Wędliny jak za dawnych lat w Delikatesach Gorącej Kiełbasiarni
Tutaj zaopatrzycie się w przysmaki o jakie trudno w innych miejscach. Wyjątkowe przetwory od regionalnych gospodarstw, pyszne kiełbasy i wędliny własnej produkcji. Bałuty mają prawdziwą perełkę.
Idą Święta, więc warto zaopatrzyć się w dobre swojskie wyroby. Dziś mamy dla was taki skarb, że lepiej od razu spisujcie zamówienie. Nie wiemy gdzie w Łodzi można znaleźć drugie takie miejsce, o ile w ogóle. W środku można poczuć się jak w sklepie gdzieś na wsi, panuje taki sielski niezobowiązujący klimat. Za ladą stoi Pani Bożenka albo Mateusz, oboje uśmiechnięci i bardzo pomocni. Mają swoich stałych klientów, z każdym toczą miłe rozmowy, dopytują jak udały się ostatnie zakupy, czy wszystko smakowało? Smakowało i przychodzą po więcej. Żeby nie było, że nie ostrzegałyśmy – w delikatesach Kiełbasiarni chce się kupić i spróbować wszystkiego. Polskie owocowe wina (nie tylko słodkie), napój jałowcowy (w Piotrkowie to must have), kiszone pomidory, konfitury z polskich owoców ale przede wszystkim świetne wędliny, kiełbasy i inne wyroby – takie produkcji Mateusza (właściciela) ale też od trzech lokalnych masarni. Narobiłyśmy wam smaku? Chodźcie z nami na jedyny słuszny shopping! Kierunek – ul. Głowackiego 5A – czyli Delikatesy Kiełbasiarni.
Wszystko zaczęło się od Gorącej Kiełbasiarni – restauracji, która dziesięć lat temu przeszła Kuchenne Rewolucje. Te były bardzo udane, bo miejsce do dziś cieszy się ogromną popularnością. Trudno się dziwić skoro w menu są tak apetyczne dania, że nie jest łatwo podjąć decyzję co zjeść (a wybór wcale nie jest aż tak duży). Mało restauracji w swoich kartach ma takie pozycje. Jest pyszna i wyrazista kiszka ziemniaczana, rozpływająca się w ustach aromatyczna kiełbasa „biała od Wieśka”, spieczona kaszanka, różne kiełbasy, treściwe zupy i i całe mnóstwo innych domowych dań jak golonka, gulasze, kotlety i kluchy. Do tego kilka najprostszych dodatków w postaci dobrego chleba z chrupiącą skórką, wyrazistej musztardy i chrzanu. Koniec. Jest pysznie, przystępnie cenowo i najecie się po korek. Jeśli macie gości, którzy chcą spróbować prawdziwej polskiej kuchni, uderzajcie pod ten adres.
Łodzianie dobrze poznali kuchnię Gorącej Kiełbasiarni i wiedzą, że są to jakościowe i smaczne produkty. Po setkach pytań o możliwość zamówienia ich kiełbasy czy kaszanki, albo kultowej już białej od Wieśka, zrodził się pomysł otwarcia delikatesów. W ladzie są własnego wyrobu szynki, balerony czy schaby. Kupicie wszystkie wyroby, które możecie zjeść w Gorącej Kiełbasiarni, czyli kaszanka, kiszka ziemniaczana, surowa biała od Wieśka, kiełbasy z dzika, jelenia, swojskie, grubo siekane i wołowe – nie sposób wymienić wszystkich rodzajów. Pachną znakomicie. Część wędlin dostarczają im trzy sprawdzone masarnie. Na przykład salceson ozorowy, wędzona słonina, boczek, albo naturalne parówki (bez grama chemii). Wszystkiego możecie spróbować przed zakupem, a potem wziąć w kawałku lub poprosić o pokrojenie w plasterki. Na życzenie pakują próżniowo, wówczas wędliny wytrzymają znacznie dłużej – to duży plus jeśli przyjeżdżacie na zakupy z dalszych części miasta, bo możecie zaopatrzyć się na dłuższy czas.
W czwartki są największe dostawy, ale tak naprawdę każdego dnia przyjeżdżają do nich różne świeże wyroby. Oprócz wędlin mają też sery, jogurty i zsiadłe mleko z firmy Rarytasy od Zawiasy, codziennie przyjeżdża świeży chleb z bałuckiej piekarni Podpora, a okazjonalnie z tego samego miejsca pojawiają się drożdżowe ciasta. Dodatkowo jest bardzo przystępnie cenowo w porównaniu do innych tego typu delikatesów. Szczególnie widać to po przetworach – te również biorą od polskich, niewielkich producentów i gospodarstw – na przykład ogórki lub ajwar z gospodarstwa w Czarnocinie, gdzie przetwory robią z własnych warzyw. Regały wypełnione są miodami, konfiturami i syropami owocowymi, marynowanymi i kiszonymi warzywami, a także wekami gotowych dań z Gorącej Kiełbasiarni. Na półkach znalazło się miejsce na wina – choćby polskie owocowe od Potęgi Tradycji ze śliwek, aronii lub gruszki – i kraftowe piwa np. z browaru Skrzat z Białegostoku.
Mateusz bardzo dobrze zna wszystkie produkty, które sprzedaje, zna nawet producentów i ich historie. Mocno wspiera i promuje lokalnych sprzedawców i tradycje. W jego sklepie dostaniecie bardzo popularny w Piotrkowie Trybunalskim, mniej w Łodzi – napój z jałowca – produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych województwa łódzkiego. Przygotowany z jałowca i szyszek chmielu, jest gazowany i słodki w smaku, przypomina colę ale to jej dużo lepszy i naturalny zamiennik. Dostępny w kilku smakach: klasyczny, kawowy, z pokrzywą, żurawiną lub miętą. A skoro jesteśmy już przy słodkościach, to na regale rzuciły nam się w oczy ciastka z maszynki – takie jak dawniej. Te delikatesy naprawdę są sentymentalną podróżą do przeszłości. Pełną naturalnego smaku, ciepła i prostoty. Pewnie nie byłoby tego gdyby nie Mateusz, który sam mimo dużej popularności swojej restauracji wciąż pozostaje bardzo skromną i przyjazną osobą.
Wszystkie produkty Delikatesów Kiełbasiarni możecie zamówić przez ich stronę www.kielbasiarnia-delikatesy.pl, ale polecamy wam przyjechać na miejsce. Zamówienia na święta przyjmują maksymalnie do 20 grudnia. Oferta jest dostępna na ich Facebooku, a w niej m.in. schab, szynka i baleron wędzony, biała kiełbasa (tej w Wielkanoc sprzedali prawię tonę!), bigos, czysty barszcz czerwony. Zamówienia przyjmują na miejscu, telefonicznie (668 242 770) lub przez stronę internetową.
Delikatesy otwarte są od wtorku do czwartku w godzinach 9.00 – 17.00, w piątki godzinę dłużej, a w soboty od 9.00 do 16.00. W poniedziałki i niedziele nieczynne.