizatorów przekonały ją do idei stacjonarnego lokalu. Dziś restaurację prowadzą w czwórkę, Pani Shoko mężem Piotrem oraz pani Shiho z mężem Mateuszem, którzy specjalnie w tym celu wrócili z Japonii do Polski.
Główna zasada Kuroneko – dania mają smakować tak jak w Japonii, więc na pewno nie zjecie tu rolek z serkiem Philadelphia, smażonym kurczakiem czy truskawkami. Przywołane sushi znalazło swoje miejsce w karcie, ale ważniejszą pozycją są mniej popularne u nas dania kuchni japońskiej. Co cieszy się największą popularnością? Ramen (30 zł), smażone pierożki (gyoza – 25 zł) i kurczak w cieście (karage – 26 zł), a na uwagę zasługują też inne pozycje z menu: strąki młodej fasoli (15 zł), kiszone warzywa (12 zł), kawałki tofu smażone w głębokim oleju (15 zł) czy smażony węgorz (89 zł).
Wróćmy na moment do sushi. Ta pozycja w karcie Kuroneko wygląda nieco inaczej niż w innych lokalach. Do wyboru są dwa gotowe zestawy i … trzeci do samodzielnego przygotowania. W pierwszym królują popularne rolki (za 28 zł dostaniemy 8 kawałków sushi, inari, przystawkę, i zupę miso), w drugim maki zastąpiono nigiri. Jeżeli zdecydujecie się na trzecią opcję, możecie oczywiście liczyć na pomoc obsługi. –Proponujemy gościom nieco uproszczoną wersję. Nori (czyli glony służące do zwijania rolek) pocięte są w mniejsze kawałki i na nich układa się składniki – wyjaśnia pan Mateusz. Za zestaw dla dwojga zapłacicie 72 zł, ale do zabawy można oczywiście zaprosić więcej osób.
Jak mówi pani Shoko, tajemnica dobrego sushi zaklęta jest w ryżu, zaś ramenu – w wywarze (choć prawie tak samo ważny jest makaron). –Japończycy nie wahają się siorbać przy jedzeniu. Co więcej – jeżeli ktoś nie siorbie, znaczy, że może mu nie smakuje – śmieje się pan Mateusz. W Kuroneko ręcznie robionemu makaronowi towarzyszy mięsny bulion doprawiony sosem sojowym i dodatki: glony, szczypior, jajko i plaster wędliny. Do japońskich dań są też oczywiście odpowiednie napoje: obowiązkowa herbata podawana w imbrykach, a z alkoholi: sake (również w słodkiej wersji), śliwkowe wino choya oraz piwa (np. Asahi).