W piątek miałyśmy przyjemność gościć na urodzinowym przyjęciu hotelu andel’s. Chcemy jednak nie tylko zdać relację z imprezy, ale również napisać kilka słów o tym niezwykłym miejscu, a piątek urodziny są ku temu świetną okazją.

Nasza przygoda z hotelem i działającą w nim restauracją Delight zaczęła się dwa lata temu i od tamtej pory z przyjemnością obserwujemy rozwój jego kulinarnej (i nie tylko) oferty. Z przyjemnością wracamy do tego miejsca i ludzi, którzy je tworzą. Zachwyca wnętrze, które nie bez powodu zgarnia liczne nagrody za architekturę i design. To wyjątkowy przykład nie tylko na udaną rewitalizację, ale również realizację odważnej i spektakularnej wizji połączenia historii z nowoczesnością. Tu wszystko jest spójne, przemyślane i idealnie ze sobą współgrające.

Wnętrze to jedno, ale hotel czy restaurację przede wszystkim tworzą ludzie. Każdy, kto miał okazję gościć przy Ogrodowej może potwierdzić, że panująca tu atmosfera, to nie tylko korpo standardy i  przyklejone do twarzy uśmiechy. Wszyscy ludzie, których tu spotkałam są wyjątkowo serdeczni, otwarci i chętni do współpracy. Nadal spotykamy się z opinią, że andel’s sprawia wrażenia nieprzystępnego. Nic bardziej mylnego – możecie tu bez zobowiązań wpaść na jedną z wystaw sztuki, miłą kolację, szybką kawę czy drinka w działającym latem skyFLY barze. Obejrzyjcie przepiękne lobby i poczujcie atmosferę tego miejsca – gwarantuję, że nie będziecie rozczarowani.

Piątkowe gala, w trakcie której hotel świętował swoje piąte urodziny była naprawdę imponująca. Czasem zdarza mi się organizować eventy i imprezy i gdyby ktoś przedstawił mi wizję zaaranżowania eleganckiej sali balowej czterogwiazdkowego hotelu scenografią z palet, zaproszenia DJ-a grającego popowe hity przy akompaniamencie saksofonisty i wystylizowania obsługi w irokezy i rogówki, pewnie nie byłabym przekonana, że to dobry pomysł. Ekipie andel’sa udało się jednak zrealizować go w najlepszym stylu. Po raz kolejny połączono w tym miejscu klasę i elegancję z zaskakującym i oryginalnym pomysłem i nieskrępowaną, przyjazną atmosferą. Ktoś może powiedzieć, że w paletach nie ma nic nowego – według mnie jest, jeśli lądują one w balowej sali czterogwiazdkowego hotelu dźwigając na sobie jedzenie z eleganckiej restauracji.

Zaskakujący jest też poziom organizacji, która przy imprezie tej wielkości jest nie lada wyzwaniem. Muzyka na żywno, koncerty, pokazy taneczne i akrobatyczne i nieprzebrane ilości jedzenia przygotowane na tę okazję wymagały zgrania dużej liczby osób i sprawnego nadzoru. Tu nikt nie biega z obłędem w oczach, a profesjonalna obsługa ze spokojem wywiązuje się ze wszystkich obowiązków. Szef kuchni Mirosław Jabłoński w piątek nadzorował przygotowanie poczęstunku dla około 600 osób. Można się tylko domyślać, co tego dnia działo się w kuchni, a pomimo to znalazł on czas by chwilę porozmawiać z każdy, kto chciał się z nim przywitać. To tylko pokazuje, że andel’s jest idealnym miejscem na organizację przyjęcia weselnego czy konferencji – wszystko dopięte będzie na ostatni guzik. Niestety tym razem muszę was rozczarować – nie będzie nic o poczęstunku. Musiałam dość szybko opuścić imprezę z żalem zostawiając zastawione półmiski. Jeśli wszystko smakowało tak dobrze jak wyglądało, to nie odżałuję, że zamiast zakotwiczyć przy pieczonych mięsach oglądałam występy tancerzy.