Pawilon – wyjątkowa klubokawiarnia w Aleksandrowie
Od otwarcia tego miejsca minęło półtora roku i wiele się w nim zmieniło. Coraz bardziej rozbudowana oferta, coraz ciekawsze menu i coraz więcej wydarzeń sprawiło, że wracamy do Pawilonu sprawdzić, co słychać.
Pawilon to kolejne potwierdzenie tego, że ciekawych kulinarnie miejsc warto szukać także poza centrum Łodzi. A nawet poza jej granicami. Przy Wojska Polskiego 65/67 w Aleksandrowie Łódzkim działa bowiem klubokawiarnia, która swoją ofertą mogłaby zawstydzić niejedną modną, łódzką miejscówkę. To niewątpliwie zasługa jej twórców – Moniki i Bartka, którzy w to miejsce wkładają nie tylko serce, ale masę ciężkiej pracy. Dbają o każdy detal – od wystroju, poprzez menu, aż po drinki, a dzięki współpracy z kreatywnymi i utalentowanymi profesjonalistami branży mają pewność, że ich oferta jest zawsze na najwyższym poziomie.
W połowie 2017 roku uruchomili w starym, społemowskim pawilonie (stąd nazwa) lokal, który od początku przyciągał świetnym wystrojem. Jasne, minimalistyczne wnętrze, wielki, żeliwno-drewniany regał, kolorowe meble i sporo zieleni. Jak w wielu modnych klubokawiarniach w dużych miastach. Bo Pawilon zaczynał właśnie jako klubokawiarnia. Królował tu bar z szerokim wyborem kaw, herbat oraz ciast i słodkości. Do tego kolorowe drinki i różnorodne alkohole na wieczory przy muzyce. Od początku można było tutaj też coś zjeść i chociaż wybór był nieduży, to oryginalny – ciekawe śniadania i burgery od Papuvege.
Ale z czasem oferta się rozwijała i Pawilon skręcił mocniej w kierunku kuchni. I to naprawdę pysznej, oryginalnej i ciekawej kuchni. Nadal znajdziecie tu wszystko, co w modnej kawiarni znaleźć się powinno, czyli świetne kawy, herbaty, ciasta, desery oraz domowe lemoniady, koktajle czy soki. Są też oryginalne, autorskie drinki i shoty oraz klasyka barowego gatunku w postaci klasycznych long drinków. Ale obok tego mamy najnowsze menu stworzone w znacznym stopniu we współpracy z Bartkiem „Sneczem” Dębskim, który jest niezwykle kreatywnym szefem kuchni z bardzo fajnym podejściem do kulinariów. Tworzy dania stosunkowo proste, trochę street foodowe, ale jednocześnie bardzo oryginalne, ciekawe i bazujące na najmodniejszych trendach w światowej gastronomii.
Takie właśnie jest menu Pawilonu. Znajdziecie w nim obecnie hot dogi, burgery, quesadille i frytki. Brzmi dosyć banalnie, ale wcale tak nie jest. Hot dogi przyrządzane są na domowych białych kiełbaskach (można je zamówić również z wege parówką) i wypełnione dodatkami, które tworzą z nich świetne dania jedzenia ulicznego. W hot dogu włoskim znajdziecie rukolę, czarne oliwki, grana padano i pomidorowo-paprykową salsę, a w Konkrecie bekon, jalapeno, cebulę, sos serowy i bbq. Jest też flagowy hot dog Surf&Turf z długo pieczonym brzuchem wieprzowym, krewetkami i sałatką ziemniaczaną.
Nie inaczej jest w przypadku burgerów. Tutaj wybór jest większy i znajdziecie w nim zarówno propozycje z wołowiną i kotletami wege. Jest np. Macho z wołowiną, szarpaną wieprzowiną, bekonem, serem mimolette i sadzonym jajkiem albo burger z wołowiną, glazurowanym brzuchem wieprzowym, jalapeno, serem i sosem aioli z pieczonym czosnkiem. Brzmi to równie dobrze jak smakuje. Niezwykle ciekawie wypada też oferta frytkowa. Fryty są tutaj bazą, którą uzupełniają liczne dodatki. Jest np. fryta azjatycka z brzuchem wieprzowym, edamame, serem, nori, sezamem, pikantnym majonezem i teriyaki. Ostatnio menu poszerzyło się również o nachosy z dodatkami oraz o fresh bowl, czyli michę wypełnioną wędzonym tofu lub łososiem, edamame, warzywami, kiełkami i guacamole z korzeniem lotosu, kolendrą i prażoną cebulką.
Znacznie zmieniła się też oferta śniadań. Początkowo bazowała na smacznej, ale dosyć bezpiecznej klasyce z jajecznicą i tostami w roli głównej. Dzisiaj między 10.00 a 13.00 zjecie tu gofry na słodko i wytrawnie z bekonem, jajkiem sadzonym i warzywami albo wypasionego tosta z burgerem wołowym, bekonem, serem, jajkiem sadzonym, warzywami i sosem bbq. Jest też bezmięsne śniadanie angielskie z wege parówkami albo śniadanie w miseczkach. Do każdego zestawu dostaniecie kawę lub herbatę.
Pawilon zdobył sobie już sporą popularność nie tylko wśród mieszkańców Aleksandrowa. Od początku często pojawiali się tu goście z pobliskiego Teofilowa, ale teraz coraz chętniej zaglądają tu łodzianie z odleglejszych zakątków miasta. Tak było chociażby we wrześniu, kiedy lokal wziął udział w festiwalu Jemy w Łodzi Food Fest czy całkiem niedawno podczas Ramen Festiwalu, kiedy Pawilon wspólnie ze Sneczem przygotował naprawdę świetne festiwalowe danie. Dlatego naprawdę warto znaleźć chwilę i wybrać się na wycieczkę do Aleksandrowa.