Pierwsza wizyta w Bawełnie
Odpuściliśmy sobie sobotnie otwarcie i na spokojnie zajrzeliśmy do Bawełny w poniedziałek. Oto kilka słów o kamiennych fundamentach, odzyskanej piwnicy, towarowej windzie i oczywiście o karcie.
Bawełna to jedyny lokal w Manufakturze (poprawcie, jeśli się mylę), który z tak dużą pieczołowitością oddał charakter fabrycznego wnętrza. Bez żalu zerwano katon-gipsowe ściany, spod grubej warstwy ziemi odkopano w piwnicy kamienie będące fundamentem imperium Poznańskiego, odkryto oryginalne podłogi i cegłę oraz dopracowano dopełniające całości szczegóły, takie jak przemysłowe lampy czy towarową windę. Choć wystrój nie uniknie porównań z lokalami warszawskimi czy naszym Off-em, moim zdaniem jest przykładem jednej z najlepszych aranżacji ostatniego czasu.
Uwielbiam patrzeć kucharzom na ręce (nie dla kontroli, podpatruję ich wprawne ruchy z podziwem i pewną zazdrością), dlatego też bardzo podoba mi się pomysł otwartej, widocznej z sali kuchni. Ta na razie serwuje pozycje z wyjątkowo krótkiego menu, ale w przeciągu 2 tygodni jej repertuar ma się znacznie poszerzyć. Specjalnością Bawełny ma być między innymi jagnięcina w kilku odsłonach.
W karcie mozzarella al forno, focaccia, carbonara, makaron strozzapreti z tuńczykiem, truflowe gnocchi czy semifreddo, a do tego pizze wypiekane w piecu opalanym drewnem. Dla mnie brzmi bardzo włosko, ale tak jak właściciele odżegnują się od porównań z Off-em, tak samo nie chcą być nazywani restauracją włoską. – Włoskie mają być nie dania, ale filozofia, czyli proste potrawy przygotowywane z najwyższej jakości produktów – wyjaśniają. Jeśli więc bardzo potrzebujemy klasyfikacji, niech zadowoli nas autorska kuchnia śródziemnomorska.
Na pierwszej wizycie zdecydowaliśmy się na zapiekaną w piecu mozzarellę w szynce parmeńskiej na rukoli i tagliatelle alla carbonara. Choć szłam z myślą o smakowych eksperymentach padło na prostotę i klasykę, ale w dobrym wydaniu to właśnie one są siłą kuchni włoskiej. Obydwa dania szczerze polecam, ale czekam z niecierpliwością na jagnięcinę i wypomnę, że nie było gnocchi.
Na koniec kilka słów o wysokości rachunku, jakiego możecie się spodziewać w Bawełnie. Cenowo restauracja plasuje się na średnim poziomie (szczególnie, jeśli mówimy o Manu). Sałaty kosztują 21 i 24 zł, w podobnej cenie są makarony i gnocchi, filet z łososia 29 zł, zaś stek z polędwicy wołowej – 47 zł. Za pizzę o średnicy 32 cm trzeba zapłacić od 20 do 35 zł, sosy dodatkowo płatne 4 zł.