Warsztaty w Sushi Zielony Chrzan
We wtorek mieliśmy okazję uczestniczyć w warsztatach organizowanych przez Sushi Zielony Chrzan. Przekonajcie się, jak nam poszło własnoręczne przygotowanie Kalifornia uramaki.
Naszym warsztatowym przewodnikiem po świecie sushi był właściciel Sushi Zielony Chrzan. Od wielu lat trenuje wschodnie sztuki walki i interesuje się japońską kulturą, dzięki temu spotkanie miało charakter nie tylko kulinarny, ale również pozwoliło poznać interesującą historię sushi. Teoretycznie przygotowani ruszyliśmy szykować własne sushi. Na początek doprawienie gotowanego ryżu zaprawą z octem i cukrem. Sushimasterzy nie chcieli wprawdzie podać dokładnej receptury, ale od tej pory wiemy już znacznie więcej o prawidłowym przygotowaniu jednego z głównych składników.
Na stołach czekały już na nas dodatki – nori, algi, porcje surowej ryby, marynowana rzepa czy kampyo. Czas na samodzielne przygotowanie nigiri, gunkan, Kalifornia uramaki z paluszkiem krabowym, awokado, majonezem i prażonym sezamem i futomaki (mój z łososiem, rzepą, kampyo, ogórkiem i sezamem).
Efekty prac możecie zobaczyć na zdjęciu. Rolka z nori na wierzchu była mniej krnąbrna i nawet dała się pokroić na 6 części, gorzej było z Kalifornią. Chyba na razie nie dostanę pracy w sushi barze …
Przyznam szczerze, że dużo bardziej lubię podobne warsztaty niż samodzielne próby z sushi w domu. Po pierwsze składniki – zakup podstawowego zestawu to spory wydatek, nie wspomnę już o samodzielnym filetowaniu ryby (poza tym tu mogę liczyć na pomoc fachowców, którzy uratują moje niezbyt zgrabne rolki).
Jak ze smakiem? Cóż, chyba nadal postawię na sushi przygotowane przez specjalistów, choć bez wątpienia własna produkcja daje dużą satysfakcję. Poza tym to świetna zabawa zakończona wspólnym ucztowaniem. Gorąco polecam!