W poszukiwaniu doskonałego hamburgera
Nie jestem wielką fanką hamburgerów, ale mam taką fantazję o hamburgerze doskonałym. Perfekcyjnie wysmażone, rozpływające się w ustach mięso, chrupiące warzywa i miękka, puszysta bułka. Pytanie tylko – gdzie takiego znaleźć?
Hamburger to pierwsza rzecz, jaka większości z nas przychodzi do głowy na myśl o kuchni amerykańskiej. Wiele, wiele lat temu sądziłam, że kwintesencją amerykańskiego burgera jest buła z kotletem oferowana w Mc Donald’s, w związku z czym nie miałam zbyt wiele szacunku do tej potrawy. Były też budki pod Centralem, które przekonywały, że sztuka przyrządzenia dobrego hamburgera polega na upchnięciu w bułce jak największej ilości typowo amerykańskich dodatków, jak kiszona kapusta oraz umiejętnym zalaniu ich kombinacją majonezu, musztardy i keczupu, dzięki czemu smak mięsa z mikrofalówki staje się niewyczuwalny. Możliwe, że wylansowaliśmy w tej kwestii zupełnie nowy trend jedzenia hamburgera przy pomocy widelca niezbędnego do uporania się z nadmiarem dodatków. Wiele filmów i programów kulinarnych później zrozumiałam, że prawdziwy hamburger to niekoniecznie fast food i że danie to może być pyszne, apetyczne i zdrowe. Wtedy właśnie zrodziła mi się w głowie fantazja o tym pysznym burgerze, po którego pierwszym kęsie rzeknę jak Jules w Pulp Fiction „Mmhm, this is a tasty burger”.
Wreszcie, w ostatnich miesiącach, przywędrowała do Łodzi moda na (nazwijmy je szumnie) gourmet burgers, czyli dobrej jakości hamburgery serwowane w dedykowanych lokalach lub jako pełnowartościowe danie w dobrych restauracjach. Pierwszego zjadłam w Affogato. Nazywa się BigAffoBurger, przyrządzony jest z wołowiny i w zestawie z frytkami kosztuje 22 zł. Wrażenie jest takie, że przedobrzyli. Kotlet przyrządzony jest z dobrej jakości mięsa, ale moim zdaniem nieodpowiedniego, bo za mało tłustego, przez co całość była sucha. Bułka wypieczona na chrupko drapała podniebienie, a rozmiar burgera sprawiał, że nie byłam w stanie normalnie go ugryźć. Całość smaczna, ale to nie to.
Następnie pojawił się Mega Burger – lokal specjalizujący się w hamburgerach. Za 13,99 dostaniecie w nim klasycznego burgera z wołowiny z dodatkami. Jest niezły, ale tu dla odmiany bułka w kilka chwil tak nasiąka sokami z mięsa i warzyw, że zaczyna przypominać kawał gumy o smaku wołowiny – nic dobrego, a po zjedzeniu połowy porcji czułam się jakbym połknęła kamień. Są też burgery w Food Morning – w lunchowych zestawach z frytkami i colą za 20 zł. Bardzo smaczne danie, ale burger jest wieprzowy, co pozostawia we mnie pewien niedosyt, bo ponownie to niezupełnie to, czego szukam.
Można powiedzieć, że się czepiam i będzie to prawda. Wszystkie burgery, których próbowałam w łódzkich restauracjach były smaczne, więc teoretycznie nie ma na co narzekać. Ja jednak ciągle nie znalazłam hamburgera idealnego i nie zamierzam ustawać w poszukiwaniach. Wkrótce w OFF Piotrkowska powstać ma nowa knajpka z hamburgerami, więc czekam z niecierpliwością. Tymczasem zaś, wszystkim szefom kuchni i miłośnikom tego klasycznego, amerykańskiego dania polecam krótki dokument o tym, jak doskonałego hamburgera poszukiwał i przyrządzał Heston Blumenthal – szef kuchni jednej z najlepszych restauracji świata, The Fat Duck. Na pewno lepiej zrozumiecie moje marudzenia.