Piękne wnętrze i ciekawa kuchnia z mocnym działem stekowym. My już byłyśmy w restauracji Ogień i sól, a wy?

Ogrody Geyera przez ostatnie lata stały się mocnym graczem na łódzkiej scenie gastro. Do znanych miejsc dołączyła właśnie restauracja Ogień i sól, która świetnie dopełniła tutejszą ofertę. Od wejścia wita was zimowy ogród, a to dopiero początek zaskoczeń podczas pierwszej wizyty w restauracji.

W barwach ziemi

Surowo, a równocześnie przytulnie? Tak, to możliwe! Naturalne surowce, jakościowe dodatki i gra ciepłym światłem – one robią robotę w Ogniu i soli. To cegła, bez której trudno wyobrazić sobie pofabryczne wnętrza, blaty stołów z litego dębu, żeliwne konstrukcje półek i dekoracji oraz detale, na które warto zwrócić uwagę, takie jak podświetlony bar z onyksu, neon z napisem „Żywioł smaku” czy lampy imitujące tytułowe kryształy soli. Do wyboru  mamy wspomniany zimowy ogród, główną salę na parterze z otwartą kuchnią oraz salę na pierwszym piętrze dedykowaną głównie imprezom – łącznie około 150 miejsc. 

Adam Kowalski i mocna ekipa

Szefem kuchni restauracji Ogień i sól jest Adam Kowalski – znamy go z innych łódzkich restauracji, ostatnie dwa lata spędził zaś w Zakopanem. Skromnie podkreśla, że menu jest dziełem całej załogi, którą udało mu się skompletować ze sprawdzonych (i również nam znanych) nazwisk. Ważnym elementem lokalu są steki, ale Adam podkreśla, że Ogień i sól jest lokalem dla każdego, dlatego w menu znajdziemy również raclette na przystawkę, zupy, halibuta, kukurydzianego kurczaka czy stek z kalafiora. Bez wątpienia rządzi tu mięso – poza stekami w menu znalazł się też tatar, własnej produkcji kiełbaski, comber jagnięcy, wellington, żebro wołowe i burgery (część z pozycji będzie dostępna od marca).

Tatar, meksykańska zupa i deser pornstar martini

Degustację zaczęłyśmy od tatara. Jakie to było dobre! Już nie raz pisałam, że nie lubię barokowych wersji z mnóstwem dodatków. Tu główną rolę grało mięso (i co ważne, było dobrze i mocno przyprawione), ozdobione jedynie delikatną galaretką, która po rozmieszaniu ginęła w całości, dodając tylko charakteru. Po tatarze meksykańska zupa pozole rojo. To gulaszowa z dużą ilością dodatków (m.in. fasoli i rzodkiewki), z mocno wyczuwanym kuminem przywodzącym na myśl kuchnię indyjską. Nie wiem, jak smakuje w oryginale, ale swoją formą trafiła w mój gust. Następnie comber jagnięcy panierowany w pistacjach z idealnie kwaskowatym guacamole, stek (o nim za chwilę) i pyszny deser. To autorska interpretacja pornstar martini na talerzu, czyli kremowy mus z marakui, galaretka prosecco i mus z palonego masła, taki za którym długo się będzie tęsknić.

Polskie steki i wagyu

Spójrzcie w kierunku baru – po lewej stronie lodówki z sezonowanych mięsem, po prawej stanowisko, przy którym przygotowuje się steki z grillem opalanym węglem drzewnym. Ogień i sól nie jest typową stekownią, ale na pewno steki ogrywają tu ważną rolę.  Ekipę szkolił przyjaciel właścicieli, Piotr „Timi” Piotrowski, założyciel Evil Steak House. Trochę inaczej podchodzą tu do jego przygotowania. Stek najpierw opalany jest palnikiem, następnie trafia do pieca, do stołu podawany jest pokrojony, z dodatkami do wyboru. Spróbowałyśmy dobrze przyrządzonego  ribeye’a z fajnymi ziemniaczkami (również przygotowywanymi w grillu), trzema sosami i sałatką z pomidorków koktajlowych.

W menu króluje polska wołowina (Black Angus i Red Hereford), zjecie tu sezonowany rostbef, antrykot i polędwicę, t-bone, porterhouse i tomahawk (do tego selekcja mięs dla 2-5 osób). Uwaga – weekendowo będą się też pojawiały wkładki z japońską wołowiną wagyu, więc warto śledzić media społecznościowe restauracji. 

Ogień za barem

Do steka przydałby się odpowiedni pairing z winem lub koktajlem. Kartę win dla restauracji przygotowano w Appelation, już teraz najdziecie tu kilkadziesiąt win z całego świata, a to dopiero początek. Za barem możecie liczyć na klasykę, a również autorskie pozycje, między innymi inspirowane tematem ognia (np. koktajl nawiązujący do francuskiego deseru, a w którym skomponowano wiśniowy sorbet i podpalaną brandy). Na półkach będzie się pojawiało coraz więcej wyselekcjonowanych butelek whisky, tequili i rumów.

Restauracja Ogień  i sól pracuje od wtorku do niedzieli. Jest otwarta od 12.00, od wtorku do czwartku zamyka się o 22.00, w piątki i soboty o 23.00, w niedziele o 21.00.

Podobne posty

Już 18 maja 2012 roku o godzinie 20.20 w strefie Off Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140) ...
23 maja House of Sushi (ul. Piotrkowska 89) zaprasza na warsztaty kaligrafii. To trochę alternatywny ...
W dniach 1-2 czerwca odbędzie się w Łodzi Festiwal Viva I'Italia. Warsztaty i sesje kulinarne, ...